
Radosław Jóźwiak | Cyfrasport
Radosław Jóźwiak | Cyfrasport
W 30. kolejce Betclic 1. Ligi piłkarze ŁKS-u wygrali na wyjeździe 1:0 ze Stalą Stalowa Wola. Zwycięską bramkę dla ełkaesiaków zdobył na początku drugiej połowy Michał Mokrzycki. Oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę.
Podopieczni trenera Ryszarda Robakiewicza, który w czwartek zastąpił na stanowisku pierwszego trenera ŁKS-u Ariela Galeano, rozpoczęli piątkowe spotkanie w Stalowej Woli od kilku prób ataków przeprowadzonych prawą stroną boiska, ale czujna defensywa gospodarzy za każdym razem reagowała w porę, nie pozwalając łodzianom rozwinąć skrzydeł. Potem przez dłuższą chwilę gościliśmy na połowie ŁKS-u, bo i broniąca się przed spadkiem do drugiej ligi Stal szukała swojej szansy, jednak w tym przypadku skończyło się na kilku stałych fragmentach gry.
Ciekawiej na boisku zrobiło się po upływie dwóch kwadransów. Bardzo dobrych dośrodkowań na pole karne Kamila Dankowskiego, a potem Michała Mokrzyckiego nie udało się gościom zamienić na gola (w tym drugim przypadku akcję próbował zamknąć Gustaf Norlin), a kiedy po strzale głową Marko Mrvaljevicia futbolówka wpadła wreszcie do siatki, sędzia dopatrzył się pozycji spalonej napastnika. W międzyczasie Stal odgryzła się za sprawą dwóch kąśliwych uderzeń Jakuba Sveca, lecz najpierw z wyczuciem interweniował Łukasz Bomba, a w drugim przypadku strzał zablokował Levent Gulen.
W końcu chwilę przed przerwą doszło do osobliwej sytuacji, która z pewnością wpłynęła na obraz gry. Po strzale Maksymiliana Sitka dobrze interweniował golkiper Stali, kilka sekund później akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie Koki Hinokio zatrzymał niezgodnie z przepisami Jakuba Sveca, sędzia po konsultacji z VAR-em wyrzucił Japończyka z boiska, a chwilę wcześniej drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną ukarał także (zdaje się, że za pretensje) Davida Niepsuja ze Stali, więc oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu.
Po zmianie stron – gdy drużyny grały już dziesięciu na dziesięciu – jako pierwszy znów zaatakował zespół trenera Ryszarda Robakiewicza i tym razem zrobił to bardzo skutecznie. W 49. minucie na bramkę Stali popędził lewą stroną boiska Maksymilian Sitek, ominął dwóch rywali, a chociaż jego strzał obronił Miłosz Piekutowski futbolówka znalazła się pod nogą ustawionego przed szesnastką Michała Mokrzyckiego, a ten precyzyjnym uderzeniem ustalił – jak się potem okazało – wynik spotkania.
Siódma bramka „Mokrego” w tym sezonie. Precyzja 🔝!
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) April 25, 2025
📺 Oglądaj mecze @_1liga_ na https://t.co/V1MteXVIvM oraz w aplikacji @sport_tvppl. pic.twitter.com/ilahG8FPei
Co ważne, łodzianie nie zadowolili się jednym golem i szybko mogli podwyższyć prowadzenie – najpierw po akcji dobrze dysponowanego dziś Maksymiliana Sitka i jego centrze obrońca Stali w ostatniej chwili uprzedził Marko Mrvaljevicia, a potem po świetnym prostopadłym podaniu Michała Mokrzyckiego pojedynek z golkiperem miejscowych przegrał Gustaf Norlin. Szansę na premierowego gola dla pierwszej drużyny miał też po błędzie defensora Stali wprowadzony na boisko w drugiej połowie Mateusz Wzięch, lecz jego strzał z kilkunastu metrów zatrzymał Miłosz Piekutowski.
Debiut Ryszarda Robakiewicza w roli pierwszego trenera łodzian należy więc uznać za udany. Piłkarze ŁKS-u wygrali 1:0 ze Stalą Stalowa Wola. W następnej serii spotkań łodzianie zmierzą się na stadionie Króla ze Stalą Rzeszów. Sprzedaż biletów na to spotkanie już się rozpoczęła.
30. kolejka Betclic 1. Ligi | Stal Stalowa Wola – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
Składy:
Tagi: #STWŁKS