Aktualności

Premiera na remis. GKS Tychy – ŁKS 1:1

5
30 / 07 / 2021

fot. Łukasz Grochala / Cyfrasport

W 1. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u zremisowali 1:1 z GKS-em Tychy. Ełkaesiacy swoją dominację udokumentowali pięknym golem Antonio Domingueza, ale kwadrans przed końcem dwa punkty sprzątnął łodzianom sprzed nosa Krzysztof Wołkowicz.

Zaledwie 47 dni temu w Tychach drużyny też podzieliły się punktami. Tamten wieńczący zasadniczą część poprzedniego sezonu mecz stanowił swego rodzaju preludium przed barażową dogrywką, natomiast dzisiejsze starcie dwóch zespołów (obu z niemałymi przecież aspiracjami) był wstępem nowego rozdziału. Jedni i drudzy wiele sobie po nim obiecują.

Trener Kibu Vicuña (debiut na ławce trenerskiej ŁKS-u) znalazł w wyjściowej jedenastce miejsce dla czterech sprowadzonych w przerwie letniej piłkarzy, więc nowi pojawili się w każdej formacji – między słupkami stanął Marek Kozioł, miejsce na prawej stronie defensywy zajął Bartosz Szeliga, po lewym skrzydle biegał Javi Moreno, natomiast uwagę defensorów GKS-u próbował absorbować Stipe Jurić.

ŁKS dobrze rozpoczął piątkowe zawody. Tylko w sześciu pierwszych minutach Konrad Jałocha trzykrotnie znalazł się w poważnych tarapatach, bo najpierw po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego i podaniu Michała Trąbki na bramkę gospodarzy uderzył Maksymilian Rozwandowicz (miejscowych uratowała ofiarna interwencja obrońcy), a następnie z kilkunastu metrów tuż albo nad poprzeczką, albo obok słupka strzelali Michał Trąbka i Antonio Dominguez.

Goście byli w tym fragmencie spotkania zespołem szybszym, lepiej zorganizowanym i ciekawiej operującym piłką na połowie rywala, co więcej łodzianie z dużą łatwością odzyskiwali futbolówkę (w czym pomagało „wysokie” ustawienie) i zręczniej potrafili ją przetransportować w okolice szesnastki rywala, przy tym wszystkim umiejętnie wynajdując wolne przestrzenie, gdzie można było pograć piłką.

Brakowało natomiast długo kropki nad „i” w postaci gola. Bliski szczęścia w 22. minucie był Antonio Dominguez, lecz chociaż tym razem Hiszpan huknął z dystansu w światło bramki, futbolówkę zdołał zatrzymać Konrad Jałocha. Chwilę wcześniej bramkarz GKS-u obronił też strzał Javiego Moreno, a innym próbom tego ostatniego, Pirulo i Adama Marciniaka zabrakło precyzji.

Podopieczni trenera Artura Derbina postraszyli ełkaesiaków przed przerwą tylko dwukrotnie – w 38. minucie, gdy straciliśmy futbolówkę i Bartosz Biel miał szansę stanąć „oko w oko” z Markiem Koziołem (do takiego pojedynku nie doszło, bo świetnie interweniował Maciej Dąbrowski) i tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony, kiedy bramkarz ŁKS-u obronił groźny strzał Łukasza Grzeszczyka.

Po zmianie stron obraz gry nie tylko nie uległ zmianie, ale można było odnieść wrażenie, że ełkaesiacy ciut jeszcze podkręcili tempo, co przełożyło się na serię kolejnych szans. Bliski szczęścia po solowej akcji był Javi Moreno, bliski po przebojowej szarży Mateusza Bąkowicza również Stipe Jurić. Udało się w 52. minucie Antonio Dominguezowi. Hiszpan przyjął piłkę trzydzieści metrów od bramki, dziubnął ją, ustawiając tym samym wygodnie na lewej nodze, a potem huknął ile sił w nogach – po sekundzie futbolówka wreszcie zatrzepotała w siatce.

Po stracie bramki obudzili się gospodarze, więc teraz gorąco zrobiło się również polu karnym ełkaesiaków. Skończyło się na naszym strachu, bo chociaż piłkarze GKS-u dwukrotnie strzelali na bramkę z odległości kilku zaledwie metrów, nie zawodził Marek Kozioł. ŁKS odpowiedział kolejną tego wieczoru szarżą Javiego Moreno (futbolówka odbiła się od obrońcy i poszybowała obok słupka) i kolejnym groźnym uderzeniem Antonio Domingueza.

Wydawało się, że łodzianie mają w Tychach sytuację pod kontrolą i właśnie wtedy trener Artur Derbin dokonał zmian. Dwadzieścia minut przez końcem spotkania na boisku zameldowało się trzech nowych zawodników i chwilę po tym gospodarze doprowadzili do wyrównania. Po rzucie rożnym (wywalczonym przez Kacpra Piątka, więc jednego ze wspomnianych zmienników) futbolówka spadła na nogę Krzysztofa Wołkowicza, obrońca huknął z woleja zza linia pola karnego i tym razem piłka wpadła w okienko bramki ŁKS-u, co z kolei uratowało punkt miejscowym.

Inauguracyjne spotkanie sezonu w Tychach zakończyło się podziałem punktów. W niedzielę 8 lipca ełkaesiacy w ramach 2. kolejki zmierzą się na własnym boisku ze Skrą Częstochowa.


1. kolejka Fortuna 1 Ligi / GKS Tychy – ŁKS Łódź 1:1 (0:0)

  • Bramki: 0:1 Antonio Dominguez (52), 1:1 Krzysztof Wołkowicz (74)
  • Żółte kartki: Wołkowicz – Rozwandowicz
  • Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)
  • Widzów: 3458

Składy:

  • GKS: Konrad Jałocha – Maciej Mańka, Łukasz Sołowiej (26, Nemanja Nedić), Kamil Szymura, Krzysztof Wołkowicz, Michał Stanucha (72, Marcin Kozina), Sebastian Steblecki, Wiktor Żytek (72, Jakub Piątek), Łukasz Grzeszczyk, Bartosz Biel (44, Kacper Piątek), Tomáš Malec (72, Gracjan Jaroch). Trener: Artur Derbin.
  • ŁKS: Marek Kozioł – Bartosz Szeliga, Maciej Dąbrowski, Adam Marciniak, Mateusz Bąkowicz, Maksymilian Rozwandowicz (83, Jakub Tosik), Pirulo (80, Maciej Wolski), Antonio Dominguez (83, Mikkel Rygaard), Michał Trąbka, Javi Moreno, Stipe Jurić (72, Piotr Janczukowicz). Trener: Kibu Vicuña.


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny