Klub

ŁKS – Gwardia: Zdobyć pierwszy komplet punktów

05.08.2017

05.08.2017

ŁKS – Gwardia: Zdobyć pierwszy komplet punktów

Sobotnie stracie przy al. Unii Lubelskiej 2 będzie dopiero pierwszym pojedynkiem ligowym ŁKS-u z Gwardią Koszalin i choć rywal nie należy do słabeuszy, o czym w pierwszej kolejce boleśnie przekonał się w Pruszkowie spadkowicz z zaplecza ekstraklasy, w Łodzi nikt nie ma wątpliwości, że gospodarzy stać jest na zgarnięcie kompletu punktów.

Zaskoczyli spadkowicza z pierwszej ligi

Wynik jest oczywiście sprawą otwartą, ba, gdyby porównać dyspozycję obu drużyn w premierowej serii drugiej ligi, znacznie lepiej od łodzian wypadli w niej zawodnicy z Pomorza Środkowego. Gwardia nie tylko nie przestraszyła się drużyny teoretycznie silniejszej, która jeszcze w zeszłym sezonie rywalizowała w pierwszej lidze, nie tylko zdołała doprowadzić do wyrównania, ale w drugiej połowie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Trener Tadeusz Żakieta przyznał po meczu ze Zniczem, że i on nie wiedział tak naprawdę, czego spodziewać się po drugiej lidze, bo Gwardia, podobnie jak i ŁKS, jeszcze kilka tygodni temu walczyła o punkty na czwartym szczeblu rozgrywkowym. Teraz beniaminek z Koszalina ma apetyt na sprawienie kolejnej niespodzianki, ełkaesiacy muszą więc podejść do swojej pracy z pełnym zaangażowaniem.

Szybciej i dokładniej

„W pierwszej kolejności trzeba zwrócić uwagę na dużo szybszą grę w naszym wykonaniu i konsekwentną realizację założeń taktycznych. Drużyna Gwardii bardzo dobrze zaczęła sezon, my oczywiście szanujemy przeciwnika, jednak wierzymy w swoje umiejętności i będziemy walczyć o jak najkorzystniejszy wynik” – powiedział Paweł Pyciak w rozmowie z lkslodz.pl i trudno się z obrońcą ŁKS-u nie zgodzić.

Zmuszona w meczu z ROW-em Rybnik do ataku pozycyjnego łódzka drużyna potrafiła momentami utrzymać się przy piłce na połowie rywala, w decydujących momentach brakowało jej jednak nie tylko umiejętności zagrania ostatniej, otwierającej drogę do bramki piłki, ale przede wszystkim przyspieszenia. Z jednostajnymi atakami ŁKS-u rybniczanie zazwyczaj sobie radzili, nie dziwi więc, że właśnie na ten element piłkarskiego rzemiosła zwrócili uwagę szkoleniowcy i sami piłkarze łódzkiego beniaminka.

Każdy mecz, a i każda jednostka treningowa powinna działać na korzyść ełkaesiaków, którzy, co zrozumiałe, wciąż próbują na boisku znaleźć wspólny język. Pojawienie się nowych zawodników w środku pola (Tomasza Margola, Filipa Burkhardta, a i Piotra Pyrdoł, jako że ten ostatni w zeszłym sezonie występował w pierwszej drużynie sporadycznie) ma w założeniu sprawić, że ŁKS wskoczy na wyższy poziom piłkarskiego wtajemniczenia, ale musi minąć nieco czasu, aby nowy ełkaesiacy wkomponowali się w zespół. Wszyscy w Łodzi liczą przy tym na to, że już w meczu z Gwardią pod względem zgrania zespołu ŁKS będzie prezentował się korzystniej.

Zdrowi prawie wszyscy

Podczas czwartkowego treningu na drobne urazy narzekali Maksymilian Rozwandowicz i Kamil Rozmus, skończyło się jednak na strachu łódzkich szkoleniowców i wydaje się, że za wyjątkiem zmagającego się z urazem Mikołaja Maschery, w sobotę ŁKS będzie mógł zagrać w najsilniejszym składzie.

Gotowy do gry jest także Krystian Pieczara. Były zawodnik Polonii Warszawa trenował cały tydzień bez taryfy ulgowej, niewykluczone więc, że zobaczymy go w akcji już w starciu z Gwardią Koszalin, choć szanse na to, aby napastnik wystąpił w wyjściowej jedenastce są zapewne niewielkie. Pieczara poza powrotem do zdrowia musi przecież wrócić także do dyspozycji sprzed kontuzji, a to wymaga czasu.

Kto w środku pola?

