Tak się robi urodziny! W 5. kolejce PKO BP Ekstraklasy piłkarze ŁKS-u wygrali 1:0 z Pogonią Szczecin po świetnym widowisku. Trzy zwycięskie punkty w starciu z jedną z najlepszych drużyn polskiej ligi zdobyliśmy po golu Engjella Hotiego w ostatnich sekundach spotkania. Cudo!
Ełkaesiacy rozpoczęli niedzielne zawody bez respektu dla wyżej obecnie notowanego rywala, który jeszcze w czwartek reprezentował nasz kraj w kwalifikacjach Ligi Konferencji UEFA (Pogoń pożegnała się z europejskimi rozgrywkami, wygrywając 2:1 z belgijskim Gent). Dla łodzian nie było straconych piłek, co najlepiej pokazała sytuacja z 5. minuty, gdy Kay Tejan wyłuskał futbolówkę spod nóg obrońcy w polu karnym gości i postanowił ją zagrać do wychodzącego na czystą pozycję Pirulo.
W tym przypadku zabrakło nam nieco zimnej krwi i skończyło się na strachu szczecinian, tak zresztą jak w 12. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Piotra Głowackiego w dobrze ustawionego Bartosza Klebaniuka kropnął z dwudziestu metrów Michał Mokrzycki. Później Pogoń przejęła inicjatywę i zaczęliśmy więcej grać na własnej połowie. Nie była to bynajmniej obrona rozpaczliwa – dobrze w tym fragmencie spotkania zorganizowana drużyna trenera Kazimierza Moskala (dziś znów z trójką środkowych obrońców) rozbijała ataki Pogoni, a nieliczne uderzenia z dystansu chybiały celu.
W 27. minucie gorąco znów zrobiło pod bramką „Portowców”: Kay Tejan zagrał do Daniego Ramireza, ten świetnym podaniem uruchomił Pirulo, który przy linii bocznej minął obrońcę i pomknął na pole karne, gdzie niestety przegrał pojedynek ze świetnie interweniującym bramkarzem przyjezdnych. Po drugiej stronie o szybsze bicie serca przyprawiła nas główka Joao Gamboa i kontratak w wykonaniu Kamila Grosickiego, kapitalnie zresztą zatrzymany w ostatnim momencie przez Kamila Dankowskiego. Były reprezentant Polski przed kolejną znakomitą szansą stanął tuż przed przerwą (jeszcze jedna kontra Pogoni po rzucie rożnym dla ŁKS-u), lecz i tym razem uśmiechnęło się do nas szczęście – piłka trafiła w słupek.
Mecz mógł się podobać. Był szybki, oba zespoły miały pomysł na grę i chociaż nie doczekaliśmy się goli w pierwszej połowie, emocji nie brakowało. Nie inaczej wyglądało to po przerwie, gdy Pogoń znów próbowała dłużej rozgrywać piłkę i od czasu do czasu przyspieszała, natomiast łodzianie cierpliwie czekali na swoją szansę, a w ostatnim kwadransie potrafili nawet przejąć inicjatywę. W 54. minucie zza szesnastki wprost w golkipera kropnął Pirulo, kilka innych obiecująco zapowiadających się akcji popsuliśmy wynikającymi chyba jeszcze z braku dostatecznego zrozumienia niedokładnościami.
W 67. minucie na boisku w zespole gości pojawił się Rafał Kurzawa i właśnie on chwilę po tym próbował zaskoczyć Aleksandra Bobka. Nasz bramkarz odbił piłkę, którą próbował dobić Luka Zahović. Bezskutecznie, chociaż co się najedliśmy strachu to nasze. Akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, prawym skrzydłem popędził Kamil Dankowski, próbował dośrodkować i wtedy, jak się wszystkim wydawało, futbolówkę miał zatrzymać ręką jeden z obrońców. Sędzia wskazał na jedenasty metr, ale po konsultacji z VAR-em zmienił decyzję.
ŁKS nie rezygnował. W 79. minucie Pirulo huknął z woleja tuż obok prawego słupka bramki Bartosza Klebaniuka, a jeszcze bliżej szczęścia byliśmy ok. 80. minuty – najpierw gdy po świetnej akcji Daniego Ramireza golkiper obronił strzał Pirulo i chwilę po tym, gdy wprowadzony na boisko Engjell Hoti stanął oko w oko z bramkarzem (chociaż z boku bramki) i próbował zagrywać na środek pola, gdzie górą okazali się szczecinianie. W doliczonym czasie gry bombę Hotiego sprzed pola karnego obronił jeszcze Klebaniuk.
HOTIIIIIIIII! CO ZA KOŃCÓWKA W ŁODZI!
ŁKS pokonuje Pogoń po niesamowitym golu Engjella Hotiego w doliczonym czasie gry! ⚽
A przed nami mecz @SlaskWroclawPl – @LechPoznan, oglądajcie od 17:30 w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/MFGL0TARQW pic.twitter.com/hOXeUSAMZi
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 20, 2023
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, Rycerze Wiosny zaatakowali raz jeszcze i tak jak w starciu z Koroną Kielce przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę w doliczonym czasie gry. Blisko było już po rzucie rożnym, gdy potwornie zakotłowało się przed bramką Pogoni. Wreszcie przyszedł ten moment! Po dośrodkowaniu Adriena Louveau i jeszcze jednym zamieszaniu w polu karnym, futbolówkę zgarnął przed szesnastką Engjell Hoti i popisał się kapitalnym uderzeniem w okienko bramki, godnym 115. urodzin Łódzkiego Klubu Sportowego (1:0).
ŁKS wygrał z Pogonią Szczecin, ale nie tylko wynikiem zaimponował w starciu z jedną z najlepszych polskich drużyn. W następnej kolejce rozgrywek PKO BP Ekstraklasy ełkaesiaków czeka wyjazdowe spotkanie z Puszczą Niepołomice w Krakowie.
5. kolejka PKO BP Ekstraklasy / ŁKS Łódź – Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
Składy: