Wigry to zespół bez gwiazd, ale nie przez przypadek uzbierały już 17 „oczek” w tym sezonie – przyznaje Kazimierz Moskal. Trener ŁKS-u zdaje sobie sprawę, że jego podopiecznych czeka w sobotnie popołudnie kolejna trudna przeprawa o ligowe punkty.
Oto, co dokładnie opiekun ełkaesiaków mówił na spotkaniu z przedstawicielami mediów przed meczem z Wigrami.
O sytuacji kadrowej
Do dyspozycji mamy wszystkich zawodników. Dwóch z nich, Kuba Kostyrka i Kamil Żylski, grali w środę w meczu III rundy Pucharu Polski okręgu łódzkiego, w którym ŁKS II pokonał na wyjeździe rezerwy Sokoła Aleksandrów 4:0. Do treningów z pierwszą drużyną powoli wraca też Mikołaj Maschera.
O sobotnim rywalu
Podbeskidzie wygrało ostatnio z Wigrami 5:0, a my niedawno wygraliśmy z Podbeskidziem 3:0, więc na logikę mogłoby się wydawać, że czeka nas łatwe spotkanie. Ale w tej lidze ciężko jest kierować się logiką. Trochę boję się takich spotkań z drużynami, które w poprzedniej kolejce dostały u siebie lanie. Wiem, że nastawienie Wigier będzie takie, aby koniecznie zrehabilitować za wpadkę z minionego weekendu. Inna sprawa, że w większości spotkań u siebie musimy grać w ataku pozycyjnym i konsekwentnie łamać defensywę rywali. Takiego właśnie meczu spodziewamy się także w sobotę. Wigry to bardzo młody zespół. Nie ma tam wielu znanych nazwisk i zawodników z dużym doświadczeniem ligowym. Co nie zmienia faktu, że ta drużyna zdobyła już 17 punktów w tym sezonie. Jej postawa jest dla mnie jak na razie jedną z większych pozytywnych niespodzianek w tej lidze.
O pracy wykonanej w tym tygodniu na treningach
Cały czas pracujemy nad tym samym: chcemy grać dobrą piłkę, chcemy zdobywać bramki i wygrywać spotkania. W ostatnich meczach na pewno fajnie funkcjonowało to, że graliśmy na zero z tyłu. W poprzednich trzech spotkaniach brakowało nam za to skuteczności. Jeśli jednak tylko dalej utrzymamy nasz sposób gry, wszystko powinno być dobrze.
O ewentualnym debiucie Łukasza Piątka
Nikt nie zakładał, że Łukasz zagra w którymś z ostatnich spotkań drugiej drużyny. W ogóle nie było takiego pomysłu. Dajmy Łukaszowi trochę czasu, aby się wkomponował w ten zespół. Bardzo liczę na jego doświadczenie, ale nie wiem, czy akurat na pozycji defensywnego pomocnika, na której gra obecnie Lukas Bielak. Piłkarz ma grać tam, gdzie wystawi go trener, a nie tam, gdzie sam widziałby się na boisku. Jak już wspominałem, Łukasza widzę w środku pola, co niekoniecznie oznacza tylko pozycję defensywnego pomocnika. Nie po to ściągnęliśmy do ŁKS-u chłopaka, który ma prawie ćwierć tysiąca meczów w ekstraklasie, żeby nie liczyć na jego piłkarską jakość.
O przygotowaniu mentalnym podopiecznych
Cały mikrocykl treningowy to nie tylko praca nad taktyką i techniką, ale także nad przygotowaniem mentalnym. Skupiamy się na tym, żeby zagrać dobry mecz i to musi przyjść samo. Nikogo z nas te wyniki przed własną publicznością nie satysfakcjonują. Chcemy przyciągnąć na nasze mecze jak najwięcej kibiców i zdajemy sobie sprawę, że możemy to zrobić tylko kolejnymi wygranymi u siebie, bo właśnie tego najbardziej oczekują kibice. Czasami jednak tak bywa, że nie wszystko wychodzi. Myślę, że nie tylko my mamy taki problem. Są zespoły, które próbują grać podobnie i w meczach u siebie też mają problemy z atakiem pozycyjnym.
O rankingu Pro Junior System
Najwięcej punktuje dla nas Janek Sobociński. Ale mamy również Piotrka Pyrdoła i Oskara Koprowskiego. Czy zacznie punktować także Kuba Kostyrka? Jak już mówiłem, wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. Nic nie jest zatem wykluczone.
O przełożeniu meczu z Rakowem
Zupełnie się tym nie przejmuję. Ostatnio dobrze nam szło, kiedy graliśmy co trzy dni. Dlaczego zatem teraz miałoby być inaczej?