– Myślę, że w innej sytuacji ten remis byłby dobrym wynikiem. Z kolei w tej naszej, gdy punkty są nam teraz bardzo potrzebne, czujemy duży niedosyt – powiedział po zakończonym remisem 1:1 meczu z Rakowem Częstochowa trener ŁKS, Wojciech Stawowy.
W niedzielne popołudnie beniaminek z Częstochowy zremisował z tym z Łodzi 1:1. W grze ełkaesiaków dostrzec można było duży postęp względem przegranego spotkania z Górnikiem i m.in. za to pochwalił swoich piłkarzy po meczu trener Wojciech Stawowy. Za co chwalił konkretnie?
– Za momenty, w których umiejętnie utrzymywaliśmy się przy piłce, kreowaliśmy grę i co za tym idzie stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką rywala – stwierdził szkoleniowiec, który na pomeczowej konferencji prasowej zwrócił uwagę także na to, co w Bełchatowie nie poszło po myśli jego podopiecznych.
– Nie da się ukryć, że mieliśmy problem ze stałymi fragmentami gry. Każdy wie, jak silna to broń Rakowa i w mojej opinii podarowaliśmy rywalom zbyt wiele rzutów wolnych, po których częstochowianie stwarzali groźne sytuacje. Gdyby nie to, zapewne udałoby się nam wywieźć komplet punktów z Bełchatowa – powiedział po meczu trener Wojciech Stawowy, a przy okazji pochwalił jeszcze kapitana swojej drużyny. – Arek Malarz kilka razy, zwłaszcza w pierwszej połowie, uratował nas przed stratą gola.
Szkoleniowiec łodzian zdecydował się na dwie zmiany na bokach defensywy. Na prawej stronie obrony w Bełchatowie wystąpił Maciej Wolski, co było swego rodzaju niespodzianką.
– Spisał się dobrze. Oczywiście dostrzegam jeszcze mankamenty, ale to wszystko jest kwestia dopracowania. Nadal szukam optymalnych wariantów, a z postawy Maćka jestem zadowolony. Nie zawiódł, tak jak nie zawiedli pozostali zawodnicy, bo każdy dziś bardzo chciał wygrać ten mecz – powiedział Wojciech Stawowy.
Na pomeczowej konferencji pojawił się również Łukasz Sekulski. Napastnik ŁKS-u najbardziej żałował sytuacji z 49. minuty.
– Mogę jedynie przeprosić kolegów za to, że nie zdołałem upilnować piłkarza rywali, który dzięki temu zdobył wyrównującą bramkę. Dopóki będzie cień szansy, musimy walczyć o każdy punkt. Mam nadzieję, że przyjdzie wkrótce dobra seria i zaczniemy wygrywać – podsumował niedzielny pojedynek napastnik Łukasz Sekulski.