Drużyna

Ełkaesiacy wznowili treningi, czyli… my się zimy nie boimy

08.01.2019

08.01.2019

Ełkaesiacy wznowili treningi, czyli… my się zimy nie boimy

W poniedziałkowe południe ełkaesiacy rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej. W zajęciach, które odbyły się w centrum treningowym przy ulicy Minerskiej wzięło udział 27 zawodników – w tym trzech debiutantów: Adam Ratajczyk i Jakub Romanowicz z zespołu rezerw oraz Adrian Klimczak, który w przerwie zimowej przeniósł się do ŁKS-u z Arki Gdynia.  Mimo mrozu, humory dopisywały zarówno samym zawodnikom, jak i trenerom.

Nie oszukujmy się. Funkcjonuje słynne powiedzenie, że „taki mamy klimat” i trzeba się było liczyć z tym, że wcześniej czy później ta prawdziwa zima nadejdzie. Choć muszę przyznać, że kiedy w niedzielę wyjeżdżałem z Krakowa miałem wrażenie, że nie było tam tak zimno jak w Łodzi. Odczuwalna temperatura jest tutaj sporo niższa – przyznał w rozmowie z dziennikarzami na początku zajęć Kazimierz Moskal, trener Łódzkiego Klubu Sportowego. – No cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak przetrzymać to ochłodzenie. Ze względu na niską temperaturę z pewnością nie zamierzamy na razie dokonywać żadnych zmian w planie przygotowań.

Spośród podstawowych jesienią zawodników na inauguracyjnych zajęciach zabrakło jedynie Daniego Ramireza. 26-letni pomocnik dołączy jednak do kolegów już we wtorek. – Dani w poniedziałek wraca do Polski z ojczyzny. Święto Trzech Króli jest bardzo ważne dla Hiszpanów i z tego względu zawodnik ten poprosił o jeszcze jeden dzień wolnego, na co wyraziliśmy zgodę – wyjaśnił szkoleniowiec ŁKS-u. – Śnieg i mróz na pewno nie zaskoczą Daniego. Rozmawialiśmy o zimowej aurze już na kilka dni przed końcem rundy jesiennej i Dani twierdził, że jest już przyzwyczajony do tego, jak wyglądają ataki zimy w naszym kraju. Nie zapominajmy, że przed przyjściem do ŁKS-u Dani przez rok grał w Olsztynie, gdzie zdążył się zahartować – dodał.

Jak widać, pogodą ełkaesiacy się zatem nie przejmują, choć w sztabie szkoleniowym nie kryją zadowolenia z tego, że tej zimy „Rycerze Wiosny” po raz pierwszy od wielu lat będą mogli potrenować także na tureckich boiskach. – Każdy trener chce mieć podczas przygotowań takie warunki, w jakich później jego drużyna będzie rozgrywała mecze ligowe. Wszystko rozbija się fundusze, jakimi dysponuje dany klub. Skoro jednak jesteśmy na takim, a nie innym miejscu i widzimy szansę na włączenie się do walki o awans, to trzeba to wykorzystać i trenować w możliwie najlepszych warunkach – przyznał trener Moskal.

– Zdajemy sobie sprawę, że otworzyła się przed nami szansa gry o awans do Ekstraklasy. Co mogę więcej powiedzieć? Będziemy się starać, aby ten awans wywalczyć. Ja też chcę grać o coś i bardzo się cieszę, że walczymy o promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej, a nie tylko o utrzymanie – oznajmił opiekun ełkaesiaków, którego pytano także o kolejne ewentualne transfery do i z klubu. – Czy będą kolejni nowi piłkarze? Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Nie wykluczałbym, że ktoś jeszcze się pojawi, ale też nie przesądzałbym takiego rozwoju wypadków. Jeśli chodzi o ewentualne przyjście Krzysztofa Drzazgi, to na razie trudno cokolwiek mówić na ten temat, gdyż nie ma za bardzo z kim rozmawiać w Wiśle Kraków na jego temat.

Co z odejściami? – Zobaczymy. Być może z kimś jeszcze się rozstaniemy, ale najpierw z pewnością o tego typu ruchach dowiedzą się sami zainteresowani. Poza tym, może ktoś samemu będzie chciał odejść. My tutaj nikogo na siłę nie będziemy trzymać. Jeśli ktoś dostanie jakąś fantastyczną ofertę z Ekstraklasy po udanej rundzie, to nie zamierzam go tutaj trzymać za wszelką cenę. Przede wszystkim jestem bowiem za tym, aby w drużynie była dobra atmosfera i żeby wszyscy byli zadowoleni. Nie potrzeba mi narzekaczy, nie chcę też stawać komukolwiek na przeszkodzie w rozwoju jego kariery – oznajmił szkoleniowiec „Rycerzy Wiosny”.

Trener ŁKS-u zaznaczył też, iż nie zamierza śledzić transferowych ruchów w wykonaniu innych pierwszoligowych ekip. – Nie patrzę na to, jakie ruchy kadrowe robią rywale. Bardziej niż na ich wzmocnieniach patrzę na to, co dzieje się z moimi podopiecznymi. Jak przed sezonem nie wiedziałem, na co nas naprawdę stać, tak teraz po rundzie jesiennej już wiem, że stać nas na dużo – stwierdził Moskal. – Od samego początku musimy być jednak skoncentrowani i dobrze dysponowani, bo na wiosnę już w drugiej serii spotkań zagramy w Mielcu ze Stalą, która w tabeli jest tuż przed nami. To będzie ważny mecz dla układu w czołówce.

Dzisiaj zawodników czekają badania wydolnościowe. Ich wyniki po raz kolejny w tym sezonie dostarczą sztabowi szkoleniowemu mnóstwo wartościowych danych do analizy. Co znamienne, ich przebieg jest już dobrze znany także najmłodszym trenującym – Ratajczykowi i Romanowiczowi, którzy wraz z kilkoma innymi kolegami z drugiej drużyny już jesienią uczestniczyli w podobnych testach pod okiem dra Bartosza Ochmana. – Nie zapominamy, że dysponujemy uzdolnioną młodzieżą. Ona jest stale monitorowana. I jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, to będziemy sięgać po najlepiej rokujących zawodników z drugiej drużyny. Na razie wzięliśmy na treningi Adama i Kubę, bo uważamy, że obaj się wyróżniają w zespole rezerw i chcemy, żeby zapoznali się z szatnią oraz przywykli do wymogów, jakie niesie za sobą pierwsza liga – mówi trener Moskal.

Przypomnijmy, pierwszy sparing przed rundą wiosenną ełkaesiacy rozegrają już za niespełna dwa tygodnie. W sobotę 19 stycznia o godzinie 12 zagrają w Łodzi z Elaną Toruń.