Aktualności

Remis z wiceliderem. Radomiak – ŁKS 1:1

19
14 / 10 / 2017

Piłkarze ŁKS-u zremisowali w 13. kolejce z wiceliderem drugiej ligi. W Radomiu pierwsi z gola cieszyli się gospodarze, na szczęście łodzianie grali do końca i zdołali doprowadzić do wyrównania po ładnej bramce Damiana Guzika.

Radomiak Radom - ŁKS Łódź

Trzeba przyznać, że dość śmiało poczynali sobie ełkaesiacy na boisku wicelidera w pierwszej połowie. Co prawda początkowe minuty emocji nie dostarczyły, ale potem zdołali łodzianie kilkukrotnie zagrozić bramce Huberta Gostomskiego, którego występ w meczu z ŁKS-em stał pod znakiem zapytania, ale ostatecznie młodemu golkiperowi udało się zająć miejsce między słupkami bramki Radomiaka.

Gostomski obronił groźny strzał Ievgena Radionova w 8. minucie, poradził sobie także kwadrans później, kiedy na bramkę gospodarzy uderzali Piotr Pyrdoł, Damian Guzik i Przemysław Kocot. W największych opałach znalazł się jednak ok. 30. minuty, kiedy po rzucie rożnym główkował Kamil Rozmus i doprawdy trudno ocenić, czy bramkarz interweniował na linii bramkowej, czy też już za nią. Zdaniem sędziego piłka nie znalazła się w bramce, a nie zgadzającego się z nim Radionova ukarał arbiter żółtą kartką, skutkiem czego Ukrainiec kolejny mecz obejrzy z trybun (czwarta żółta kartka).

Grali więc w pierwszej połowie ełkaesiacy co najmniej poprawnie, ale na początku drugiej odsłony kompletnie się pogubili. W 51. minucie stracili łodzianie piłkę na prawym skrzydle, miejscowi szybko przenieśli się w okolicę „świątyni” Michała Kołby, a futbolówkę w polu karnym otrzymał pozostawiony bez opieki Leandro. Brazylijczyk huknął w kierunku bramki, a że piłka odbiła się jeszcze od Bartosza Widejki zmylony bramkarz ŁKS-u okazał się w tej sytuacji bezradny (1:0).

Strata gola wybiła łodzian z uderzenia i chwilę po pierwszym trafieniu bliscy byli podopieczni trenera Jerzego Cyraka podwyższenia prowadzenia i to aż dwukrotnie. W pierwszym przypadku Bemba zdołał nawet minąć Kołbę, ale jego strzał na pustą bramkę (choć z ostrego kąta) zewnętrzną częścią stopy okazał się niecelny, a kilka minut później tuż obok słupka posłał piłkę Leandro.

Na szczęście kiedy do końca meczu pozostawał jeszcze kwadrans obudzili się ełkaesiacy. Co prawda żaden ze stałych fragmentów gry nie przyniósł tym razem efektu, ale w 83. minucie przeprowadzili goście efektowną i co najważniejsze skuteczną akcję, którą wykończył pięknym strzałem zza linii pola karnego Damian Guzik (1:1).

W końcówce spotkania zapędzili się łodzianie pod bramkę Gostomskiego kilka razy, ale nie udało się podopiecznym trenera Jacka Janowskiego oddać celnego strzału, z kolei goście w pierwszej minucie doliczonego czasu gry (a sędzia doliczył ich aż sześć!) bliski szczęścia był Leandro, fatalnie jednak przyjął piłkę na piątym metrze i z interwencją zdążył Kołba.

ŁKS z boiska wicelidera wywiózł więc jeden punkt i naprawdę ciężko stwierdzić, czy się z niego cieszyć, czy też żałować straconej szansy na ogranie faworyta.


13. kolejka II ligi / Radomiak Radom 1:1 ŁKS Łódź (0:0)

  • Bramki: 1:0 Widejko sam. 51, 1:1 Guzik 83.
  • Żółte kartki: Bemba – Pyciak, Radionov, Juraszek.
  • Sędziował: p. Krasny z Krakowa.

Składy:

  • Radomiak Radom: Gostomski – Grudniewski, Klabnik, Świdzikowski, Hodowany, Cupriak (65 Jabłoński), Wolak (74 Filipowicz), Colina, Bemba (72 Mazan), Brągiel (72 Agu), Leandro.
  • ŁKS Łódź: Kołba –Widejko, Rozwandowicz, Juraszek (80 Zagdański), Rozmus, Pyciak (90+3 Nowacki), Kocot, Margol (60 Bryła), Pyrdoł, Guzik, Radionov (86 Bielak).

Remek Piotrowski

POWRÓT

2 komentarze do “Remis z wiceliderem. Radomiak – ŁKS 1:1”

  1. Cieszą punkty ale znowu ta taktyka- żeby nie stracić bramki(meczu nie widziałem ale z relacji to wynika)jak to się mówi “flaki z olejem” a my kibice mamy tego powoli dość.Trzeba strzelać bramki czyli zagrać 4-3-3 i w tej lidze nie ma kogo się bać(każdy może wygrać z każdym) a łatwiej atakować niż biegać bezproduktywnie w środku pola i tracić siły.Jeszcze raz gra do przodu przyniesie więcej zysku niż strat(które oczywiście mogą się zdarzyć) ale boisko i trybuny będą żyć a nie spać,trenerze-pobudka.ŁŁŁŁŁKKKKKSSSSSS

  2. Tak jak pisałem wcześniej- szczęście, szczęście, szczęście!!! Strach pomyśleć o naszej grze z Garbarnią bez Radionowa !!!

Możliwość komentowania została wyłączona.



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny