Na koniec cyklu #WIELKANOCzŁKS nie może zabraknąć słowa o tym, jak wygląda Wielkanoc w jednym z regionów naszego kraju. Nasz wybór padł na malowniczą Lubelszczyznę, a o tamtejszych świętach opowiada wywodzący się z Lubartowa – Dominik Budzyński.
Jak przebiega świętowanie Wielkanocy na Lubelszczyźnie? Które ze staropolskich zwyczajów są jeszcze kultywowane? Czy są jakieś zwyczaje albo potrawy, które są typowe tylko dla tego regionu?
Przebiega prawdopodobnie tak samo jak w całej Polsce, ponieważ dobrze wiemy, że to są najważniejsze święta dla chrześcijan. Na Lubelszczyźnie ze względu na to, że jest bardzo dużo wsi ludzie podtrzymują tradycję samodzielnego przygotowywania świątecznych potraw i ciast, a nie zaopatrują się w supermarketach „idąc na łatwiznę”. Na krótko przed świętami można odczuć podniosłą atmosferę wśród sąsiadów, a wszędzie czuć przepiękny zapach z przydomowych wędzarni szykowanych na święta różnego rodzaju mięs, w tym swojskiej kiełbasy.
Z czym Tobie przede wszystkim kojarzy się Wielkanoc?
Ze śniadaniem Wielkanocnym i wieczornym ogniskiem z rodziną.
Jak zazwyczaj przebiegają poszczególne dni Wielkanocy w Twoim domu?
Ze względu na klubowe obowiązki zwykle nie uczestniczę w przygotowaniach i przyjeżdżam na gotowe, o ile rozgrywki na to pozwalają. Ale zawsze się staram być w domu przynajmniej na jeden dzień Wielkanocy.
Jak będzie wyglądała tegoroczna Wielkanoc u Ciebie? Spędzisz ją w Łodzi czy w Lubartowie?
Z wiadomych przyczyn, dla swojego, jak i rodziny bezpieczeństwa, zostajemy z narzeczoną w Łodzi. Organizujemy z rodziną święta online, w tym śniadanie wielkanocne z całą rodziną.
Co najczęściej robisz w domu w ramach przygotowań do Wielkanocy? Sprzątasz, gotujesz, dbasz o atmosferę?
Z racji tego, że jak wcześniej wspomniałem, nie uczestniczę w przygotowaniach to za to świetnie zajmuję się degustacją przygotowanych potraw. W tym roku będę je także jednak przygotowywał.
Jakie są Twoje wspomnienia związane z Wielkanocą z czasów dzieciństwa?
Pamiętam jak zwykle byłem odpowiedzialny za przygotowanie z pomocą mamy koszyka wielkanocnego i poświęcenie go w Wielką Sobotę. A w Lany Poniedziałek zazwyczaj biegałem po okolicy z wiadrem i pistoletem na wodę, dbając o to, aby Dyngus był – zgodnie ze staropolską tradycją – odpowiednio mokry.
Bez jakich potraw czy zwyczajów nie wyobrażasz sobie Wielkanocy?
Nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez żurku, ćwikły, wędzonek i sękacza, który zapewne w innych regionach nie jest tak popularny jak u nas.
Co sądzisz o pomyśle spędzania Wielkanocy gdzieś na wyjeździe? Oczywiście nie w tym roku, ale ogólnie w spokojniejszych czasach…
Na pewno jest to dobry pomysł, ale dla mnie zdecydowanie lepszym pomysłem jest spędzić ten czas w domu rodzinnym z całą rodziną.