Klub

Kazimierz Moskal: Nie lekceważymy GKS-u, ale też się go nie boimy

22.09.2018

22.09.2018

Kazimierz Moskal: Nie lekceważymy GKS-u, ale też się go nie boimy

Trzecie kolejne zwycięstwo byłoby idealnym pożegnaniem tegorocznego lata w wykonaniu ełkaesiaków. Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u, nie ukrywa, że po ostatnich dobrych występach morale zespołu zostało znacząco podbudowane.

Przed ŁKS-em trzeci mecz o punkty w ciągu tygodnia. Czy te dwie ostatnie wygrane pomogą sprawić, że zespół zapomni o większym zmęczeniu niż u rywali? GKS Tychy nie musiał rozgrywać teraz meczu w środku tygodnia…

Nic tak nie działa dobrze na drużynę jak kolejne zwycięstwa. Wiadomo, że wygrane mecze budują atmosferę, ale to działa też w drugą stronę: jeśli jest dobra atmosfera, to łatwiej jest później o dobry wynik na boisku. U nas tak właśnie teraz jest. Wszyscy się cieszymy z tych sześciu punktów, bo to była dla nas bardzo cenna zdobycz. Nie zapominajmy, że dwukrotnie graliśmy przecież na wyjeździe i to z trudnymi przeciwnikami. Po przegranym meczu człowiek jest zawsze bardziej zmęczony i czuje się bardziej poobijany niż po zwycięstwie. Po wygranej dużo łatwiej jest się przygotować do kolejnej potyczki.

Powoli poprawia się też sytuacja kadrowa w zespole…

Zgadza się. Zawodnicy, którzy w ostatnim czasie narzekali na urazy, wracają do zdrowia i trenują już normalnie z resztą drużyny. Pozostaje tylko pytanie, czy oni są już na tyle w dobrej formie, aby faktycznie pomóc zespołowi na boisku. Decyzję o tym podejmiemy w ostatniej chwili. Na ten moment z zespołem nie ćwiczą jedynie Mikołaj Maschera oraz Michał Brudnicki, który jak wiadomo jest wyłączony z zajęć na dłuższy czas.

GKS Tychy jeszcze w tym sezonie nie wygrał na wyjeździe i generalnie dotychczas nie zachwyca. Na co w przypadku tej drużyny zwracaliście uwagę na odprawach przedmeczowych?

Tyszanie to taki zespół, jak każdy inny w tej lidze – nie wolno się go bać, ale i nie wolno go lekceważyć. Na pewno w szeregach GKS-u nie brakuje zawodników, którzy potrafią dobrze grać w piłkę. Tyska drużyna ma też doświadczonego trenera i spore aspiracje. A na początku sezonu były one jeszcze bardziej rozbudzone po udanej rundzie wiosennej, gdy naprawdę niewiele zabrakło GKS-owi do upragnionego awansu do ekstraklasy. Ta runda na razie nie jest dla tyszan udana, lecz zdajemy sobie sprawę, że będą oni chcieli w końcu rozpocząć marsz w górę pierwszoligowej tabeli.

Nie ulega wątpliwości, że sobotni mecz będzie toczył się w szczególnej atmosferze, bo kibice obu zespołów od dawna pozostają w przyjaźni. Przy głośnym dopingu zawodnikom chyba łatwiej pokazać pełnię możliwości?

Jeśli na widowni nie ma pustych miejsc i jest żywiołowy doping, to w takich warunkach zawsze łatwiej jest rozwinąć skrzydła. Wierzę, że zawodnicy dostosują się poziomem do kibiców i będzie to widowisko atrakcyjne pod każdym względem.

A gdzieś z tyłu głowy nie będzie oszczędzania się na wtorkowy mecz Pucharu Polski z Lechem Poznań?

W ogóle nie myślimy na razie o tym pucharowym spotkaniu. Zawsze koncentrujemy się tylko na najbliższym meczu i tak jest również w tym przypadku. O batalii z Lechem zaczniemy myśleć dopiero w niedzielę.