Aktualności

Jak nie epidemia, to wojna, igrzyska lub mundial

13
16 / 04 / 2020

fot. Archiwum Jacka Bogusiaka

W przeszłości rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy przerywano kilkukrotnie, a chociaż nigdy z powodu epidemii, także w tych przypadkach pauza ta komplikowała życie futbolistom – wśród nich również ełkaesiakom.

Pecha mieli piłkarze startujący już w pierwszych mistrzostwach Polski, te bowiem zostały przerwane i to na dobre. W 1920 roku na przeszkodzie futbolistom stanął krwawy pochód bolszewizmu na zachód, więc piłkarze nie zdołali nawet rozpocząć decydującej fazy, która miała wyłonić pierwszego w niepodległej Polsce mistrza Polski.

Wówczas nie grano jeszcze systemem ligowym, a do decydującej rozgrywki w szranki miało stanąć pięciu zwycięzców poszczególnych okręgów. W tym łódzkim trenowani wówczas przez samego Adama Obrubańskiego (legenda Wisły Kraków była jedną z najbardziej wpływowych postaci w przedwojennym futbolu) o ten zaszczyt zamierzali powalczyć z Turystami Łódź, drużyną ŁTS-G i klubem mniejszości niemieckiej czyli Sturmem. Niestety, ze względu na wojnę z bolszewikami w łódzkim okręgu nie rozegrano nawet jednego meczu, a piłkarze zamiast na boiska powędrowali na front.

Ważniejsze są Igrzyska Olimpijskie

Nieco inaczej sprawy się miały w 1924 roku. Tym razem zdołano zakończyć rozgrywki w okręgach i tym samym wyłonić osiem zespołów, które potem miały stoczyć walkę o mistrzowski tytuł, lecz wobec zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Paryżu i udziału w nich polskiej reprezentacji, mistrzostwa odwołano. Dlaczego? Cóż, postanowiono skupić się na jak najlepszym przygotowaniu kadry do jej pierwszego w historii tak ważnego turnieju na arenie międzynarodowej.

Część tzw. ekspertów podważała sens tej decyzji, lecz PZPN postawił na swoim i tę finałową batalię o mistrzowski tytuł faktycznie wówczas anulował. Dodajmy, że ŁKS miał się wtedy świetnie, w okręgu łódzkim okazał się bezkonkurencyjny, a jego mecze na nowym stadionie w al. Unii cieszyły się rekordowym jak na tamte czasy zainteresowaniem, bo wspomniany obiekt, drewniana trybuna i dobra gra drużyny węgierskiego trenera Lajosa Czeislera, w której występowało wówczas oprócz Wawrzyńca Cyla także czterech innych reprezentantów Polski (Władysława Karasiak, Zygmunt Otto, Antoni Śledź i Karol Hanke) przyciągały na mecze „czerwonych” tysiące kibiców. Mistrza Polski w 1924 nie wyłoniono, a reprezentacja Polski z ełkaesiakiem Wawrzyńcem Cylem w składzie swój udział na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu zakończyła już po pierwszej wysokiej porażce z Węgrami.

Mecz odwołany

Najlepszej piłkarskiej jedenastki w kraju nie zdołano wyłonić także w 1939 roku. W tym przypadku na przeszkodzie stanęli Hitler i Stalin, czyli wybuch drugiej wojny światowej. Tym razem w ekstraklasie po raz pierwszy od powstania rozgrywek zabrakło ełkaesiaków, bo kilka miesięcy wcześniej „czerwoni” zaznali goryczy spadku z ligi i w tamtym czasie przygotowywali się do zaplanowanego na 3 września meczu z Lechią Tomaszów Mazowieckiego, który miał zostać rozegrany w ramach czegoś, co nazwalibyśmy dziś zapleczem ekstraklasy.

Co ciekawe, po zakończeniu wojny część futbolowego środowiska gardłowała za dokończeniem przerwanych we wrześniu 1939 roku rozgrywek, ba, zagrać w nich mieli wedle wstępnych planów także ełkaesiacy (chciano, aby zajęli miejsce rywalizującego wśród najlepszych w 1939 roku Unionu-Touring Łódź), ale z pomysłu tego ostatecznie się wycofano.

Przerwa na mundial

Po drugiej wojnie światowej rozgrywki również zdarzyło się wstrzymać, choć tym razem była to przerwa kontrolowana po której zdołano dograć ligę do szczęśliwego końca. Mowa o roku 1974 roku i pauzie spowodowanej startem reprezentacji Polski w pamiętnych mistrzostwach świata w RFN, skąd Orły Górskiego (w tym ełkaesiacy Jan Tomaszewski i Mirosław Bulzacki) przywiozły pierwszy w historii medal.

Mundial rozpoczął się 13 czerwca, więc miesiąc wcześniej PZPN zawiesił czasowo rozgrywki. W ostatniej przed przerwą kolejce ŁKS zremisował 11 maja w al. Unii 2 ze znajdującą się w czołówce Wisłą Kraków 2:2, a po tym kadrowicze rozpoczęli przygotowania do turnieju w RFN.

Co ciekawe, piłkarskie władze postanowiły wówczas, że w kolejnej edycji pucharowych rozgrywek poza pewnym już w maju mistrzostwa Polski Ruchem Chorzów wezmą udział drużyny, które przed wspomnianą pauzą zajęły drugie i trzecie miejsce (czyli Legia Warszawa i Górnik Zabrze), więc w trakcie trzech ostatnich kolejek dogranych już po mistrzostwach świata rywalizowano wyłącznie o prestiż.

Ełkaesiacy czyli Jan Tomaszewski, Mirosław Bulzacki, zatrudniony także w kadrze masażysta Waldemar Dyba oraz Kazimierz Górski (to nie pomyłka; słynny trener pracował wówczas w ŁKS jako trener konsultant) pojechali na mundial jako przedstawiciele szóstej drużyny ekstraklasy, a po powrocie zdobyli w trzech ostatnich spotkaniach tylko punkt i sezon zakończyli na tym właśnie szóstym miejscu. Dodajmy, że ostatni mecz sezonu 1973/1974 ełkaesiacy rozegrali 7 sierpnia z Szombierkami w Bytomiu, a już dziesięć dni później (sic!) na boisku Arki Gdyni rozpoczęli kolejny sezon – 1974/1975.


Autor: Remek Piotrowski


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny