W 14. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Piątkowe spotkanie wicelidera z trzecią drużyną w tabeli zobaczymy w Polsacie Sport Extra.
Absencje kontuzjowanych Macieja Wolskiego i Samuela Corrala oraz pauzującego z powodu kartek Jana Sobocińskiego, nie będą w piątek zdaniem trenera Wojciecha Stawowego stanowić potencjalnego alibi. W Łęcznej drugi w tabeli ŁKS zmierzy się z trzecim Górnikiem. – Jedziemy do Łęcznej z pokorą, ale i ze świadomością swojego potencjału – zapewnia szkoleniowiec „Rycerzy Wiosny”.
Dyscyplina taktyczna przede wszystkim
– Pozytywnie wspominam czas spędzony w Łęcznej, ale liczy się tylko to, co tu i teraz, więc wszystkie sentymenty idą na bok – powiedział przed meczem z Górnikiem trener Wojciech Stawowy, który jedenaście lat temu spędził w tym klubie dziewięć miesięcy.
Piątkowy mecz można anonsować bez krzty przesady, jako starcie najskuteczniejszej drużyny pierwszej ligi (33 gole ełkaesiaków) z jedną z najlepszych defensyw (Górnik stracił w tym sezonie zaledwie osiem goli). Czego należy spodziewać się po tym widowisku? Większość zespołów na zapleczu ekstraklasy zmusza łodzian do gry w ataku pozycyjnym i niewykluczone, że podobnie będzie w Łęcznej.
– Rywal jest dobrze zorganizowany w grze defensywnej, ale i groźny w ataku. Musimy być w piątek bardzo zdyscyplinowani pod względem taktycznym i perfekcyjnie realizować założenia. Jedziemy do Łęcznej z pokorą, ale i ze świadomością swojego potencjału – zapewnił trener Wojciech Stawowy, który docenia świetną postawę Antonio Domingueza w ostatnich meczach (Hiszpan w lidze zdobył już 7 goli i zanotował 2 asysty), ale i przypomina, że zadowolony jest z postawy także pozostałych piłkarzy.
– Antonio Dominguez zdążył się zaaklimatyzować Polsce. Na boisku spełnia ważną rolę i jest zawodnikiem istotnym z punktu widzenia naszej strategii, ale to samo mógłbym powiedzieć o innych naszych piłkarzach, więc indywidualnie nie zamierzam nikogo wyróżniać – powiedział przed meczem z Górnikiem Łęczna trener Wojciech Stawowy.
Poprzedni tydzień z pewnością nie należał dla nas do najbardziej udanych w tym sezonie, bo najpierw ełkaesiacy przegrali w Radomiu (0:1), a w niedzielę zremisowali 4:4 z Puszczą Niepołomice. Do tego ostatniego wyniku kibice żywią ambiwalentne uczucia – z jednej bowiem strony ełkaesiacy szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, a wskutek nieszczęśliwych dla siebie okoliczności musieli koniec końców zadowolić się „oczkiem”; z drugiej strony – nawet bezstronni obserwatorzy niedzielnego pojedynku chwalili „Rycerzy Wiosny” za odważną grę, chociaż podopieczni trenera Wojciecha Stawowego przez nieco ponad godzinę musieli radzić sobie w „dziesiątkę”. Czy zatem szkoleniowca ŁKS-u martwi bilans łodzian w meczach z zespołami z czołówki?
– Nie martwi, bo nie dzielę naszych rywali na tych z górnej części tabeli i na tych z dolnej części. Liga udowadnia często, że nie miejsce w tabeli decyduje o wynikach meczów. Poza tym, skoro z Arką Gdynia zremisowaliśmy, a z Radomiakiem przegraliśmy, to najwyższy czas wygrać z drużyną z czołówki – powiedział przed meczem z Górnikiem Łęczna trener Wojciech Stawowy.
W piątkowym spotkaniu z Górnikiem nie zagrają Maciej Wolski i Samuel Corral (skutek urazów, których zawodnicy nabawili się w poprzednim meczu), co więcej na środku defensywy łodzian pierwszy raz w tym sezonie zabraknie Jana Sobocińskiego (kartki).
– Sytuacja w kwestii bloku defensywnego jest pod kontrolą. Oczywiście nie cieszy mnie absencja Maćka Wolskiego i Janka Sobocińskiego, ale w wysokiej dyspozycji są też inni zawodnicy, więc tu na pewno sobie poradzimy – powiedział przed meczem z Górnikiem Łęczna trener Wojciech Stawowy i dodał, że Hiszpan będzie gotowy na spotkanie z Miedzią Legnica, z kolei Maciej Wolski prawdopodobnie wróci na mecz z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
Niepokonani u siebie
Beniaminek Fortuna 1 Ligi spisuje się w tym sezonie znakomicie, dość powiedzieć że w trzynastu dotąd rozegranych spotkaniach ekipa z Lubelszczyzny zgarnęła aż siedem kompletów punktów (traci tylko siedem „oczek” do ŁKS-u), cztery mecze zremisowała, a przegrała tylko w Niecieczy i Niepołomicach. Na własnym boisku podopieczni trenera Kamila Kieresia są niepokonani, co więcej stracili tam tylko trzy gole.
– Możemy spodziewać się dobrej gry piłką, w końcu ŁKS jest z tego znany. Naszym atutem jest natomiast obrona, więc zapowiada się ciekawe starcie jednej z najlepszych ligowych ofensyw z jedną z najlepszych defensyw – mówi doskonale znany w Łodzi Kamil Rozmus i zapewne opiekun Górnika zgadza się ze swoim podopiecznym.
– Liga przyśpiesza. Już w piątek zagramy z ŁKS-em, a potem czeka nas spotkanie ze Stomilem Olsztyn. Trzeba mieć dobrą mentalność, dobrze się regenerować i „wyciskać” z boiska punkty – stwierdził niedawno trener Kamil Kiereś, który w piątek zapewne skorzysta z usług dwóch innych byłych ełkaesiaków – Bartłomieja Kalinkowskiego i Pawła Sasina.
Twierdza ⚒️ pic.twitter.com/xoOl7zsNo6
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) November 26, 2020
Nie zagra natomiast Przemysław Banaszak. 23-letni napastnik (w tym sezonie 2 gole w lidze i 4 w Pucharze Polski) w poprzednim spotkaniu został ukarany czwartą w tym sezonie żółtą kartką, więc tym razem nie pomoże kolegom.
W ostatnim meczu z Odrą Opole trener Kamil Kiereś postawił na następujących zawodników: Maciej Gostomski – Paweł Sasin, Paweł Baranowski, Tomasz Midzierski, Leandro, Michał Goliński (56, Karol Struski), Tomasz Tymosiak, Bartłomiej Kalinkowski, Serhij Krykun, Paweł Wojciechowski (77, Adrian Cierpka), Bartosz Śpiączka (73, Przemysław Banaszak).
Mecz nr 15
W piątek piłkarze ŁKS-u zmierzą się z Górnikiem po raz piętnasty w lidze. Bilans wypada na remis. Ełkaesiacy i Górnik wygrali po pięć spotkań, natomiast pozostałe cztery spotkania zakończyły się podziałem punktów. W bramkach też remis: 14:14.
Piątkowe spotkanie, które zostanie rozegrane bez udziału publiczności, rozpocznie się o godz. 17.40. Sędziuje Mariusz Złotek, któremu na liniach będą pomagać Michał Pierściński i Marek Witoń. Transmisję telewizyjną z meczu ŁKS-u z Górnikiem przeprowadzi Polsat Sport Extra.