Drużyna

Klasyk na premierę. W piątek: Legia – ŁKS

21.07.2023

21.07.2023

Klasyk na premierę. W piątek: Legia – ŁKS

fot. Łukasz Grochala / Cyfrasport

Na dzień dobry ligowy klasyk. ŁKS wraca po trzech latach na swoje miejsce, czyli do piłkarskiej elity i to wielkie granie w PKO BP Ekstraklasie rozpocznie od wyjazdowego meczu z Legią Warszawa. Początek w piątek o godz. 20.30.

Na taki dzień czekaliśmy dokładnie trzy lata i trzy dni, bo tyle minęło od ostatniego meczu najstarszego łódzkiego klubu w piłkarskiej elicie. W piątkowy wieczór ełkaesiacy rozpoczną wielkie granie, w dodatku na stadionie etatowego kandydata do mistrzowskiego tytułu. W przeszłości mecze obu zespołów nie raz, nie dwa stanowiły ozdobę ekstraklasy i wiele wskazuje na to, że ciekawie będzie także tym razem.

Siła rażenie Legii zazwyczaj robi wrażenie. Formę łodzian sprawdzi naprawdę dobry zespół, budowany od kilkunastu miesięcy z nieco chyba większym niż zwykle ma to miejsce na Łazienkowskiej spokojem przez trenera Kostę Runjaicia. Wicemistrzowie Polski oczywiście się wzmocnili się w trakcie przerwy, zawodnikiem Legii został m.in. Marc Gual (wcześniej Jagiellonia Białystok), czyli król strzelców PKO BP Ekstraklasy ubiegłego sezonu (16 goli), zresztą w zespole wojskowych występuje aż trzech zawodników, którzy w przeszłości zdobyli koronę króla strzelców (oprócz wspomnianego Hiszpana także Carlitos i Tomáš Pekhart).

Kosta Runjaić (trener Legii): W nowym sezonie chcemy potwierdzić dobrą dyspozycję z tego poprzedniego. Chcemy grać jeszcze stabilniej, jeszcze bardziej konsekwentnie; chcemy też częściej być zespołem dominującym, zwłaszcza gdy gramy na własnym boisku.

Pozostałych zawodników Legii też żadnemu kibicowi nie trzeba specjalnie przedstawiać. Nazwiska Artura Jędrzejczyka, Pawła Wszołka, Josue, czy Ernesta Muciego mówią same za siebie; każdy z nich zdołał już sobie wyrobić markę w polskiej lidze i zapewne większość z wymienionych wybiegnie w wyjściowej jedenastce na spotkanie z beniaminkiem z Łodzi (zabraknie jedynie Maika Nowrockiego i Bartosza Kapustki). A ten nasz beniaminek zamierza się przeciwstawić faworytowi i jego publiczności (niewykluczone, że piątkowy mecz zobaczy na żywo komplet publiczności, w tym liczna grupa sympatyków ŁKS-u) nie tylko atuty wolicjonalne, bo na Legię zwykle to za mało.

Trener Kazimierz Moskal zdaje sobie sprawę z tego, że w piątkowym meczu akcenty zostaną rozłożone nieco inaczej niż miało to miejsce na zapleczu ekstraklasy, gdy łodzianie częściej byli na musiku, szybko przejmowali inicjatywę i długo operowali piłką. Wymaga przy tym od swojego zespołu odwagi, bo ona jego zdaniem jest w stanie w sporcie zniwelować różnicę dzielącą faworyta od teoretycznie słabszej drużyny i dać tej drugiej szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku.

Kazimierz Moskal (trener ŁKS-u): Te wszystkie analizy rywala mogą pójść na nic, jeśli rzeczy, które sobie założymy nie zostaną zrealizowane. Powiem szczerze, nie kręci mnie czekanie na przeciwnika. Chcemy też pograć w Warszawie piłką, chociaż z pewnością nie będzie łatwo.

Ełkaesiacy pojawią się w stolicy bez Mateusza Kowalczyka (sztab szkoleniowy uznał, że młody pomocnik potrzebuje jeszcze chwili odpoczynku po mistrzostwach Europy do lat 19) i Stipe Juricia (zmagał się ostatnio z problemami mięśniowymi). Pozostali zawodnicy są gotowi do gry, a wśród nich m.in. Dani Ramirez, który wg słów Kazimierza Moskala znajdzie się w kadrze meczowej.

Legia jest zespołem, z którym ełkaesiacy najczęściej, bo aż 130 razy rywalizowali w ekstraklasie (148 we wszystkich rozgrywkach), więc nazywanie starć tych zespołów ligowymi klasykami z pewnością nie jest czymś na wyrost. Bilans przemawia za stołeczną drużyną, choć warto dodać, że na premierę rozgrywek z Legią rywalizowaliśmy sześciokrotnie i tutaj nie mamy się czego wstydzić – jedno zwycięstwo (prawda, że dawno temu), jedna porażka i cztery remisy w czterech ostatnich takich meczach otwierających rozgrywki. Na komplet punktów na Łazienkowskiej czekamy od 33 lat, gdy w 1990 roku „Rycerze Wiosny” wygrali tam 1:0 po golu zdobytym w końcówce spotkania przez Tomasza Wieszczyckiego.

Dzisiejsze spotkanie, które sędziuje Karol Arys rozpocznie się o godz. 20.30. Tym, którzy tego dnia nie będą wspierać ełkaesiaków w sektora gości polecamy transmisję radiową naszego patrona medialnego, czyli Radia Łódź, transmisję w Canal+ lub na YouTube (zachęcamy też do zakupu pakietu Canal+ za 39 zł miesięcznie przez ten LINK, dzięki czemu wesprzecie ŁKS).