W 22. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u przegrali 1:2 z Sandecją w Nowym Sączu. Ełkaesiacy w drugiej połowie doprowadzili do wyrównania, ale w doliczonym czasie gry gospodarze wykorzystali rzut karny i zgarnęli trzy punkty.
Trener Ireneusz Mamrot w Nowym Sączu dokonał czterech zmian w składzie. Na prawej stronie defensywy szkoleniowiec postawił na Tomasza Nawotkę, duet stoperów wraz z Maciejem Dąbrowskim stworzył tym razem Jan Sobociński, Piotra Janczukowicza zastąpił Piotr Gryszkiewicz, a miejsce pauzującego za nadmiar kartek Pirulo zajął Mikkel Ryggard.
Dobrze zorganizowaną defensywę gospodarzy niełatwo jest w tym roku zaskoczyć i zapewne także dlatego ełkaesiacy na początku meczu szukali szczęścia w strzałach dystansu. W 7. minucie do bezpańskiej piłki dopadł przed polem karnym Antonio Dominguez, a chwilę później po składnym rozegraniu pomiędzy Piotrem Gryszkiewiczem a Mikkelem Rygaardem (Duńczyk sprytnie przepuścił futbolówkę) uderzył Michał Trąbka.
Obie próby spaliły na panewce, bo Hiszpanowi zabrakło precyzji, z kolei strzał polskiego pomocnika zablokował dobrze ustawiony obrońca, a kiedy w 18. minucie ten sam zawodnik po krótkim dryblingu huknął z okolic narożnika pola karnego, futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. Podopieczni trenera Dariusza Dudka (dzisiaj zastąpił go Marcin Malinowski) odgryźli się najpierw niecelnym uderzeniem Macieja Małkowskiego (chwilę wcześniej w szesnastce łodzian doszło do zamieszania) i groźnym strzałem głową (tu z kolei ełkaesiaków uratował Jan Sobociński).
Gospodarze nie zostawiali łodzianom ani miejsca, ani czasu na rozegranie piłki, co więcej nie przebierali w środkach, czego dowodem była sytuacja z 25. minuty, kiedy do zawieszonej w powietrzu na szóstym metrze piłki wystartowali Dawid Pietrzkiewicz i Łukasz Sekulski. Bramkarz Sandecji znokautował napastnika ŁKS-u, ten bardzo długo nie podnosił się z murawy i koniec końców trener Ireneusz Mamrot musiał dokonać pierwszej zmiany (na boisku pojawił się Piotr Janczukowicz).
Jakby tego było mało, w 33. minucie Kamil Ogorzały wykorzystał za krótkie wybicie piłki jednego z naszych obrońców, huknął z szesnastu metrów i chociaż Arkadiusz Malarz wyciągnął się jak struna, nie zdołał sięgnąć futbolówki. Gospodarze objęli prowadzenie, co gorsza kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń do końca pierwszej połowy.
Po zmianie stron ełkaesiacy kilkukrotnie zapędzili się w okolice pola karnego Sandecji, ale żadna z tych prób nie przyniosła efektu. Miejscowi grali swoje. Dobrze zorganizowani, szybcy i nadal agresywni w odbiorze piłki nie pozwalali łodzianom rozwinąć skrzydeł, co więcej piłka znacznie częściej niż na połowie gospodarzy znajdowała się na tej zajmowanej przez przyjezdnych.
Trener Ireneusz Mamrot nie zamierzał dłużej czekać. Wprowadził na boisko Adama Marciniaka (Adrian Klimczak przesunął się do drugiej linii), łodzianie oddalili grę od własnego pola karnego i co najważniejsze w 63. minucie doprowadzili do wyrównania. Największa w tym zasługa Adama Marciniaka, Macieja Dąbrowskiego i Mikkela Rygaarda. Ten pierwszy dośrodkował piłkę z lewego skrzydła, ten drugi powalczył o nią w powietrzu, a kiedy futbolówka spadała na ziemię, Duńczyk wyprzedził bramkarza Sandecji i skierował ją do siatki.
Niewiele brakowało, aby kilkadziesiąt sekund później goście objęli prowadzenie. Tomasz Nawotka zręcznym przyjęciem piłki minął rywala i gdyby nie doskonały refleks Dawida Pietrzkiewicza, który czubkiem palców zatrzymał piłkę po płaskim uderzeniu pomocnika, ełkaesiacy cieszyliby się z drugiego gola.
W ostatnim kwadransie akcja przenosiła się z jednego pola karnego na drugi, chociaż paradoksalnie tak piłkarze w biało-czarnych strojach, jak i ci w jednolitych czarnych trykotach bardzo rzadko zatrudniali bezrobotnych w tym fragmencie spotkania golkiperów. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, Dawid Błanik minął przy linii końcowej Tomasza Nawotkę, wpadł w pole karne, gdzie zdaniem arbitra niezgodnie z przepisami zatrzymał go Maksymilian Rozwandowicz. Michal Piter-Bučko nie zmarnował okazji, wykorzystał rzut karny – trzy punkty zostały w Nowym Sączu.
W następnej kolejce piłkarze ŁKS-u zmierzą się na własnym boisku z GKS-em Bełchatów.
22. kolejka Fortuna 1 Ligi / Sandecja Nowy Sącz – ŁKS Łódź 2:1 (1:0)
Składy: