W najbliższą sobotę czekają nas wielkie emocje związane z 66. ligowym pojedynkiem ŁKS-u z Widzewem. Ełkaesiacy na sukces w starciu z lokalnym rywalem w al. Unii 2 czekają trzynaście lat, ale w międzyczasie rozegrali tu z Widzewem tylko trzy mecze. Nasz rywal ostatnie wyjazdowe zwycięstwo odniósł jedenaście lat temu.
Pierwszy mecz rangi mistrzowskiej ŁKS-u z Widzewem (choć jeszcze nie w ramach rozgrywek ligowych) odbył się 9 maja 1926 roku. Tamtego dnia, na zakończenie pierwszej rundy zmagań w łódzkiej klasie A, których stawką był awans do mistrzostw Polski, ełkaesiacy pokonali lokalnego rywala 5:2, a i lepsi okazali się także w rewanżu, zakończonym ich wysokim zwycięstwem 7:1. Kilka tygodni wcześniej drużyny zmierzyły się w premierowej edycji Pucharu Polski i także tutaj górą okazał się ŁKS, bo drużyna „czerwonych”, jak wówczas wszyscy nazywali ełkaesiaków, wygrała 3:0.
„Zawody footbalowe to nie walka byków”
Gwoli ścisłości dodajmy, że nie tylko mecze ŁKS-u z Widzewem wzbudzały sportowe emocje w kominowym grodzie. Jeszcze przed pierwszą wojną światową nasi piłkarze toczyli zacięte boje m.in. z Newcastle, Unionem, Touring Clubem i Towarzystwem Miłośników Rozwoju Fizycznego na Widzewie, z kolei w dwudziestoleciu międzywojennym łódzkim szlagierem nazywano przede wszystkim starcia ŁKS-u z Turystami i to właśnie rywalizacja tych dwóch zespołów skupiała uwagę łódzkich kibiców, tym bardziej że pojedynki te dostarczały wielu emocji, nie zawsze zresztą stricte sportowych (innymi słowy – na boisku trup ściele się gęsto).
Pod koniec lat 60. Łódzki Klub Sportowy spadł z ekstraklasy i właśnie na jej zapleczu spotkał się dwukrotnie z Włókniarzem Łódź (dwa hat-tricki zanotował w tych spotkaniach Jerzy Sadek), a w tym samym czasie (koniec lat 60. i początek lat 70) czterokrotnie w drugiej lidze rywalizował również ze Startem Łódź. Trzy mecze zakończyły się podziałem punktów, jeden wygrał ŁKS.
W dżentelmeńskiej atmosferze
Mecze ŁKS-u z Widzewem urosły do rangi klasyka ligi polskiej kilkadziesiąt lat później. Prawda, klub ze wschodu miasta już przed wojną należał do najlepszych polskich zespołów spośród tych o proweniencji robotniczej, ale pod względem organizacyjnym i sportowym nie mógł jeszcze rywalizować z najlepszymi, podobnie zresztą jak i trzy lata po zakończeniu drugiej wojnie światowej, kiedy zaliczył swój premierowy start w ekstraklasie.
Ten krótki epizod widzewiaków w elicie zakończył się ich rychłym spadkiem, ale wspominamy o nim, bo właśnie w 1948 roku rozegrano dwa pierwsze derbowe starcia ŁKS-u z Widzewem w najwyższej klasie rozgrywkowej, które – na co uwagę zwróciła prasa – odbyły się w „dżentelmeńskiej atmosferze”. Oba spotkania zakończyły się wysokimi (dotąd najwyższymi) zwycięstwami ełkaesiaków nad lokalnym rywalem. Widzewiacy nie znaleźli sposobu na Tadeusza Hogendorfa, Longina Janeczka oraz znanego potem z ekranu Mariana Łącza i dwukrotnie przegrali w al. Unii – 2:6 i 1:6.
Zła seria
Sprawy miały się zgoła inaczej od połowy lat 70. Drużyna Widzewa, stworzona początkowo m.in. z zawodników, którzy nie mieścili się w składzie ŁKS-u, w 1975 roku ponownie awansowała do ekstraklasy, co więcej z czasem zaczęła rosnąć w siłę, a w tamtym pierwszym po wielu latach meczu derbowym niespodziewanie pokonała faworyta 2:1.
Piłkarzom z al. Unii 2 rywal zza miedzy wyraźnie nie „leżał”, dość powiedzieć, że „Rycerze Wiosny” po wygranym 2:1 meczu w 1977 roku, nie znaleźli sposobu na zespół z al. Piłsudskiego (wtedy jeszcze: Armii Czerwonej) w siedemnastu kolejnych pojedynkach. Święcący sukcesy nie tylko na polskich boiskach Widzew, w którym pojawili się w międzyczasie Zbigniew Boniek, Włodzimierz Smolarek czy Józef Młynarczyk – albo rozstrzygał spotkania na swoją korzyść, albo mecze te kończyły się podziałem punktów.
„Punkty zostały w Łodzi”
Tę fatalną serię ełkaesiacy przerwali dopiero w drugiej połowie lat 80. Co prawda na wyjeździe ŁKS jeszcze długo musiał obejść się smakiem, ale wygrywał regularnie w al. Unii 2. Pięć domowych zwycięstw z rzędu w latach 1986 – 1992, choć bardzo skromnych (cztery z nich to wygrane 1:0) sprawiły kibicom biało-czerwono-białych wiele radości (to po nich trener Leszek Jezierski mówił o „punktach, które zostały w Łodzi”), a warto przy tym dodać, że „Rycerze Wiosny” trzykrotnie w tamtych latach wyeliminowali Widzew także z rozgrywek Pucharu Polski.
Dopiero jesienią 1993 roku drużyna trenera Ryszarda Polaka zdołała przełamać niemoc także na stadionie rywala. Dzięki bramce Jacka Płuciennika ełkaesiacy poznali wreszcie smak ligowego zwycięstwa na stadionie Widzewa, chociaż także w latach 90. widzewiacy częściej od nas schodzili z murawy po końcowym gwizdku w lepszych humorach.
Karta się odwróciła?
Na początku marca 1997 roku skazany przez futbolowych ekspertów na porażkę ŁKS znów wygrał na Widzewie, w dodatku z aktualnym wówczas mistrzem Polski i niedawnym uczestnikiem Ligi Mistrzów. Niespodziewany sukces zespołu trenera Marka Dziuby i słynny lob Marcina Danielewicza zapisały się w historii łódzkiego klubu złotymi zgłoskami, bo chociaż tamten sukces nie wpłynął znacząco na miejsce łodzian w ligowej tabeli (dopiero rok później „Rycerze Wiosny” świętowali mistrzowski tytuł), znaczył dla kibiców bardzo wiele.
XXI wiek w tej derbowej rywalizacji rozpoczął się natomiast od aż pięciu remisów i dwóch zwycięstw widzewiaków. Zła karta odwróciła się od nas w kwietniu 2008 roku, dzięki celnym strzałom głową Marcina Adamskiego i Tomasza Kłosa. ŁKS znów więc triumfował w al. Unii 2 (na derbowy sukces na własnym stadionie czekaliśmy wtedy kilkanaście lat), a i nieco poprawił derbowe statystyki także w poprzednim dziesięcioleciu, w którym Widzew nie wygrał żadnego meczu, bo trzy spotkania zakończyły się remisem, a w 2011 roku za sprawą Marcina Mięciela ełkaesiacy znów wywieźli z al. Piłsudskiego trzy punkty. Nasi piłkarze okazali się lepsi także we wrześniu ubiegłego roku, gdy sprawę załatwiły trafienia Maksymiliana Rozwandowicza i Adriana Klimczaka.
Dodajmy na koniec, że w 65. dotąd rozegranych ligowych meczach ŁKS-u z Widzewem, nasi rywale triumfowali 27 razy, ełkaesiacy cieszyli się z 13 zwycięstw, a 25 spotkań zakończyło się podziałem punktów. Na derbową listę strzelców wpisało się 46 piłkarzy ŁKS-u, którzy w ligowych meczach z Widzewem zdobyli 66 goli.
Wszyscy zdobywcy goli dla ŁKS-u w ligowych derbach z Widzewem