W 14. kolejce 2. Ligi druga drużyna ŁKS-u, która przez ponad godzinę musiała grać w osłabieniu, przegrała 1:3 ze Skrą Częstochowa. Jedyną bramkę dla ełkaesiaków zdobył Oskar Koprowski.
Przed tą serią gier 2. Ligi drugą drużynę Łódzkiego Klubu Sportowego i spadkowicza z Fortuna 1 Ligi dzielił w tabeli zaledwie punkt i widać to było na boisku, bo tak naprawdę żaden z zespołów nie uzyskał w pierwszych dwóch kwadransach wyraźnej przewagi, choć więcej konkretów znalazło się po naszej stronie. Najlepszą okazję do zdobycia gola mieliśmy w 20. minucie, gdy wskutek nieporozumienia w szeregach gości Nelson Balongo stanął oko w oko z golkiperem Skry, lecz rywalizację tę rozstrzygnął na swoją korzyść bramkarz.
Siedem minut później rezerwy ŁKS-u prowadzone w tym spotkaniu przez Radosława Pęciaka objęły prowadzenie. Duża w tym zasługa Oskara Koprowskiego (długie podanie na wolne pole) i Jędrzeja Zająca (przejął futbolówkę i został sfaulowany przez golkipera przyjezdnych). Sędzia wskazał na wapno, a pierwszy z wymienionych tutaj zawodników gospodarzy pewnym strzałem nie dał Karolowi Szymkowiakowi szansy na skuteczną interwencję. Niestety, chwilę po tym tę radość z prowadzenia zmąciła nam mocno decyzja arbitra, który ukarał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką Ricardo Goncalves.
Łodzianie musieli odtąd radzić sobie w dziesiątkę i dotrwali do końca pierwszej połowy bez straty gola, w czym bardzo pomógł kapitalnie dysponowany w niedzielę Tomasz Kucharski. Bramkarz ŁKS-u efektowną robinsonadą wybił zmierzającą pod poprzeczkę piłkę po strzale głową Przemysława Sajdaka, zatrzymał potężne uderzenie z dystansu Piotra Noconia, a i wygrał z nim potem pojedynek jeden na jednego, w międzyczasie świetnie interweniując w kilku innych sytuacjach.
Po zmianie stron łodzianie zdołali na chwilę oddalić zagrożenie od własnej bramki, ale po dziesięciu minutach znów Skra zepchnęła nas do głębokiej momentami defensywy, więc Tomasz Kucharski i obrońcy ŁKS-u kilkukrotnie musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Czyste konto zachowaliśmy do 63. minuty, gdy sędzia dopatrzył się przewinienia Wiktora Kościuka na Piotrze Noconiu, a że rzecz działa się w naszym polu karnym, podyktował rzut karny, którego na gola wyrównującego zamienił Dawid Wojtyra.
Na tym niestety nie koniec złych wieści, bo po bramce wyrównującej grający z przewagą zawodnika częstochowianie nadal atakowali, tym razem szukając swojej szansy przy pomocy dośrodkowań na pole bramkę gospodarzy. W 78. minucie, po jednej z takich prób w wykonaniu Tobiasza Kubika i strzale głową Piotra Noconia, Oskar Koprowski niefortunnie trącił futbolówkę, która wpadła do siatki obok bezradnego w tej sytuacji Tomasza Kucharskiego.
W końcówce groźnie na bramkę Skry strzelał jeszcze Marcel Wszołek, a i zakotłowało się w szesnastce gości po akcji Mikołaja Lipienia i Jana Łabędzkiego, lecz naszym zabrakło precyzji. Skuteczniejszy okazał się Dawid Wojtyra, który w doliczonym czasie gry wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola i pokonał sprytnym strzałem łódzkiego bramkarza, ustalając wynik niedzielnych zawodów.
Piłkarze rezerw Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali 1:3 ze Skrą Częstochowa. W następnej kolejce już pod wodzą trenera Marcina Pogorzały, który w poniedziałek obejmie funkcję pierwszego szkoleniowca ŁKS II Łódź, nasi piłkarze zmierzą się na wyjeździe z Radunia Stężyca.
14. kolejka 2. Ligi / ŁKS II Łódź – Skra Częstochowa 1:3 (1:0)
Składy: