Klub

Halo, tu Side. Diabeł tkwi w szczegółach

02.02.2022

02.02.2022

Halo, tu Side. Diabeł tkwi w szczegółach

– Nawet na kilku metrach kwadratowych można wykonać tytaniczną pracę – powiedział dziś piłkarzom trener Paweł Drechsler, a że za słowami poszły czyny, pot z naszych lał się w środę strumieniami.

Powtarzany przez tzw. ekspertów truizm o tym, że w piłce nożnej o sukcesie decydują detale znają chyba wszyscy. A gdyby jednak komuś wypadła z głowy ta sentencjonalna prawda, w środę przypomnieli o niej szkoleniowcy ŁKS-u, przypomniał trener przygotowania motorycznego, przypomnieli fizjoterapeuci. Nie w teorii. W czystej praktyce.

Dziś pierwszy trening odbył się w siłowni, gdzie ćwiczyliśmy w trzech grupach. Tym razem nasi spece od przygotowania fizycznego położyli nacisk m.in. na trening obwodowy wzmacniający stabilizację ciała, który podkręca metabolizm i pozwala spalać kalorie nawet po zakończeniu zajęć.

Damian Krajewski wprowadził rozciąganie z elementami jogi, a że w przypadku tego typu ćwiczeń diabeł tkwi w szczegółach i nasz fizjoterapeuta w związku z tym często korygował pozycje wyginających się na macie delikwentów, było z tym trochę śmiechu. Przy tym fachowym dociskaniu oponował zwłaszcza Maciej Dąbrowski, wskazując przy tym naszemu bezlitosnemu fizjoterapeucie, że zamiast dręczyć „starszego pana”, warto zająć się młodzieżą.

Panowie starsi i młodsi po obiedzie, kawie oraz krótkim odpoczynku wzięli udział w kolejnym treningu, który podobnie jak pierwsze środowe zajęcia doskonalił bardzo ważne detale piłkarskiego rzemiosła. Ich suma zdecyduje o powodzeniu naszych zmagań w rundzie wiosennej, więc nikt tu nie zamierza ich bagatelizować. Doskonaliliśmy technikę uderzeń lewą nogą, prawą nogą i głową. Do tego trenerzy zaserwowali naszym bardzo wyczerpujący bieg na beztlenie, czyli tzw. bieg wahadłowy.

– Panowie, wierzymy w to, co robimy. Nawet na kilku metrach kwadratowych można wykonać tytaniczną pracę – oznajmił trener Paweł Drechsler, który maczał palce w tym, że pot z naszych lał się strumieniami. Całe szczęście, że fizjoterapeuta Marcin Kwiatkowski miał pod ręką zapas wody na czarną godzinę, bo to, co przynieśli ze sobą piłkarze, ze względu na intensywność zajęć, skończyło się już w połowie treningu.

Na raport z kolejnego dnia zgrupowania piłkarzy ŁKS-u w Side zapraszamy w czwartek. Jutro przed południem postaramy się również zaprezentować wideo z środy – tym razem ze Stipe Juriciem w roli głównej.