W 15. kolejce Betclic 1. Ligi piłkarze ŁKS-u przegrali 0:1 z Ruchem Chorzów. Zwycięską bramkę dla gości zdobył chwilę po przerwie Bartłomiej Barański.
Szlagier 15. kolejki Betclic 1. Ligi zapowiadaliśmy jako starcie dwóch zespołów, które w niedzielę będą interesować tylko trzy punkty i sam początek zawodów zdawał się to potwierdzać, bo i jedni i drudzy poczynali sobie na boisku całkiem śmiało. Raz z groźną akcją wychodzili łodzianie (w tym fragmencie spotkania nieco brakowało nam dokładności), raz gotowało się pod bramką Aleksandra Bobka, tak jak w 11. minucie, gdy Soma Novothny uderzał wślizgiem.
Po tym już tak ciekawie nie było, bo chociaż ten piłkarski kontredans trwał przez całą pierwszą połowę, przyniósł sporo męskiej walki, zwłaszcza w środkowej strefie boiska, kilka stałych fragmentów gry i sporo dośrodkowań z bocznych sektorów, nie przyniósł pomimo starań piłkarzy tego co najważniejsze, choć kilka prób zapowiadało się obiecująco – zagranie z linii końcowej Stefana Feiertaga nie dotarło do żadnego kolegi, po centrze Piotra Głowackiego niecelnie kropnął Łukasz Wiech, a z uderzeniem Huseina Balicia poradził sobie Martin Turk.
Już chwilę po wznowieniu gry doczekaliśmy się dwóch znakomitych okazji – po jednej dla każdego zespołu i niestety tylko goście zdołali swoją wykorzystać. Zanim w 48. minucie Bartłomiej Barański wykorzystał chwilę zawahania obrony ŁKS-u i precyzyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów zdobył, jak się potem okazało, zwycięską bramkę, kilkadziesiąt sekund wcześniej bliski szczęścia był Pirulo. Hiszpan otrzymał piłkę wywalczoną w narożniku boiska przez Andreu Arasę, minął Macieja Sadloka lecz jego uderzenie obronił Martin Turk.
Niewykorzystana okazja błyskawicznie się na łodzianach zemściła, więc gospodarze musieli odrabiać straty. I ŁKS, co przyznał po meczu nawet trener gości, był po stracie bramki lepszym zespołem, lecz swojej przewagi nie zdołał zamienić na bramkę wyrównującą. Okazji mieliśmy kilka. Choćby w 56. minucie, gdy z ostrego kąta kropnął Kamil Dankowski, lecz golkiper Ruchu zdołał sięgnąć futbolówkę i ta nie dotarła do zamykającego akcję Stefana Feiertaga, a i zaraz po tym, gdy po dośrodkowaniu Piotra Głowackiego Austriak główkował nad poprzeczką.
To nie był nasz dzień. Po świetnym podaniu Mateusza Kupczaka jeszcze jedną szansę miał Pirulo, jednak próbując minąć bramkarza wygonił się daleko poza światło bramki, a stamtąd nie dało się celnie uderzyć. W 74. minucie po zagraniu Michała Mokrzyckiego futbolówka odbiła się od Andreji Lukicia i gdyby nie refleks golkipera Ruchu, zapewne wpadłaby do siatki, a potem pomocnik ŁKS-u próbował jeszcze zaskoczyć Martina Turka uderzeniem z powietrze, lecz trafił pechowo w Andreu Arasę.
Piłkarze ŁKS-u przegrali 0:1 z Ruchem Chorzów. W następnej serii spotkań łodzianie zmierzą się na stadionie Króla z Polonią Warszawa.
15. kolejka Betclic 1. Ligi | ŁKS Łódź – Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
Składy:
Tagi: ##ŁKSRCH