Klub

Wyszarpali zwycięstwo. Błękitni – ŁKS 1:2

16.05.2018

16.05.2018

Wyszarpali zwycięstwo. Błękitni – ŁKS 1:2

W Stargardzie początkowo wszystko układało się nie tak, jak zakładali to sobie przed meczem kibice i piłkarze ŁKS-u. Koniec końców „Rycerze Wiosny” wyszarpali jednak bezcenne zwycięstwo, a gola na wagę trzech punktów w 89. minucie zdobył Rafał Kujawa. Pierwsza liga coraz bliżej…

Już początek zaległego spotkania 22. kolejki drugiej ligi pomiędzy Błękitnymi a ŁKS-em zwiastował kłopoty. Bardzo zdeterminowani gospodarze ruszyli do przodu i w pierwszych kilku minutach dwukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Michała Kołbę. Próby Gutowskiego i Więcka albo mijały cel, albo padały łupem świetnie dysponowanego ostatnimi czasy łódzkiego bramkarza, było to jednak ostrzeżenie.

ŁKS odpowiedział minimalnie niecelnym lobem Wojciecha Łuczak (pomocnik gości dostrzegł, że bramkarz nie jest najlepiej ustawiony, zabrakło niestety precyzji), groźnymi strzałami Piotra Pyrdoła oraz Macieja Wolskiego, futbolówka jednak nie chciała wpaść do bramki rywala – wpadła natomiast, w 30. minucie, do naszej bramki, w czym pomogły indywidualne błędy podopiecznych trenerów Robaszka i Janowskiego.

Najpierw poślizgnął się Kamil Rozmus, co pozwoliło jednemu z graczy Błękitnych dośrodkować piłkę na pole karne, a potem pozostawiony bez opieki Skórecki wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie (1:0). Ełkaesiacy próbowali odpowiedzieć jeszcze przed przerwą, brakowało jednak w poczynaniach szybkości, brakowało i zdecydowania. W 36. minucie po podaniu Rozmusa bliski szczęścia był Ievgen Radionov, zbyt długo jednak zwlekał z oddaniem strzału i w efekcie miejscowi zażegnali zagrożenie.

W przerwie łódzcy szkoleniowcy zdecydowali się na dwie zmiany. Mateusza Gamrota zastąpił Łukasz Zagdański, a Piotra Pyrdoła Jakub Kostyrka. Nie mając nic do stracenia ruszyli ełkaesiacy do przodu i w 52. minucie dopięli swego. Za błąd z pierwszej połowy zrehabilitował się Rozmus, który odważnie zaatakował piłkę głową w polu karnym rywala, a że spóźniony Liśkiewicz powalił obrońcę ŁKS-u na ziemię, sędzia podyktował rzut karny. I chociaż Rzepecki wyczuł intencje Maksymiliana Rozwandowicza, uderzenie obrońcy okazało się bardzo precyzyjne – piłka wylądowała w rogu bramki Błękitnych (1:1).

W 54. minucie powinni już goście prowadzić, niestety Łukasz Zagdański nie tyle nawet przegrał pojedynek z bramkarzem Błękitnych, co uderzył piłkę za słabo. Ta poszybowała nad golkiperem, ale linii bramkowej minąć nie zdołała, wynikłe zaś z tego zamieszanie wyjaśnili w końcu obrońcy. Chwilę później bardzo niecelnie huknął z półobrotu Radionov, obok słupka poszybowała również futbolówka po uderzeniu głową Łuczaka (dośrodkował Widejko).

Lepiej zatem zagrali po przerwie łodzianie. Na wysokości zadania stanął Przemysław Kocot, kolejnej bramki w barwach ŁKS-u szukał uparcie Łuczak (niespełna kwadrans przed końcem omal nie zaskoczył Rzepeckiego sprytnym, ale minimalnie niecelnym uderzeniem z dystansu), zaangażowania nie można było również odmówić także ich kolegom.

Trzynaście minut przed upływem regulaminowego czasu gry na boisku zameldował się Rafał Kujawa i za tę akurat roszadę Robaszkowi i Janowskiemu należą się wielkie brawa. Napastnik ŁKS-u kilka lat temu rozstrzygnął w doliczonym czasie gry losy arcyważnego starcia z Górnikiem Łęczna, które wówczas przybliżyło łodzian do awansu do ekstraklasy, nie zawiódł i tym razem. W 89. minucie wpadł w pole karne Błękitnych, oszukał dwóch rywali, a wreszcie kopnął piłkę w stronę bramki, a ta obok bezradnego Rzepeckiego wpadła do siatki (2:1).

Sektor zajmowany przez sympatyków z Łodzi eksplodował z radości, a chociaż fetującego strzelca zwycięskiej bramki, bo to ona przesądziła o końcowym rezultacie, sędzia ukarał jeszcze żółtą kartką (kara za zdjęcie koszulki), nic nie mogło popsuć humoru ełkaesiakom. „Rycerze Wiosny” wykonali zadanie. Wyszarpali zwycięstwo i znacznie przybliżyli się do awansu na zaplecze ekstraklasy. Do końca sezonu pozostały trzy mecze, ełkaesiacy dzięki środowemu zwycięstwu zyskali nad Radomiakiem przewagę trzech, a de facto czterech punktów. Nie zepsuć tego panowie! Nie zepsuć za wszelką cenę.


22. kolejka (zaległa) II ligi / Błękitni Stargard 1:2 ŁKS Łódź (1:0)

  • Bramki: 1:0 Skórecki, 1:1 Rozwandowicz 52 (kar.), 1:2 Kujawa 89.
  • Sędziował: Marciniak.
  • Żółte kartki: Liśkiewicz, Gutowski, Mosiejko – Kostyrka, Wolski, Kujawa, Kołba.

Składy:

  • Błękitni: Rzepecki – Karmański, Liśkiewicz, Jaroch (84 Węsierski), Gutowski, Szymusik, Mosiejko, Skórecki (75 Zdunek), Burzyński, Więcek (64 Prawucki), Fadecki.
  • ŁKS: Kołba – Rozmus, Rozwandowicz, Bielak, Widejko, Wolski, Gamrot (46 Zagdański), Kocot, Łuczak, Pyrdoł (46 Kostyrka), Radionov (77 Kujawa).