W pierwszym sparingu rozegranym w trakcie pobytu ełkaesiaków w Side podopieczni trenera Wojciecha Stawowego przegrali 0:1 z serbskim FK Radnički Nisz.
Szkoleniowiec ŁKS-u miał w czwartek do dyspozycji dziewiętnastu zawodników. W kadrze meczowej ze względu na drobne urazy zabrakło tym razem Michała Kota, Carlosa Morosa Gracia, Tomasza Nawotki, Przemysława Sajdaka, Marcela Wszołka, Michała Trąbki, Samuela Corrala i Łukasza Sekulskiego.
Grali inni. Premierowy występ w barwach „Rycerzy Wiosny” (choć na razie jeszcze nie w meczu oficjalnym) zaliczyli Mikkel Rygaard i Piotr Janczukowicz (ten drugi dziś na pozycji nr „9”), z kolei Adam Marciniak założył koszulkę z ełkaesiacką przeplatanką po dwunastu latach przerwy. Dodajmy, że między słupkami bramki od pierwszej minuty stanął Arkadiusz Malarz, rolę defensywnego pomocnika trener Wojciech Stawowy powierzył przed przerwą Jakubowi Tosikowi, a na skrzydła powędrowali Pirulo i Kelechuwku Ibe-Torti.
Ostatni z wymienionych jako pierwszy groźnie zaatakował bramkę strzeżoną przez Borivoje Ristica, lecz nie zdołał oddać strzału, więc wszystko skończyło się na strachu zawodników z Bałkanów. Ci odpowiedzieli dwoma tyleż silnymi, ileż niecelnymi strzałami z dystansu, a poza tym gra toczyła się w środku boiska – ełkaesiacy starali utrzymać się przy piłce, rywale – czekali na to, co zaproponują łodzianie.
Na kolejną akcję naszych piłkarzy czekaliśmy do 35. minuty. Dzięki przejęciu piłki „Rycerze Wiosny” wyprowadzili niebezpieczny kontratak i kto wie, jak skończyłaby się ta próba, gdyby jeden z serbskich obrońców nie powalił na ziemię szarżującego na bramkę Kelechukwu Ibe-Torti. Sędzia ukarał defensora żółtym kartonikiem i podyktował rzut wolny, ale Mikkel Rygaard trafił w mur, więc i tym razem golkiper nie musiał interweniować.
Nieco więcej pracy, ale dopiero w ostatnich sekundach pierwszej połowy miał Arkadiusz Malarz. Najpierw kapitan ŁKS-u efektowną robinsonadą zatrzymał strzał z woleja, a następnie po uderzeniu głową jednego z serbskich zawodników futbolówka przemknęła tuż obok słupka.
Po zmianie stron na boisku w łódzkim zespole pojawiło się ośmiu nowych zawodników. Niestety, „nowi” nie mieli powodów do radości, bo piłkarze FK Radnički Nisz błyskawicznie objęli prowadzenie. Petar Djurickovic przejął piłkę wskutek nieporozumienia w szeregach obronnych ełkaesiaków i złego jej wyprowadzenia w wykonaniu Dawida Arndta – po tym wystarczyło kropnąć do siatki.
Serbowie złapali wiatr w żagle, z kolei po stracie gola łodzianie długo nie potrafili zdobyć się na jakąś konkretną odpowiedź. Podopieczni Vladimira Gacinovica przejęli inicjatywę, częściej w tym fragmencie spotkania operowali piłką na połowie rywala, częściej też zapędzali się w okolice jego pola karnego.
Kwadrans przed końcem gra znów się wyrównała, łodzianie oddalili zagrożenie od własnej szesnastki i dążyli do zmiany wyniku, ale ich próby nie zakończyły się powodzeniem, choć po jednym z rzutów rożnych, gdy do piłki dopadł najpierw Kelechukwu Ibe-Torti, a następnie Piotr Gryszkiewicz, doszło w okolicach bramki Borivoje Ristica do zamieszania. W 88. minucie najskładniejsza dziś akcja ofensywna „Rycerzy Wiosny”, którą zwieńczyło podanie Macieja Wolskiego do Kelechukwu Ibe-Torti i niecelny strzał tego ostatniego, również nie przyniosła efektu.
W pierwszym sparingu w Side piłkarze ŁKS-u przegrali z FK Radnički Nisz 0:1. Za dwa dni (tj. w sobotę 30 stycznia) łodzianie zmierzą się na boisku w Side z innym przedstawicielem Super Liga Srbije czyli FK Indjija.
Mecz sparingowy / ŁKS – FK Radnički Nisz 0:1 (0:0)
Składy: