Klub

Halo, tu Side. Tureckie ostatki

04.02.2021

04.02.2021

Halo, tu Side. Tureckie ostatki

Derbowe wspominki, siatkonoga, piłkarski balet i powoli się pakujemy… W czwartek piłkarze ŁKS-u trenowali w dwóch grupach. Nasi zawodnicy myślami są już przy jutrzejszym sparingu z Bałtiką Kaliningrad i… wtorkowym starciu z Legią Warszawa.

Na czwartkowym śniadaniu piłkarze zjawili się z uśmiechem na twarzy i przez wiele minut żywo rozprawiali, a to o wczorajszym sparingu, a to o zbliżającym się meczu z Legią, a to nawet o odległej już przeszłości. Oczywiście nadstawiliśmy ucha…

Derbowe wspominki

W trakcie tego śniadania naszych wzięło na derbowe wspominki. Brylował Adam Marciniak, który przyznał, że blisko ćwierć wieku temu jego idolem był Marcin Danielewicz. Żadnemu sympatykowi ŁKS-u nie musimy chyba przypominać z jakim meczem i strzałem skojarzył nasz obrońca to nazwisko, bo sens pojęcia „loba Danielewicza” zna przecież każdy ełkaesiak.

Niewielu natomiast pamięta, że czternaście lat temu Adam Marciniak w swoim jedynym dotąd spotkaniu derbowym z Widzewem, czyli zakończonym bezbramkowym remisem starciu z 2007 roku, został wybrany zawodnikiem meczu.

– W nagrodę dostałem aparat fotograficzny. Obiecali mi jeszcze komplet dżinsowy, ale sprawa urwała się na pomiarach, więc nadal czekam – śmiał się wychowanek ŁKS-u, opowiadając tę historię kolegom podczas śniadania.

Regeneracja na plaży

Po śniadaniu i krótkim odpoczynku ełkaesiacy ruszyli na przedostatnie już w Side zajęcia treningowe. Sztab szkoleniowy podzielił piłkarzy na dwie grupy. Pierwsza – składająca się z zawodników, którzy wczoraj wystąpili w sparingu z Ukraińcami – wzięła udział w treningu regeneracyjnym zorganizowanym na plaży. Jednym z jego elementów była gra w siatkonogę.

Na pierwszym piaszczystym boisku Adrian Klimczak, Michał Trąbka i Maciej Wolski rywalizowali z naszymi stranieri (Antonio Dominguez, Pirulo, Mikkel Rygaard), a na drugim Arkadiusz Malarz wraz z Łukaszem Sekulskim i Jakubem Tosikiem walczyli z Maciejem Dąbrowskim i Janem Sobocińskim, których wsparł trener Marek Jędrzejewski.

Piłkarski balet

W tym samym czasie druga grupa pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego trenowała na boisku (dodajmy, że znacznie lepiej przygotowanym od tego, na którym przyszło nam rywalizować wczoraj z Ukraińcami w Belek). Tu najpierw rozgrzewka, „rondo”, a w końcu zajęcia techniczno-taktyczne, przerywane tylko od czasu do czasu, aby zawodnicy mogli uzupełnić płyny, bo chociaż wam tam w dalekiej Łodzi wyda się to mało prawdopodobne, w Turcji panuje teraz pogoda iście tropikalna.

Czwartkowe zajęcia grupy, która w piątek zmierzy się w Side z rosyjską Bałtiką Kaliningrad, zwieńczyły ćwiczenia strzeleckie (w bramce Michał Kot i Dawid Arndt) oraz kilkunastominutowy trening taktyczny, zorientowany na właściwe przesuwanie się zarówno poszczególnych zawodników, jak i całych formacji.

Z wiadomych względów nie możemy puścić pary z ust, ale zdradzimy, że oglądaliśmy na boisku w Side niezwykły piłkarski balet, trzeba bowiem było widzieć jak trener Wojciech Stawowy „tańczy” na środku murawy (na przykład wraz z Maksymilianem Rozwandowiczem), demonstrując zawodnikom, w których miejscach murawy powinni znajdować się w konkretnym czasie i konkretnej sytuacji.

– Brawo chłopaki! Kawał dobrej roboty – chwalił podopiecznych w trakcie tego ćwiczenia trener Wojciech Stawowy, bo ełkaesiacy stanęli na wysokości zadania i w lot chwytali wszystko to, na czym najbardziej zależało dzisiaj szkoleniowcowi.

Co po tych jedynych dzisiaj zajęciach treningowych? Obiad, odnowa biologiczna, wizyty w „fizjokanciapie” i wreszcie trochę wolnego czasu, którego część piłkarze wykorzystali na pakowanie. Na wieczór, już po kolacji (tu tort dla jubilata, Marcina Kwiatkowskiego, naszego fizjoterapeuty), trenerzy zaplanowali jeszcze odprawę przed jutrzejszym sparingiem z rosyjską Bałtiką Kaliningrad i ostatnim treningiem (w tym wezmą udział zawodnicy, którzy nie znajdą się w kadrze meczowej). Zdradzimy, że temat meczu z Legią pojawia się w rozmowach ełkaesiaków coraz częściej.