Piłkarze ŁKS-u awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski. W meczu 1. rundy tych rozgrywek łodzianie wygrali na wyjeździe 2:0 z Gromem Nowy Staw po dwóch golach Andreu Arasy.
Ełkaesiacy rywalizowali w czwartek z czwartoligowcem, dla którego przyjazd dwukrotnego mistrza Polski był wyjątkowym wydarzeniem i co zrozumiałe wzbudził dużą mobilizację w ponad czterotysięcznym mieście, a i w samym zespole Gromu. Widać to było od początku spotkania i choć na samym boisku łodzianie wyraźnie dominowali, w pierwszej połowie nie znaleźli sposobu na pokonanie Dawida Lelenia, czyli grającego trenera zespołu z Pomorza.
Najwięcej okazji do zdobycia gola stworzyliśmy sobie w pierwszym i ostatnim kwadransie tej części gry. Sam Husein Balić czterokrotnie uderzał na bramkę Gromu lecz albo Austriakowi brakowało nieco precyzji, albo dobrze interweniował wspomniany wyżej golkiper. Swoje szanse mieli też Mateusz Wysokiński (w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę), Stefan Feiertag, Pirulo czy Jędrzej Zając, natomiast skupieni na defensywie gospodarze zagrozili bramce Łukasza Bomby w 9. minucie, gdy obok słupka główkował Mateusz Borowski.
Po zmianie stron wyglądało to podobnie. ŁKS uzyskał przewagę, a rywale postawili na skomasowaną obronę. Graliśmy więc na połowie zespołu z Nowego Stawu, próbując zaskoczyć czwartoligowca a to uderzeniami z dystansu, jak tym Huseina Balicia z początku drugiej połowy, a to po dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska (po centrze z rzutu rożnego kropnął z powietrza, niestety nad bramką, Łukasz Wiech), a to za sprawą prostopadłych podań kierowanych m.in. do Stefana Feiertaga, natomiast po zmianach – do Andreu Arasy.
W 72. minucie, po akcji dwóch innych rezerwowych, Jorge Alastuey doskoczył do odbitej po strzale Antoniego Młynarczyka piłki, ale z kilkunastu metrów nie trafił nią w światło bramki, z kolei kilkadziesiąt sekund później żaden z kolegów nie zdołał sięgnąć futbolówki po podaniu Huseina Balicia z prawej strony boiska. Efektu w postaci gola nie przyniosło także uderzenie Pirulo z szesnastego metra, choć i tu zabrakło niewiele.
Udało się w 83. minucie. Aleksander Pawlak dośrodkował piłkę z lewego narożnika, Andreu Arasa wygrał powietrzny pojedynek z obrońcą i chociaż jego pierwszy strzał głową trafił tylko w poprzeczkę, Hiszpan po sekundzie popisał się skuteczną dobitką. Nie było to ostatnie słowo tego zawodnika, bo w doliczonym czasie gry napastnik wykorzystał jeszcze świetne podanie Pirulo i ustalił wynik spotkania (choć w międzyczasie szansę na gola wyrównującego miał jeszcze Mateusz Borowski).
Piłkarze KS-u pokonali czwartoligowca 2:0 i awansowali do kolejnej rundy. Losowanie par 1/16 finału Pucharu Polski odbędzie się już 30 września, a za miesiąc wrócimy do pucharowej rywalizacji.
Składy: