

W niedzielę piłkarze ŁKS-u i Wisły Kraków zmierzą się w lidze już po raz 125. Dwa ostatnie mecze rozegrane w Łodzi zakończyły się zwycięstwami ełkaesiakami, a mniejszych i większych niespodzianek w starciach z wiślakami sprawiliśmy więcej. Do niektórych z nich dochodziło w niezwykłych okolicznościach, bo gdy ŁKS gra z Wisłą zawsze jest ciekawie.

Pierwszy z takich mistrzowskich pojedynków odbył się w Łodzi 29 marca 1925 roku i zakończył się zwycięstwem ełkaesiaków 2:1 po dwóch golach Zygmunta Langego. Najwięcej emocji wzbudził jednak łódzki „dwumecz” z 1928 roku (rozegrany już w ramach ligi), który odbył się w atmosferze skandalu. W trakcie pierwszego spotkania, przy prowadzeniu 2:1 dla łodzian (oba gole zdobył Władysław Król) sędzia podyktował dyskusyjny rzut karny, co wywołało sprzeciw publiczności.
Kapitan ełkaesiaków Wawrzyniec Cyl (czyli nasz pierwszy olimpijczyk w historii) długo i bez powodzenia próbował nakłonić arbitra do przemyślenia całej sprawy, ten oczywiście nie chciał o tym słyszeć, więc łodzianie zbuntowali się, a rozwścieczeni sytuacją sympatycy łódzkiej drużyny wtargnęli na boisko i „wyperswadowali” rozjemcy starcia ŁKS-u z mistrzem Polski niefortunną ich zdaniem decyzję, a wspomnieć należałoby i o tym, że obecni na spotkaniu oficerowie „perswadowali” ponoć za pomocą skierowanych w kierunku arbitra… szabel, bo taki to był czas.
Pod presją tłumu sędzia odwołał rzut karny, łodzianie wygrali 2:1, ale potem PZPN nakazał dogranie zawodów od 63. minuty, czyli od tej feralnej „jedenastki”, w dodatku bez udziału łódzkich kibiców. Kilka tygodni później na stadionie przy ul. Towarowej (tam akurat w 1928 roku swoje domowe mecze rozgrywali łodzianie) kilkuset sympatyków ŁKS-u ostatecznie się jednak pojawiło, choć tym razem w przebraniu… porządkowych.
Nie mniej ciekawie było na boisku. Bramkarz łodzian Józef Mila obronił rzut karny egzekwowany przez kapitana Wisły, legendarnego Henryka Reymana, potem gospodarze wytrzymali napór mistrzów Polski i z drobną pomocą kibiców (gdy piłka opuszczała boisko, wracała na plac gry zwykle… przedziurawiona) dowieźli korzystny wynik do ostatniego gwizdka.

Sprawdź swoją wiedzę

Ciekawie było też po wojnie. W 1957 roku ełkaesiacy pokonali Wisłę aż 7:1 i jest to najwyższe ligowe zwycięstwo łodzian nad „Białą Gwiazdą”. Tamto spotkanie rozegrano w Krakowie, z kolei najwyższe domowe zwycięstwo nad krakowianami ełkaesiacy odnieśli w mistrzowskim sezonie 1958 (5:0: na listę strzelców wpisali się Władysław Soporek i dwukrotnie Jerzy Wieteski oraz Henryk Szymborski; ten ostatni jest najskuteczniejszych ełkaesiakiem w starciach z Wisłą) oraz w 1997 roku (5:0 po dwóch bramkach Mirosława Trzeciaka oraz golach Rodrigo, Rafała Pawlaka i Daniela Dubickiego).
Chociaż w ligowym bilansie więcej zwycięstw ma zespół z Krakowa, warto dodać, że w XXI wieku trzykrotnie cieszyliśmy się z domowego kompletu punktów w starciach z Wisłą. W 2006 ŁKS wygrał 2:1 po dwóch golach Ensara Arifovicia zdobytych w słynnym meczu we mgle, chociaż tamtego dnia rywal był zdecydowanym faworytem. Zwycięstwami ŁKS-u zakończyły się też dwa ostatnie mecze z Wisłą rozegrane w Łodzi: 3:2 w 2023 roku i 3:1 w 2024 roku.
Bilans meczów: ŁKS vs. Wisła Kraków
Zdobywcy ligowych goli w meczach z Wisłą
Tagi: #ŁKSWIS