Kilka dni temu ełkaesiacy wygrali w Płocku z Wisłą 3:1, a w sobotni wieczór takim samym wynikiem zakończył się drugi w tym okresie przygotowawczym sparing naszych piłkarzy. Tym razem łodzianie okazali się lepsi od GKS-u Tychy.
Spotkanie było głównym punktem programu odbywającego się w sobotę od godz. 15.00 Ełkaesiackiego Pikniki Pokoleń, podczas którego na nudę nie mogli narzekać zarówno starsi, jak i młodsi kibice. Ale crème de la crème wspomnianego pikniku stanowił właśnie sparing beniaminka pierwszej ligi z GKS-em Tychy, czwartą drużyną ubiegłego sezonu na zapleczu ekstraklasy. Oba zespoły spotkają się w lidze w drugiej połowie września, czerwcową zaś „rozgrzewkę” wygrali łodzianie. I było to zwycięstwo zasłużone.
Podopieczni trenera Kazimierza Moskala podobnie jak w poprzednim starciu z Wisłą w Płocku pierwsi zdobyli bramkę. W 34. minucie jeden z obrońców GKS-u zagrał piłkę ręką w polu karnym i jedenastkę na gola zamienił niezawodny w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła Maksymilian Rozwandowicz. Z prowadzenia cieszyliśmy się niestety tylko chwilę, bo już sto osiemdziesiąt sekund później rywal wyrównał (skutecznie z dystansu przymierzył Jakub Piątek).
Dopingowani przez łódzkich kibiców (na sparingu „Rycerzy Wiosny” wspierało ok. 1300 widzów!) zdołali ełkaesiacy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę po przerwie (a więc znów – tak jak w Płocku). Najpierw w 60. minucie przedstawił się sympatykom ŁKS-u hiszpański pomocnik Dani Ramírez (trafił na 2:1 dobijając z bliska strzał jednego z kolegów), a chwilę później wynik efektownym mierzonym uderzeniem ustalił Kamil Żylski, czyli… zupełnie jak w Płocku.
Déjà vu? Tak i to całkiem sympatyczne. Ełkaesiacy, co musi cieszyć (tak, wiemy – to tylko sparing), znów zagrali nieźle w defensywie, potrafili przeprowadzić kilka ciekawych akcji i w końcu spuentować je celnymi strzałami na bramkę. W sobotę po raz pierwszy łódzkim kibicom zaprezentowali się sprowadzeni latem zawodnicy – Jan Grzesik, Paweł Wojowski, Bartłomiej Kalinkowski, Michał Brudnicki, Dani Ramírez i Kamil Żylski. Dwaj ostatni wpisali się na listę strzelców, a cały zespół pozostawił po sobie korzystne wrażenie.
Chciałoby się powiedzieć – oby tak w lidze.
Mecz sparingowy: ŁKS – GKS Tychy 3:1 (1:1)
Bramki: 1:0 – Rozwandowicz 31 (kar.), 1:1 – J. Piątek 34, 2:1 – Ramirez 60, 3:1 Żylski 67.
Składy: