Rycerze Wiosny pokonali w piątkowy wieczór trzecią w tabeli Sandecję Nowy Sącz 2:0 i powiększyli przewagę nad nowosądeczanami do 10 punktów. W pierwszej połowie do bramki rywali trafił Łukasz Sekulski z rzutu karnego, a po przerwie na listę strzelców wpisał się Daniel Ramirez.
Dla podopiecznych Tomasza Kafarskiego był to mecz ostatniej szansy. Aby zachować jeszcze nadzieje na awans do Lotto Ekstraklasy, Sandecja musiała wygrać to spotkanie.
Pierwsze kilkanaście minut w wykonaniu obu zespołów nie należało do najciekawszych. Na boisku było sporo walki i dopiero w 25. minucie aktywny od początku spotkania Łukasz Piątek oddał pierwszy groźny strzał na bramkę Marka Kozioła. Od tego momentu zrobiło się ciekawiej. Kilka minut po próbie Łukasza Piątka piłkarze z Nowego Sącza odpowiedzieli – ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Damian Chmiel, który skierował piłkę w światło bramki Michała Kołby, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Z każdą kolejną minutą okazji było coraz więcej, jednak żadna z drużyn nie potrafiła zakończyć ich strzałem.
Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy ŁKS-u na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy. Wyskakującego do piłki w polu karnym Łukasza Sekulskiego sfaulował Marcin Flis, a sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, którego na gola zamienił sam poszkodowany. 1:0.
Drugą połowę Sandecja musiała zagrać odważniej. Dla podopiecznych trenera Kazimierza Moskala taki scenariusz był idealny. Na boisku zrobiło się więcej przestrzeni, z czego ełkaesiacy chętnie korzystali, próbując coraz częściej przedostawać się pod bramkę przeciwników. Dziesięć minut po wznowieniu gry łodzianie mieli dwie dobre sytuacje z udziałem Daniela Ramireza. W 55. minucie jego strzał złapał Kozioł, a chwilę później hiszpański pomocnik odegrał piłkę do Patryka Bryły. Gdyby nie wybicie piłki Flisa, kibice mogliby szaleć z radości drugi raz w tym meczu.
Nie musieli długo czekać. W 61. minucie do próbującego wybić piłkę bramkarza Sandecji dobiegł Patryk Bryła i zabrał mu ją. To była niemalże kopia sytuacji z meczu z GKS-em Tychy, z tą różnicą, że tym razem Patryk postanowił oddać piłkę Ramirezowi, który strzałem na pustą bramkę podwyższył wynik spotkania.
Ełkaesiacy do końca próbowali zdobyć kolejną bramkę, nie dając szans zawodnikom z Nowego Sącza na jakąkolwiek odpowiedź. Im bliżej było końca spotkania, tym nowosądeczanie wydawali się coraz bardziej przybici konsekwencjami przegranej w Łodzi.
ŁKS wygrał 2:0 i powiększył przewagę nad Sandecją do 10 punktów. Przed ełkaesiakami jeszcze pięć spotkań. Najbliższe już w środę z Wigrami Suwałki, a trzy dni później pierwszoligowy klasyk tego sezonu – ŁKS kontra Raków Częstochowa.
29. kolejka Fortuna 1 Liga / ŁKS Łódź – Sandecja Nowy Sącz 2:0 (1:0)
Składy: