
W najbliższy weekend Łódź ponownie stanie się komiksową stolicą Polski za sprawą 36. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier. To dobry moment, by przypomnieć, że w historii polskich „historyjek obrazkowych” znalazło się miejsce dla ŁKS-u.
Komiks, który pokochała Łódź
Zabawne perypetie Wicka i Wacka bawiły powojenną Łódź i błyskawicznie zdobyły status lokalnego fenomenu. Publikowane na łamach „Expressu Ilustrowanego” były pierwszym polskim komiksem po drugiej wojnie światowej. Choć w PRL-u sam komiks uchodził za importowany „produkt zachodni” i bywał lekceważony, to historie o Wicku i Wacku przyciągały wielu czytelników.
Duet wzorowany na duńskich bohaterach Pat i Patachon zadebiutował w styczniu 1946 roku. Łódzka publiczność pokochała charakterystyczną kreskę Wacława Drozdowskiego i poczucie humoru Adama Ochockiego, a w 1948 roku nakład książkowego wydania sięgnął ponoć aż 250 tysięcy egzemplarzy. Początkowo akcja toczyła się w trakcie niemieckiej okupacji, z czasem jednak bohaterowie trafili do powojennej Łodzi, gdzie dołączył do nich safandułowaty Polikarp. Ich przygody to oczywiście satyra, ale też cenne źródło obrazów tamtego miasta.
ŁKS gola! Gola! Gola!
W świecie Wicka i Wacka nie mogło zabraknąć ŁKS-u. Klub był wówczas oczkiem w głowie wszystkich bez mała łodzian, więc nic dziwnego, że znalazł swoje miejsce także w opowieściach obrazkowych. W wydanej w 1971 roku książce Wicek, Wacek i Polikarp. Nowe przygody pojawiła się scenka z meczu ełkaesiaków. Bohaterowie – choć mieszkali na Widzewie – z całego serca kibicują ŁKS-owi. Gdy drużyna spada z ligi, Wacek zostaje przez przyjaciela obwiniony o… proroczy sen. By odczynić zły urok, kładzie się więc do łóżka i śni o powrocie łodzian do piłkarskiej elity.
Jeszcze wcześniej, w latach 50., pojawiła się inna scenka z tropem prowadzącym na al. Unii 2 – safandułowaty Polikarp zmierzał w stronę stadionu ŁKS z dzbankiem w dłoni. Kontekst był jasny dla każdego kibica: w tamtym czasie brakowało na obiekcie podstawowej infrastruktury, w tym toalet, co niekiedy zmuszało fanów futbolu do rozwiązywania problemów w dość kreatywny sposób.
Dziedzictwo Wicka i Wacka
Przygody Wicka, Wacka i Polikarpa ukazały się w kilku wydaniach książkowych i do dziś dla wielu mają w Łodzi status kultowych. To nie tylko ucieszne anegdoty, ale też zapis fragmentu historii miasta – z jego humorem, ironią i kibicowskimi emocjami. A ŁKS, obecny w komiksowych kadrach, staje się tu naturalną częścią łódzkiej tożsamości.
Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, który odbywa się w ten weekend na terenach związanych przecież z ŁKS-em, to świetna okazja, żeby zapolować na białe kruki. Może uda się Wam wypatrzeć książkę z przygodami Wicka i Wacka, w której przewija się także nasz klub.