Aktualności

ŁKS w Side | Dzień 20

14
01 / 02 / 2020

Zgodnie z prognozami synoptyków, ostatni pełny dzień zgrupowania w Side upłynął ełkaesiakom pod znakiem słonecznej pogody. Przydała się ona, aby w dobrych warunkach przeprowadzić przedpołudniowy rozruch oraz rozegrać ostatni zaplanowany w Turcji sparing. Sparing, dodajmy, zakończony wysokim zwycięstwem nad Proleterem Nowy Sad – jedenastą drużyną serbskiej ekstraklasy.

Podczas porannego rozruchu „Rycerzom Wiosny” towarzyszył gość specjalny – 7-letni Oskar z Małopolski, który wraz z rodzicami przyleciał do Side na tygodniowe wakacje. Chłopiec praktycznie przez cały pobyt w hotelu Club Grand Aqua nie rozstawał się z piłką i podpatrywał biało-czerwono-białych na każdym kroku, więc trudno nawet opisać jego entuzjazm, gdy usłyszał o niespodziance, którą przygotował mu zespół. A w ramach tejże niespodzianki Oskar mógł się poczuć jak prawdziwy piłkarz – jadąc obok trenera Kazimierza Moskala autokarem na trening z zawodnikami, potem kopiąc z nimi piłkę w trakcie ich rozgrzewki, a następnie wykonując ćwiczenia przygotowane przez Krzysztofa Przytułę, czyli dyrektora sportowego ŁKS-u. Co więcej, w drodze powrotnej do hotelu uśmiechnięty od ucha do ucha chłopiec zebrał od wszystkich autografy na koszulce i porobił sobie pamiątkowe zdjęcia. Na koniec natomiast obiecał mocno trzymać kciuki za ŁKS w rundzie wiosennej i zadeklarował przyjazd do Łodzi wraz z rodzicami na jeden z meczów przy al. Unii 2.

Sami zawodnicy życzyli z kolei Oskarowi, aby sam kiedyś znalazł się w drużynie z ekstraklasy. A potem już skupili się na popołudniowym sparingu z Proleterem, który miał stanowić próbę generalną przed ligową batalią z Legią Warszawa w następną niedzielę. – Panowie, gramy jakby to już była liga – padło nawet w szatni tuż przed meczem.

Początek spotkania z Serbami, mimo to, nie należał jednak do łatwych. Mało tego, to rywale jako pierwsi strzelili gola, gdy po źle rozegranym wyrzucie z autu piłkę przejął Milan Mirosavljev i bardzo mocnym strzałem pokonał Arkadiusza Malarza. Od 29. minuty ŁKS przegrywał zatem 0:1 i wielu pesymistów w tym momencie było już przekonanych o nieuchronnej porażce łodzian, którzy przecież od dawna nie potrafili odwrócić losów rywalizacji przy niekorzystnym dla siebie wyniku. Jak się okazało, ta zła passa w konfrontacji z jedenastką z Nowego Sadu została wreszcie przełamana i oby to był dobry prognostyk przed zmaganiami o punkty w PKO Ekstraklasie.

Do remisu, jeszcze przed przerwą, doprowadził Pirulo, który wykorzystał nieporozumienie bramkarza i jednego z obrońców Proletera. Hiszpan przy ich wzajemnym niezdecydowaniu przejął piłkę przed polem karnym i… ze spokojem wbiegł z nią do bramki. Dla 27-latka było to trzecie trafienie w trzecim kolejnym spotkaniu kontrolnym.

W drugiej połowie ełkaesiacy poszli za ciosem i zaledwie kwadrans w tej części gry wystarczył im, aby objąć dwubramkowe prowadzenie. W obu przypadkach akcje kolegów wykończył Jakub Wróbel, który tym samym zaliczył swoje premierowe bramki w koszulce z przeplatanką. Przy pierwszym golu piłkę dograł mu z prawej strony Przemysław Sajdak, a przy drugim – Jan Grzesik, czyli… kolega z pokoju.

W przedostatniej minucie meczu rezultat na 4:1 dla podopiecznych Kazimierza Moskala ustalił Łukasz Sekulski, dla którego było to drugie trafienie w tym okresie przygotowawczym. Do pewnie wykonanego rzutu karnego w spotkaniu przeciwko Neftczi Baku dorzucił teraz „Sekul” gola z gry po tym, gdy po dośrodkowaniu Daniego Ramireza jeden z serbskich defensorów źle wybił piłkę i ta spadła 29-latkowi idealnie pod nogę na linii pola bramkowego.

Nic zatem dziwnego, że ełkaesiacy w dobrych humorach w piątkowy wieczór przystąpili do pakowania bagażu przed drogą powrotną. W sobotę czeka ich wczesna pobudka, bo śniadanie zaplanowane jest już na 7:30, a pół godziny później przewidziany jest odjazd autokaru na lotnisko w Antalyi. W Berlinie „Rycerze Wiosny” powinni wylądować około 12:40 czasu lokalnego, a do Łodzi mają dotrzeć w godzinach wieczornych.

Wypada jeszcze odnotować, że trzech zawodników – Adriana Klimczaka, Maksymiliana Rozwandowicza i Dawida Arndta – zabrakło w kadrze meczowej na spotkanie z Proleterem z powodów zdrowotnych. – Adrian w niedzielę, zaraz po powrocie, będzie miał wykonane badania obrazowe w celu oceny zrostu kostnego złamanej kości śródręcza. Zawodnik obecnie jest w treningu biegowym o różnych stopniach intensywności oraz treningu techniki piłkarskiej, lecz bez kontaktu z przeciwnikiem. Maks także nazajutrz po powrocie do Łodzi zostanie poddany badaniom kontrolnym. W jego przypadku ocenie poddany będzie nawracający problem w śródstopiu. Zawodnik obecnie jest w treningu biegowym o różnym stopniu intensywności, choć na razie także bez kontaktu z piłką – wyjaśnia Damian Krajewski, fizjoterapeuta Łódzkiego Klubu Sportowego. – U Dawida natomiast występuje stan po naciągnięciu mięśnia dwugłowego uda. Aktualnie Dawid poddawany jest terapii manualnej i treningowi terapeutycznemu. W poniedziałek najprawdopodobniej nastąpi ostatnie spotkanie terapeutyczne oraz ocena możliwości uczestniczenia w treningu z drużyną od wtorku – dodaje Krajewski.




Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny