Aktualności

Jan Grzesik: Myślimy tylko o sobie i swojej grze

30
17 / 03 / 2019

Wynik sugeruje łatwy mecz, ale to wcale nie było łatwe spotkanie. Dlatego tym bardziej należy się cieszyć z tego, że znów umieliśmy zwyciężyć różnicą trzech bramek – mówi Jan Grzesik, obrońca Łódzkiego Klubu Sportowego, który asystował przy golu na 1:0 w sobotnim meczu z Wartą.

Trzy mecze rozegrał ŁKS w tym roku i każdy z nich zakończył bez straty gola. W czym tkwi tajemnica tak dobrej gry obronnej „Rycerzy Wiosny”?

Nie chcę za dużo zdradzać. Ale jesteśmy całościowo zgrani jako zespół i to daje duży efekt. Na pewno procentuje też praca, którą wykonywaliśmy zimą przez cały okres przygotowawczy. Poza tym, czasem pomaga nam szczęście, ale podobno sprzyja ono lepszym.

Jak opisałbyś mecz z Wartą komuś, kto nie widział tego spotkania?

Kto nie oglądał tego meczu, mógłby pomyśleć, że było to dla nas łatwe spotkanie, skoro finalnie wygraliśmy je 3:0. Ale wcale tak nie było. W pierwszej połowie, do 30. minuty, nasza gra nie wyglądała tak, jakbyśmy tego sobie życzyli. Od momentu zdobycia pierwszej bramki nasza gra jednak wreszcie „zaskoczyła” i zaczęliśmy grać swój futbol. Na pewno zadania nie ułatwiało nam w sobotę boisko, gdyż nie jest ono jeszcze w takim stanie, w jakim było jesienią. Najważniejsze jednak, że potrafiliśmy odnieść kolejne przekonujące zwycięstwo przed własną publicznością. Nawet w drugiej połowie, kiedy rywal starał się wyjść na nas nieco wyżej, to my spokojnie dawaliśmy sobie z tym radę. Trzeci gol dla nas już zupełnie podciął Warcie skrzydła i odebrał piłkarzom z Poznania resztę ochoty do walki.

A nie było tak, iż na samym początku trochę usztywnił was wynik piątkowego meczu GKS-u Tychy ze Stalą Mielec? I świadomość, że w przypadku wygranej możecie odskoczyć głównemu rywalowi w walce o awans?

Nie, to na pewno nie miało wpływu na naszą dyspozycję. Bezpośrednio przed naszym meczem trener zapytał nas zresztą o to, czy ktoś pamięta wynik spotkania GKS-u ze Stalą. Było to jednak pytanie retoryczne, bo wspólnie – zaraz po skończonym treningu – w szatni oglądaliśmy końcówkę tamtego starcia. Trener specjalnie nas jednak uczulał na właściwe podejście do sprawy. Doskonale wiedział, co dzieje się w naszych głowach, bo sam też przecież grał w piłkę i bywał w podobnej sytuacji. Mieliśmy myśleć tylko o sobie i swojej grze, a nie o tym, co robią rywale. I tak też podeszliśmy do potyczki z Wartą. W nagrodę możemy cieszyć się z kolejnych trzech punktów i bilansu 6-0 u siebie tej wiosny – zarówno pod względem bramek, jak i punktów. Nic, tylko się cieszyć.

W sobotę kolejnych dwóch zawodników dopisało się do listy strzelców tego sezonu. Razem daje to już 12 nazwisk. A to powinno dawać do myślenia kolejnym rywalom…

To pokazuje moc naszego kolektywu. Wszyscy w razie potrzeby potrafią bronić i wszyscy potrafią strzelać. Nie ma takich sytuacji, że ktoś z ofensywy odpuszcza w obronie albo ktoś z obrony wyłącza się z akcji ofensywnych. Każdy z nas stara się grać zarówno do przodu, jak i do tyłu. Jestem też pewien, że wspomniana lista jeszcze się wydłuży do końca sezonu.

Ucieszyłeś się z informacji o przełożeniu najbliższego meczu z Bytovią?

Uważam, że możemy na tym skorzystać. Było kilka kontuzji w ostatnim czasie, więc ten dodatkowy czas na dojście do siebie powinien jedynie pomóc. Ale weryfikacja tego, czy tak faktycznie będzie, nastąpi za dwa tygodnie na meczu z Podbeskidziem.

A czujecie się tak nakręceni, że moglibyście już teraz grać kolejny mecz?

Zawsze w piłce nożnej jest tak, że gdy wygrywasz, to od razu chcesz grać kolejny mecz. Musimy jednak podchodzić do tego na chłodno. Cały czas kluczowa jest odpowiednia koncentracja i maksymalne zaangażowanie w trening, a potem w mecz. Spotkanie z Podbeskidziem też nie będzie łatwe, bo w tej lidze nie ma mowy o takich meczach w tym sezonie. Tutaj każdy może wygrać z każdym, dlatego tym mocniej trzeba docenić ten nasz udany początek rundy. Zrobiliśmy już trzy kroki do celu, ale przed nami jest ich jeszcze dziesięć.



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny