Drużyna

Artur Sójka podpisał umowę z ŁKS-em

05.04.2019

05.04.2019

Artur Sójka podpisał umowę z ŁKS-em

Kolejny zawodnik Akademii ŁKS podpisał profesjonalną umowę z Łódzkim Klubem Sportowym. Po Piotrku Tazbirze i Kubie Romanowiczu tym razem kontrakt parafował 18-letni pomocnik Artur Sójka. Pochodzący z Ujazdu nastolatek związał się z ŁKS-em do 30 czerwca 2021 roku.

Artur jest trzecim zawodnikiem, podpisującym profesjonalną umowę z naszym klubem, po Dawidzie Arndtcie i Piotrku Tazbirze, pochodzącym z Tomaszowa Mazowieckiego, a „wychowanym piłkarsko” najpierw przez Marcina Pogorzałę w Mazovii Tomaszów Mazowiecki, a od niespełna dwóch lat w naszej Akademii – mówi Krzysztof Przytuła, dyrektor sportowy Łódzkiego Klubu Sportowego. – Artur to chłopak robiący postępy z dnia na dzień. Nie tylko umiejętności piłkarskie doceniam u Artura, ale również rozumienie gry w piłkę nożną, poświęcenie się dla drużyny Na takich chłopaków zawsze warto stawiać i mam nadzieję, że w swojej skromności i wytrwałości Artur osiągnie swój cel.

Artur Sójka urodził się 23 marca 2001 roku, ma 178 centymetrów wzrostu i waży 68 kilogramów. – Trudno o lepszy prezent na osiemnaste urodziny niż umowa z ŁKS-em. To znakomite uczucie podpisać profesjonalną umowę z tak zasłużonym klubem dla polskiej piłki, jakim jest ŁKS. Dla mnie to też wielki zaszczyt dołączyć do grona zawodników takiej marki. Jednocześnie czuję teraz dodatkową motywację, aby jeszcze ciężej pracować na treningach. Chciałbym bowiem jak najszybciej móc grać z tymi zawodnikami, których do tej pory widziałem jedynie z trybun – mówi utalentowany zawodnik.


– Hucznej „osiemnastki” nie było i nie będzie, bo zaczął się już sezon i nie ma czasu na żadne imprezy. Wolę świętować wejście w dorosłość dobrą grą na boisku – dodaje niedawny jubilat, który najczęściej występuje na pozycji numer 8, czyli środkowego pomocnika. Jak sam twierdzi, jest to dla niego optymalne miejsce na boisku. – Myślę, że moim atutem jest uniwersalność. To znaczy, że mogę grać zarówno bardziej do przodu, jak i do tyłu – wyjaśnia.

Piłkę nożną na poziomie klubowym Artur zaczął trenować w wieku 10 lat. Najpierw krótko w Stali Niewiadów, a potem już we wspomnianej Mazovii. – Mój dziadek był kiedyś bramkarzem i jako dziecko często wychodziłem pokopać z nim piłkę na podwórku. Szło mi to całkiem nieźle, więc zapisałem się do klubu, a potem to już samo poszło – wspomina nastolatek, którego wzorem w pierwszej drużynie ŁKS-u jest obecnie Lukas Bielak. – Wśród zawodników z klubów zagranicznych nie mam jednego idola. Obserwuję wielu piłkarzy i od każdego staram się podpatrzeć coś ciekawego – opowiada Sójka.

– Moim celem na najbliższe miesiące jest oczywiście debiut w pierwszej drużynie, najlepiej już w ekstraklasie. W międzyczasie chciałbym świętować z drugim zespołem awans do IV ligi oraz sukces w Pucharze Polski na szczeblu wojewódzkim – wylicza 18-latek, który ma już za sobą kilka treningów z pierwszym zespołem. – Każde takie zajęcia były bardzo ciekawym doświadczeniem i już nie mogę się doczekać kolejnych. Oby było ich jak najwięcej. Co mnie najbardziej zaskoczyło, gdy trenowałem z „jedynką”? Każdy był niesamowicie zaangażowany w trening i każdy imponował pewnością siebie. Zupełnie jakby to nie były zwykłe zajęcia, ale jakieś zawody ważnej rangi. Ale jak widać, w ten właśnie sposób odbywa się w ŁKS-ie rywalizacja o miejsce w podstawowej jedenastce i o miejsce w meczowej kadrze jako takiej. A potem to wszystko procentuje w meczach ligowych. Bardzo podobało mi się również to, że odpowiedzialność za piłkę u każdego zawodnika z pierwszej drużyny była na wysokim poziomie – przyznaje.

Sójka nie kryje, że najwięcej zawdzięcza trenerowi Marcinowi Pogorzale, który obecnie prowadzi drugą drużynę ŁKS-u. – To on wyciągnął mnie z mojej małej miejscowości, gdzie się wychowywałem, i to on nauczył mnie grać w piłkę. A teraz cierpliwie doskonali u mnie różne elementy piłkarskiego rzemiosła – opisuje „Sója”, który postępy na boisku umiejętnie łączy z edukacją w Szkole Gortata. – Staram się nie zapominać o nauce, bo wiem, że ona jest również bardzo ważna dla każdego młodego zawodnika. Nigdy nie byłem może najlepszy w klasie, ale też nigdy nie miałem żadnych problemów, aby zdawać z klasy do klasy. Zależy mi, aby dobrze napisać maturę, podczas zdawać będę między innymi rozszerzony język angielski i biologię. Bo to właśnie biologia, oprócz wf-u, należy do moich ulubionych lekcji.

– Nie miałem problemów, aby przestawić się z życia w Tomaszowie Mazowieckim na życie w Łodzi. Na początku potrzebowałem tylko trochę czasu, aby poznać system komunikacji miejskiej, bo linii do dyspozycji pasażerów jest tu znacznie więcej. Po dwóch tygodniach czułem się już jednak zupełnie swobodnie – przekonuje Sójka. I od razu zaznacza, że nie bez znaczenia w szybkiej aklimatyzacji jest też towarzystwo dobrze znajomych twarzy. – Wraz z Dawidem Arndtem i Piotrkiem Tazbirem dajemy przykład, że z niedużego miasta można w dość krótkim czasie trafić do tak dużego klubu, jakim jest ŁKS. Wzajemnie się z chłopakami napędzamy do działania. Gdy zobaczyliśmy kilka miesięcy temu z Piotrkiem, że Dawid trenuje już z pierwszym zespołem, to też chcieliśmy iść jego śladami. I teraz wszyscy mamy już podpisane profesjonalne kontrakty. Kiedy pierwszy z nas zadebiutuje w lidze, pozostali będą wychodzić z siebie, żeby też jak najszybciej móc się pochwalić podobnym osiągnięciem.

Zanim to jednak nastąpi, Arturowi pozostaje mocne trzymanie kciuków za bardziej doświadczonych kolegów i… komplementowanie stylu prezentowanego przez podopiecznych Kazimierza Moskala. – Co tu dużo mówić? Chłopaki robią swoje. Pokazują, jak powinno się grać w piłkę, żeby osiągać sukcesy. Przyjemnie się to ogląda i mam nadzieję, że postawa ŁKS-u da wiele do myślenia tym drużynom, które nastawione są jedynie na zagrywanie długich piłek – kończy Artur, który w wolnych chwilach jest wielkim miłośnikiem polskiego rapu.