Klub

Wartościowy sprawdzian z rosyjskim rywalem. ŁKS – FK Armawir 1:1

13.02.2019

13.02.2019

Wartościowy sprawdzian z rosyjskim rywalem. ŁKS – FK Armawir 1:1

W pierwszym meczu sparingowym podczas zgrupowania w tureckim Side piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego zremisowali z FK Armawir 1:1. Ełkaesiacy przeważali przez większość spotkania i udowodnili, że nawet wobec przeciwnika ze znacznie wyżej klasyfikowanej ligi nie mają żadnych kompleksów.

Zespół z rosyjskiego odpowiednika pierwszej ligi (drugi szczebel rozgrywkowy) bardzo poważnie podszedł do meczu z łodzianami. Do tego stopnia, że nie zgodził się nawet, aby podopieczni Kazimierza Moskala zagrali z założonymi sport-testerami. I to właśnie ekipa „Lisów” jako pierwsza, po wyrównanym początku, potrafiła sobie stworzyć dobrą okazję do strzelenia gola. W 14. minucie udaną interwencją popisał się jednak Michał Kołba.

Dopiero trzy minuty później kapitan ŁKS-u skapitulował po skutecznie wykonanym rzucie karnym. Choć trzeba przyznać, iż niewiele mu zabrakło do tego, aby odbić piłkę, bo doskonale wyczuł intencje strzelca i pewnie rzucił się we właściwym kierunku. Kilka chwil wcześniej lewoskrzydłowego z Armawiru przewrócił w obrębie „szesnastki” Jan Grzesik.

Strata gola w żaden sposób nie podziałała deprymująco na ełkaesiaków. Zaledwie dwie minuty później na uderzenie z dystansu zdecydował się bowiem Wojciech Łuczak i bramkarz rosyjskiego klubu z najwyższym trudem zdołał odbić piłkę nad poprzeczkę. A skoro już o piłce mowa, to jako ciekawostkę można jeszcze dodać, że w pierwszej połowie używano piłek, którymi na co dzień trenuje zespół FK Armawir, a po przerwie – piłkami, które przyleciały do Turcji z drużyną ŁKS-u.

W 31. minucie na solową akcję zdecydował się Patryk Bryła, lecz do pełni szczęścia zabrakło w tym przypadku precyzji i piłka przeleciała obok bramki zespołu z południa Rosji. Cztery minuty później ełkaesiacy znowu mieli dogodną szansą na wyrównanie. Rosjanie na prawym skrzydle nieprzepisowo zatrzymali Daniego Ramireza, a sam poszkodowany dośrodkował pod bramkę z rzutu wolnego i po strzale głową jednego z zawodników ŁKS-u bramkarz „Lisów” ponownie zmuszony był do wykonania efektownej parady, po której piłka przeleciała nad poprzeczką.

Zawodnicy z Armawiru szansy na podwyższenie prowadzenia szukali przede wszystkim w kontratakach. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy jedno z takich dynamicznych wyjść mogło zakończyć się powodzeniem. Po groźnie wyglądającym uderzeniu zawodnika fioletowo-pomarańczowych skończyło się jednak na strachu w obozie „Rycerzy Wiosny”.

W 54. minucie pierwszą okazję do wykazania się w bramce ŁKS-u mógł mieć Dominik Budzyński, który w przerwie zastąpił Michała Kołbę. Mógł, ale po ciekawie rozegranym stałym fragmencie gry akcja Rosjan zakończyła się przysłowiowym strzałem na wiwat i niespełna 27-letni golkiper ze spokojem odprowadził tylko wzrokiem piłkę przelatującą wysoko nad poprzeczką pilnowanej przez siebie bramki. Minutę później Rosjanie próbowali zaskoczyć Budzyńskiego ni to strzałem, ni to dośrodkowaniem, lecz bramkarz do końca zachował czujność i odbił piłkę na rzut rożny.

Wynik – na 1:1 – zmienił się dopiero w 58. minucie, gdy Maksymilian Rozwandowicz pewnie wykorzystał „jedenastkę” podyktowaną za faul na Wojciechu Łuczaku. Warto jednak wspomnieć, że duży udział w tej akcji miał też Dani Ramirez, który wcześniej popisał się prostopadłym podaniem do grającego z 9-tką na plecach pomocnika.

Po doprowadzeniu do remisu łodzianie poszli za ciosem i raz po raz starali się stwarzać zagrożenie pod bramką grających na biało rywali. W 67. minucie ŁKS mógł objąć prowadzenie po strzale Grzesika zza pola karnego, lecz skutecznie w tej sytuacji interweniował bramkarz FK Armawir. Dwie minuty później umiejętności golkipera rywali chciał sprawdzić Jewhen Radionow, ale jego strzał okazał się zbyt lekki. W międzyczasie gorąco było też w polu karnym ełkaesiaków, lecz w zamieszaniu podbramkowym żaden z zawodników rosyjskiego klubu nie potrafił skierować piłki do siatki.

W 73. minucie golkipera FK Armawir zamierzał zaskoczyć wprowadzony kilka chwil wcześniej Piotr Pyrdoł. Uderzenie młodego pomocnika ŁKS-u zostało jednak zablokowane i tym razem bramkarz rosyjskiego klubu nie musiał wykazywać się refleksem. A dosłownie minutę później na kolejny strzał zdecydował się Grzesik – po rykoszecie piłka poleciała za linię końcową i skończyło się na rzucie rożnym. Kilkadziesiąt sekund później łodzianie wykonywali kolejny korner – gdy jeden z obrońców rywali zablokował strzał rozpędzonego na lewej flance Pyrdoła.

W ostatniej minucie ŁKS miał tzw. piłkę meczową. Zabrakło jednak milimetrów, aby po zagraniu Kamila Juraszka piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Zamiast tego poleciała nad bramką, a kilka chwil później litewski sędzia zakończył to spotkanie. Na szczęście, na kolejny mecz i kolejne emocje z udziałem biało-czerwono-białych nie trzeba będzie czekać długo – już w sobotę 16 lutego ŁKS zmierzy się w Turcji z kazachskim Szachtiorem Karaganda.


Sparing / ŁKS Łódź – FK Armawir 1:1 (0:1)

  • Bramki: Sergei Miroshnichenko ’17, Maksymilian Rozwandowicz ’58.
  • Skład ŁKS-u: Michał Kołba (46 Dominik Budzyński) – Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz (70 Kamil Juraszek), Jan Sobociński (80 Oskar Koprowski), Adrian Klimczak (70 Kamil Rozmus) – Lukas Bielak, Łukasz Piątek (60 Bartłomiej Kalinkowski), Wojciech Łuczak (60 Maciej Wolski), Patryk Bryła (65 Adam Ratajczyk) – Łukasz Sekulski (60 Jewhen Radionow), Dani Ramirez (70 Piotr Pyrdoł).