Ciekawy mecz, szkoda jedynie że zabrakło szczęśliwego zakończenia. W 12. kolejce 2. Ligi druga drużyna ŁKS-u przegrała 2:3 z Kotwicą Kołobrzeg. To dopiero pierwsza w tym sezonie domowa porażka łodzian.
Początek piątkowego spotkania wicelidera 2. Ligi z czwartą w tabeli przed tą kolejką Kotwicą Kołobrzeg upłynął pod dyktando bardzo zdeterminowanej jedenastki trenera Marcina Matysiaka. Póki co nie przełożyło się to na bezpośrednie zagrożenie bramki gości, lecz gospodarze byli w swym naporze bardzo konsekwentni i zostali za to szybko wynagrodzeni.
W 16. minucie powołany do reprezentacji Polski do lat 20 Ricardo Goncalves przejął futbolówkę na lewej stronie boiska, niezwłocznie posłał ją na środek pola karnego, gdzie największym sprytem wykazał się Jędrzej Zając, skutecznym strzałem głową otwierając wynik zawodów. Nie był to koniec kłopotów defensywy Kotwicy kierowanej przez doświadczonego Jakuba Rzeźniczaka. ŁKS atakował dalej i wkrótce bliscy szczęścia byli m.in. Grzegorz Glapka i Oskar Koprowski.
Wszystko długo układało się po myśli naszego zespołu, lecz chwila nieuwagi, jeden świetnie wykonany stały fragment gry, przytomne odegranie piłki głową przez gracza Kotwicy i dobre ustawienie zamykającego całą tę akcję Piotra Witasika pozwoliły przyjezdnym doprowadzić do wyrównania, choć wcześniej niewiele na to wskazywało. I od tego zaczęły się poważne problemy łodzian, bo kilka minut później długie podanie, solowa akcja Olafa Nowaka i precyzyjny strzał tego ostatniego znów trochę nieoczekiwanie, zważywszy na obraz gry w pierwszych dwóch kwadransach, mocno skomplikowały naszą sytuację.
Po zmianie stron jako pierwszy sygnał do ataku dał wprowadzony na boisko z ławki rezerwowych Marcel Wszołek. Zawodnik ŁKS-u odważnie zabrał się z piłką, znalazł sobie miejsce do oddania strzału, lecz puencie zabrakło nieco więcej precyzji, więc skończyło się na strachu przyjezdnych i jęku zawodu łódzkich kibiców. Ci ostatnio mieli powody do radości w 52. minucie, gdy po dokładnym dośrodkowaniu Wiktora Kościuka z rzutu rożnego piłkę sięgnął głową Jan Kuźma i w ten sposób skierował do bramki, znów doprowadzając do remisu.
Problem w tym, że naszą radość z gola wyrównującego bardzo szybko zmąciła trzecia bramka dla podopiecznych trenera Macieja Bartoszka. I tym razem znów piłka zatrzepotała w siatce po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry (do łódzkiej bramki skierował ją Cezary Polak). ŁKS znów musiał odrabiać straty, uzyskał przewagę i stworzył kilka niezłych okazji; m.in. Ricardo Goncalves trafił w poprzeczkę, a potem nie zdołał skorzystać z podania Antoniego Młynarczyka, który chwilę wcześniej pojedynkował się o piłkę z bramkarzem gości na przedpolu bramki. Nie udało się i tym razem musieliśmy obejść się smakiem.
Piłkarze rezerw Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali 2:3 z Kotwicą (to dopiero pierwsza domowa porażka ełkaesiaków w tym sezonie). W następnej kolejce podopieczni trenera Marcina Matysiaka zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz.
12. kolejka 2. Ligi / ŁKS II Łódź – Kotwica Kołobrzeg 2:3 (1:2)
Składy: