Akademia

Trener #DlaPrzyszłości – Krystian Ilnicki

10.03.2021

10.03.2021

Trener #DlaPrzyszłości – Krystian Ilnicki

fot. Cyfrasport

Pracuje w ŁKS-ie już kilka lat – najpierw przy pierwszej drużynie, ale i trenował najmłodsze roczniki. W kolejnym odcinku cyklu #DlaPrzyszłości przybliżymy sylwetkę Krystiana Ilnickiego, trenera bramkarzy w ŁKS U17 i ŁKS U16, a także jednego z założycieli szkółki #NAZERO.

Jak to się stało, że trafiłeś do Akademii ŁKS?

Do Akademii ŁKS sprowadził mnie Paweł Drechsler. To on się ze mną kontaktował. Natomiast jeśli chodzi o sam ŁKS to pracowałem już przy pierwszej drużynie, w sztabie Roberta Szwarca, gdy ta była jeszcze w III lidze. Trafiliśmy tu z AKS SMS Łódź. Tamta przygoda trwała dosyć krótko, chociaż chyba została dobrze zapamiętana przez włodarzy klubu z Al. Unii. Po dwóch latach odezwali się do mnie ponownie. Szybko dopięliśmy szczegóły mojej umowy i teraz mogę się jedynie cieszyć, że tu jestem.

Skąd pomysł, żeby związać pracę zawodową z pracą trenera?

Kiedy jeszcze grałem na poziomie czwartej ligi, zacząłem pracować jako trener w Borucie Zgierz. W liceum zrobiłem kurs instruktora sportu, a na początku studiów drugą klasę trenera. Praca z dziećmi zawsze sprawiała mi przyjemność, na początku pracę z bramkarzami łączyłem z pracą trenera prowadzącego. Później poszedłem w stronę specjalizacji golkiperskiej, aczkolwiek gdy zajdzie taka potrzeba prowadzę treningi z drużyną.

Grałeś jako bramkarz i nimi zajmujesz się na co dzień. Nie chciałbyś jednak pójść w rolę trenera prowadzącego na stałe?

Byłem takim trenerem w różnych kategoriach. I w juniorze starszym, i w juniorze młodszym, i w młodziku prowadziłem takie drużyny. Muszę przyznać, że praca z bramkarzami jednak mnie zawsze bardziej interesowała. Wolę w sztabie szkoleniowym stać lekko z boku i skupić się też na pracy organizacyjnej, a także stricte bramkarskiej. Lubię też pracę przy stałych fragmentach gry.

fot. Cyfrasport

Dlaczego Akademia bramkarska #NAZERO jest wyjątkowa?

Zrzesza najlepszych bramkarzy z całego województwa. Jest najlepszym środowiskiem do rozwoju dla bramkarza w naszym regionie. Na treningach mamy dobrą atmosferę do pracy. Mamy obiekty i zaplecze sprzętowe, z którego możemy korzystać. To wszystko sprawia, że #NAZERO jest wyjątkowe. Pracę w Akademii też przerzucamy na Akademie Bramkarską, dlatego wszyscy chłopcy i dziewczyny mają okazję czerpać z tej inicjatywy dużo dobrego dla siebie.

Skąd pomysł na stworzenie takiej szkółki, która działa przy Akademii ŁKS?

Wynika to z potrzeby w środowisku łódzkim. Tego brakowała w naszym województwie. Każdy z nas prowadził treningi indywidualne, więc stwierdziliśmy, że łatwiej nam będzie robić to w formie #NAZERO. Stworzyliśmy więc jedną szkółkę, która zrzesza najlepszych bramkarzy w jednym miejscu. To też jest dobra odskocznia dla zawodników od codziennej pracy w swoim klubie, gdzie nie mają treningów stricte bramkarskich.

Byłeś już w drużynie seniorskiej, a teraz ponownie pracujesz w Akademii. Gdzie jest Twoje miejsce docelowe?

Ostatnio dużo o tym rozmawiałem ze swoimi znajomymi. Praca z dzieciakami sprawia mi dużo większą frajdę. Nie ciągnie mnie wcale do piłki seniorskiej. Myślę, że w Akademii szybciej dostrzegasz efekty swojej pracy. Widzisz jak zawodnicy się rozwijają i „bodźcujesz” ich przed wejściem w piłkę seniorską. Przez najbliższe lata będę chciał pracować z młodzieżą.

Jesteś w sztabie szkoleniowym w ŁKS U17 i ŁKS U16, ci chłopcy powoli wchodzą w wiek seniorski. Prowadzisz jednak też treningi z bramkarzami ŁKS U10. Która z tych ról bardziej ci odpowiada?

Ciężko powiedzieć. Każda ma swoją specyfikę i w każdej się odnajduję. Do każdego trzeba podchodzić inaczej. 10-latkowie i 17-latkowie to jest młodzież, choć wiadomo, że trzeba mieć inne podejście do obu grup. Sami zawodnicy mają też inne cele i inną świadomość. Najważniejsze jest jednak to, że bez względu na wiek to my budujemy ich jako ludzi i przyszłych piłkarzy. Ciągle na nich wpływamy i cieszy to, że widać wdzięczność za tę naszą pracę.

Jaki jesteś prywatnie?

Na pewno zawsze uśmiechnięty. Mam wspaniałą córkę, która mnie napędza do działania i którą często przyprowadzam tu na obiekty. Cieszę się, że też lubi piłkę jak ja i podoba jej się tutaj. Jeśli chodzi natomiast o mój czas wolny to piłki nie mam nigdy dość. Poniedziałek zaczynam od obejrzenia wszystkich skrótów z meczów weekendowych, które przegapiłem. Każdego gola analizuje pod względem ustawienie bramkarza i ewentualnej korekty. Inspiruje mnie to do dalszej pracy.

Mecze, której ligi włączasz w pierwszej kolejności?

Przede wszystkim liga angielska i niemiecka. Moim ulubionym zespołem jest Bayern. W Anglii z kolei dużo się dzieje, środowisko piłkarskie jest najbardziej bliskie mojemu sercu.

Czy jest jakiś trener, na którym się wzorujesz?

Jeśli chodzi o szkolenie bramkarzy, to w Polsce na pewno wzorcem jest Maciej Kowal, który obecnie odpowiada za szkolenie bramkarzy w Wiśle Kraków. Myślę, że od niego dużo się mogłem nauczyć. Drugim takim trenerem jest Daniel Pawłowski, który odpowiada za szkolenie bramkarzy w młodzieżowych kadrach Polski. Jeśli chodzi natomiast o szkoleniowców drużynowych to moim wzorem jest Carlo Ancelotti.

Czy miałeś okazje być na jakimś ciekawym stażu trenerskim?

Ze względu na ciągły natłok pracy, nie odbyłem ich jakoś szczególnie dużo. Na pewno ciekawym stażem, był ten organizowany przez Legie Warszawa. Dużo dowiedziałem się niuansów pracy w ich Akademii. Byłem też na kilku szkoleniach typowo bramkarskich i też z nich dużo wyniosłem.

A gdzie chciałbyś pojechać?

Na pewno do jakiejś Akademii w Niemczech. Może akurat nie do Bayernu, bo tam szkolenie bramkarzy nie jest najlepsze, ale wiele dobrego można powiedzieć o mniejszych Akademiach. Stamtąd wywodzą się najlepsi bramkarze, mam na myśli Schalke, czy RB Lipsk. Ciekawi mnie też proces szkoleniowy w Portugalii i Hiszpanii.

Czy masz w życiu motto, którym się kierujesz?

Na pewno zawsze jestem wdzięczny. Może to nie jest jakieś motto, ale jestem wdzięczny za to, co robię w życiu, za to co otrzymałem. Dużo w życiu dostałem, na niektóre rzeczy sobie sam zapracowałem. Szczęściu trzeba pomagać, jeśli ktoś w to wierzy, to zawsze znajdzie pozytywną stronę życia.

Rozmawiał: Mateusz Żegota