Klub

Stipe Jurić: Instynkt snajpera jest moim największym atutem

23.06.2021

23.06.2021

Stipe Jurić: Instynkt snajpera jest moim największym atutem

– Wzorem napastnika jest dla mnie Robert Lewandowski. Cieszę się, że mogę teraz zagrać w jego kraju. Po udanym sezonie jestem teraz w najlepszym momencie, aby sprawdzić się w nowym miejscu. Miejscu, dodam, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie i dlatego szybko zaakceptowałem ofertę z Łodzi – mówi Stipe Jurić, nowy napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego.

Przez całą dotychczasową karierę byłeś związany z tylko jednym klubem – NK Siroki Brijeg. Co się stało, że zdecydowałeś się na wyjazd z ojczyzny i przenosiny do Polski?

Jestem w Siroki od piętnastego roku życia. Siedziba tego klubu znajduje się 100 kilometrów od mojego rodzinnego domu, ale nigdy mi to nie przeszkadzało, bo gra tam zawsze była moim marzenie. Spędziłem w Siroki siedem lat, to dużo czasu. Przez trzy ostatnie lata występowałem w pierwszym zespole i było to dla mnie wspaniałe doświadczenie. Zwłaszcza te minione rozgrywki były bardzo udane, bo udało nam się zagrać w kwalifikacjach Ligi Europy. Myślę, że teraz jest dla mnie najlepszy czas na wyjazd, czekałem na taką okazję i nadeszła. Biorąc pod uwagę kibiców, stadion i całą bazę treningową, ŁKS jest dla mnie wymarzonym klubem. Co więcej, Polska to także piękne miejsce, dlatego już nie mogę się doczekać, aby poznać lepiej zarówno klub, miasto, jak i kraj.

Ile czasu zastanawiałeś się nad propozycją z ŁKS-u? Co przekonało Cię do przeprowadzki do Łodzi?

Bardzo krótko. Kiedy tylko zobaczyłem maila, dzięki któremu mogłem poczuć atmosferę klubu od środka, atmosferę meczu derbowego i zobaczyć miasto, praktycznie od razu byłem zdecydowany. To było dla mnie prawdziwe „wow” i w tym momencie nawet inne oferty zeszły na dalszy plan.

W kadrze ŁKS jest tylko jeden piłkarz z terenów dawnej Jugosławii. Czy konsultowałeś się z Drago Srniciem przed podpisaniem umowy?

Nie, bo uznałem, że nie jest to konieczne, gdyż wszystko w klubie i poza nim skłaniało mnie do przyjścia. Co nie zmienia faktu, że bardzo się cieszę, że Drago jest w zespole i nie mogę się doczekać spotkania z nim. Tak samo zresztą jak z wszystkimi innymi nowymi kolegami.

A czy kontaktowałeś się z innymi piłkarzami z Bałkanów, którzy grają w Polsce? Kogo z nich znasz albo przynajmniej kojarzysz?

Grałem w Siroki z Božo Musą i Mateuszem Zacharą. Z mojego miasta Tomislavgrad pochodzi też Dario Kristo. Nie usłyszałem od nich żadnego złego słowa na temat Polski. Wręcz przeciwnie, zachwalali mi ten kierunek i tutejszą ligę. Według nich to jest dla mnie życiowa szansa, podobnie jak to było w ich przypadku.

W ŁKS przed laty grało już kilku piłkarzy z Bośni, a kibice szczególnie dobrze wspominają napastnika Ensara Arifovicia, który w 57 meczach zdobył 14 bramek, a ponadto miał sporo asyst i zawsze był znany z waleczności. Zamierzasz iść jego śladem?

Słyszałem o nim. Oglądałem filmiki z jego akcjami i muszę przyznać, że faktycznie był świetnym graczem. Mam nadzieję, że uda mi się nawiązać do jego występów i że fani też mnie zapamiętają. Zrobię wszystko, co w mojej mocy.

Pochodzisz z Bośni i Hercegowiny, ale masz też paszport chorwacki. W jaki sposób go otrzymałeś?

Mieszkam w Bośni i Hercegowinie, jestem Chorwatem z tego kraju. Podobnie jak cała moja rodzina i wielu moich znajomych z Hercegowiny, którzy mieszkają w pobliżu granicy. U nas to normalne, tak samo Serbowie w Bośni i Hercegowinie mają swoje paszporty.

W tej sytuacji bardziej czujesz się Bośniakiem czy Chorwatem?

Jestem w stu procentach Chorwatem i jestem z tego bardzo dumny.

Kiedy dokładnie zaczęła się Twoja piłkarska przygoda? Ile miałeś wtedy lat? Kto zaprowadził Cię na pierwszy trening?

Pamiętam, że miałem osiem lub dziewięć lat, gdy mama zabrała mnie na pierwszy trening. Będę to wspominać przez całe życie. Moja mama jest moim największym motywatorem, a także najważniejszym i najwierniejszym kibicem. Mój ojciec zmarł, gdy miałem zaledwie rok, więc ona sama wychowywała mnie, podobnie jak moją siostrę bliźniaczkę oraz mojego starszego o trzy lata brata i starszą o sześć lat siostrę.

Wiemy, że NK Siroki Brijeg to jeden z najlepszych klubów piłkarskich w Bośni. Opowiedz nam coś więcej o jego specyfice.

Rzeczywiście, Siroki to jeden z najlepszych klubów w historii ligi – wraz z Sarajewem, Zrinjskim i Željezničarem. Te cztery kluby nigdy nie spadły z ligi i mają najwięcej punktów od początku jej istnienia ligi. Siroki ma doskonałą akademię dla młodych zawodników, tylko w tym sezonie było 8-10 jej wychowanków w pierwszej drużynie. Myślę, że to świetnie świadczy o poziomie szkolenia i pozwala myśleć ze spokojem o przyszłości.

A co możesz powiedzieć ogólnie o lidze bośniackiej i jej poziomie?

Liga bośniacka to naprawdę trudna liga. Nie brakuje w niej drużyn dobrze przygotowanych fizycznie z dobrze wyszkolonymi technicznie zawodnikami. Największym problemem tej ligi są boiska i stadiony. Gdyby pod tym względem nastąpiła poprawa, byłby to duży impuls do dalszego rozwoju. Mam nadzieję, że tak się niebawem stanie.

Jako piłkarz NK Siroki Brijeg grałeś w reprezentacjach młodzieżowych Bośni i Hercegowiny. Co zapamiętałeś z występów w drużynie narodowej?

Tak, grałem w kadrze U-19 i U-21. Dobrze pamiętam przede wszystkim gola, którego strzeliłem Azerbejdżanowi, bo każdy gol jest dla mnie wyjątkowy. Pamiętam też radość z przejścia do kolejnej rundy na mistrzostwach Europy, które odbywały się na Litwie. To również było dla mnie niesamowite doświadczenie i jestem wdzięczny losowi, że mogłem w tym uczestniczyć.

A wierzysz, że jeszcze uda Ci się jeszcze kiedyś zagrać w seniorskiej reprezentacji?

Odpowiem w ten sposób: moim zadaniem jest dać z siebie wszystko na boisku i ciężko pracować, a Bóg zdecyduje, co jest dla mnie najlepsze.

Jak już było wspomniane, masz też za sobą udział w europejskich pucharach. Jak zapamiętałeś potyczki z Kairatem Ałmaty w eliminacjach Ligi Europy?

Graliśmy z Kairatem i to było wspaniałe doświadczenie. Szczególnie mecz w Kazachstanie przed 18-tysięczną widownią, która stworzyła znakomitą atmosferę. Zanotowałem tam jedną asystę i jestem przekonany, że to dopiero początek mojego dorobku w pucharowej rywalizacji. Mam nadzieję, że kolejną „międzynarodową” asystę zaliczę w barwach ŁKS-u.

W minionym sezonie w lidze zdobyłeś dziewięć bramek. To był najlepszy dotąd czas w Twojej karierze?

Kiedy miałem 19 lat, skończyłem sezon z siedmioma golami podczas około 1200 minut spędzonych na boisku. Teraz miałem podobną liczbę minut i udało mi się zdobyć dziewięć goli w lidze i jednego w pucharze. Jestem z tego bardzo dumny i mam nadzieję, że z każdym sezonem moje statystyki bramkowe będą wyglądały coraz bardziej okazale.

Co możesz zaoferować ŁKS jako piłkarz? Jakie są Twoje największe boiskowe atuty?

Uważam, że mogę wiele zaoferować ŁKS-owi. Jestem bardzo ambitnym zawodnikiem i zawsze daję z siebie maksimum na placu gry. Mój największy atut, moim zdaniem i moich kolegów z drużyny, to dobry instynkt snajperski. Liczę, że wkrótce pokażę to wszystkim kibicom w Łodzi i wszystkim ludziom w klubie, którzy we mnie wierzą.

Kto był Twoim idolem w dzieciństwie i kogo teraz uważasz za najlepszego napastnika na świecie?

Moim idolem z dzieciństwa był Eduardo da Silva, który z powodzeniem przez lata występował w Dynamie Zagrzeb, a ponadto rozegrał mnóstwo wspaniałych meczów i zdobył wiele bramek dla reprezentacji Chorwacji. Obecnie najlepszym napastnikiem świata jest dla mnie Robert Lewandowski. Jego styl gry i sposób strzelania bramek jest niesamowity, jestem zakochany w jego grze.

Jakim klubom na świecie kibicujesz? I za jaką reprezentację trzymasz kciuki na Euro?

Od dzieciństwa jestem sympatykiem Dynama Zagrzeb. To już tradycja w mojej rodzinie, która przechodzi z pokolenia na pokolenie. Z większych klubów, które co roku walczą w Lidze Mistrzów, uwielbiam Real Madryt. A na Euro oczywiście najmocniej trzymam kciuki za Chorwatów. W drugiej kolejności wspieram reprezentację Polski.

Ile czasu dajesz sobie na aklimatyzację w Polsce?

Myślę, że nie będzie to duży problem, bo jak już mówiłem przenoszę się do pięknego kraju. Miasto stwarza dobre warunki do życia, a klub do trenowania, więc spodziewam się, że szybko wkomponuję się w nowe otoczenie.

Czego dowiedziałeś się już o Łodzi i o ŁKS?

Oglądałem miasto na filmach i zrobiło na mnie dobre wrażenie. Wiem, że to trzecie największe miasto w kraju, za Warszawą i Krakowem. O ŁKS wiem, że to jeden z najstarszych klubów, że jego historia sięga 1908 roku. Wiem również o dwóch mistrzostwach kraju. To ostatnie było w 1998 roku, czyli wtedy, gdy… się urodziłem. Myślę, że to znak, że będę grał z numerem 98. A fani ŁKS-u? No cóż, są niesamowici i zagrać dla nich będzie prawdziwym zaszczytem oraz radością.

Czy w Łodzi będziesz mieszkał samemu, czy będzie towarzyszył Ci ktoś bliski?

Nie mam dziewczyny. Na razie będę zatem mieszkał sam.

Czy planujesz naukę języka polskiego, czy zamierzasz bazować na znajomości języka angielskiego?

Na początku będę mówił tylko po angielsku. Ale oczywiście postaram się jak najszybciej nauczyć języka polskiego.

Czym interesujesz się poza futbolem? Jakie są Twoje pasje?

Hm, jestem raczej monotematyczny i myślę tylko o futbolu. Nie interesuje mnie nic innego, a strzelanie goli to moja największa pasja. Choć oczywiście lubię w wolnej chwili spędzać czas z przyjaciółmi i z rodziną. Regularnie chodzę też do kościoła, bo wiara jest ważną częścią mojego życia.’

Jak najchętniej odpoczywasz między meczami i treningami? Jakiej muzyki słuchasz? Jakie filmy oglądasz? Co czytasz?

Lubię wypić kawę po treningu z kolegami z drużyny, ale generalnie między treningami oraz meczami tylko odpoczywam. Słucham chorwackich i serbskich wykonawców, ich muzyka zawsze wprawia mnie w dobry nastrój. Lubię wszystkie rodzaje filmów, ale w moim zestawieniu najwyżej są produkcje z serii: Władca Pierścieni. Książki czytam najchętniej o świętych. Ostatnia książka, którą przeczytałem, była o świętym Franciszku i była naprawdę świetna.

Jaki jest Twój boiskowy pseudonim?

Nigdy nie mam pseudonimu, zawsze koledzy na boisku wołali na mnie po prostu: Stipe. Kto wie, może w Polsce doczekam się jakiegoś ciekawego przydomka?

A jak porównasz łódzkich kibiców do bośniackich fanów?

Byłem w szoku, gdy pierwszy raz zobaczyłem nagrania z trybun. Myślę, że kibice są wielką siłą ŁKS-u i tak jak powiedziałem, nie mogę się doczekać, aby zagrać przed nimi. Bardzo chciałbym się przywitać zdobytą bramką. Fani  w Bośni są świetni, ale uważam, że mimo wszystko nie mogą się równać z fanami ŁKS-u. Co jest Twoim największym dotychczasowym sukcesem? I jakie są Twoje sportowe marzenia – te bliższe i te dalsze?

Co jest Twoim największym dotychczasowym sukcesem? I jakie są Twoje sportowe marzenia – te bliższe i te dalsze?

Mój największy sukces to wspomniane już dziesięć goli w minionych rozgrywkach, które okazały się też być moją drogą do ŁKS-u i jestem z tego bardzo dumny. Teraz moim celem jest dużo asyst, dużo goli i dużo świetnych meczów w biało-czerwono-białych barwach. Moim największym marzeniem jest natomiast zagrać choćby jeden mecz dla reprezentacji Chorwacji. Myślę, że nie ma większej rzeczy w karierze zawodnika niż granie dla kraju, dla którego żyje.