Łódzcy trenerzy problem bogactwa mają zwłaszcza w środku pola, bo jeśli (a nie musi tak być) ŁKS znów rozpocznie mecz z jednym napastnikiem (swoją drogą ciekawe, czy w takim przypadku będzie to Ievgen Radionov czy Łukasz Zagdański) i dwoma młodzieżowcami na skrzydle, to o pozostałe miejsca w linii pomocy rywalizować będą Przemysław Kocot, Tomasz Margol, Filip Burkhardt, Patryk Bryła i Mateusz Gamrot.

Ostatni z wymienionych dał w meczu z ROW-em dobrą zmianę, zdaniem wielu sympatyków ŁKS-u powinien otrzymać szansę w starciu z Gwardią Koszalin, ale łódzcy trenerzy oczywiście wiedzą najlepiej, jak poszczególni zawodnicy prezentują się na treningach i który z nich pasuje do założeń taktycznych na mecz z beniaminkiem z Pomorza Środkowego.

Wspomniani młodzieżowcy, o ile trenerzy ŁKS-u nie zdecydują się na roszadę w defensywie (a i to jest przecież możliwe), zapewne pojawią się znów na skrzydłach. Po spotkaniu z ROW-em tak kibice, jak i dziennikarze zazwyczaj ich chwalili, a wiele ciepłych słów pod swoim adresem usłyszał zwłaszcza Piotr Pyrdoł.

„Udowodnili, że posiadają duże umiejętności i bez problemu sobie poradzą”- skomentował postawę młodszych kolegów Paweł Pyciak, a sympatycy „Rycerzy Wiosny” liczą na to, że w starciu z Gwardią młodzieżowcy zagrają jeszcze lepiej.

Arbiter zadebiutuje na ŁKS-ie

PZPN zdecydował, że rozjemcą sobotniego starcia przy al. Unii Lubelskiej 2 będzie Mateusz Bielawski ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Pan Bielawski, który niedawno awansował do grupy Top Amator B, zadebiutuje tym samym w roli głównego arbitra w meczu na poziomie centralnym.

W poprzednim sezonie Mateusz Bielawski sędziował dwanaście meczów trzeciej ligi, w których pokazał czterdzieści siedem żółtych (średnia na mecz 3,92) i jedną czerwoną kartkę, a sześć razy wskazywał na jedenasty metr. Gospodarze wygrali cztery z tych spotkań, goście – pięć, a trzy mecze zakończyły się podziałem punktów.

Jeszcze słowo o historii

Jak już wspomnieliśmy ŁKS po raz pierwszy w lidze zmierzy się z Gwardią Koszalin i w tym kontekście jest to wydarzenie historyczne. Warto również dodać, że w przeszłości w naszym klubie występowało kilku zawodników, którzy związani byli także z Gwardią – należą do nich Artur Bugaj, Sebastian Mila, Mirosław Trzeciak oraz Henryk Szczepański.

Popularny „Franek” to wychowanek Gwardii, który w 1998 roku sięgnął z ŁKS-em po mistrzostwo Polski, a rok wcześniej po koronę króla strzelców ekstraklasy (jest ostatnim jak dotąd zawodnikiem ŁKS-u, który to osiągnął). Z kolei Henryk „Burza” Szczepański z Łódzkim Klubem Sportowym zdobył Puchar Polski (1957), a także mistrzostwo Polski (1958), a w latach 70. pracował z powodzeniem w Gwardii Koszalin jako trener.

Poprawić wynik na boisku i na trybunach

O ile wynik sportowy osiągnięty na inaugurację drugiej ligi pozostawił w Łodzi uczucie niedosytu, o tyle wynik frekwencyjny na trybunie stadionu przy al. Unii Lubelskiej okazał się bardziej niż przyzwoity. Prawie pięć tysięcy sympatyków najstarszego łódzkiego klubu w zeszłą sobotę gola swojej ukochanej drużyny niestety się nie doczekało. Mamy zatem nadzieję, że co najmniej tyle albo i większa ich liczba doczeka się bramek ŁKS-u (lub jednej, byle zwycięskiej) w meczu z Gwardią Koszalin.

Wszystkich łodzian serdecznie zapraszamy na ten mecz. W końcu gra Łódzki Klub Sportowy.


2 kolejka II ligi: ŁKS Łódź – Gwardia Koszalin | Sobota (5 sierpnia) godz. 17:00

Przypuszczalne składy:

  • ŁKS Łódź: Kołba – Pyciak, Rozwandowicz, Juraszek, Rozmus, Kostyrka (Guzik), Margol (Kocot), Burkhardt, Bryła (Gamrot), Pyrdoł, Radionov (Zagdański).
  • Gwardia Koszalin: Hartleb – Januszkiewicz, Wojciechowski, Stańczyk, Maciąg, Mikołajczak, Zyska, Karbowiak, Kwiatkowski, Brzeziański.

Remek Piotrowski