– Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to będzie tak ważny gol. Pamiętam, jak pewien łódzki taksówkarz powiedział mi, że do końca życia mogę jeździć u niego za darmo, a na rynku sprzedawczyni oznajmiła, że obrazi się, gdy będę chciał zapłacić za zakupy – wspomina w rozmowie z ŁKS TV jednego z najsłynniejszych goli w historii naszego klubu Marcin Danielewicz.