W sobotę piłkarze ŁKS-u zmierzą się na stadionie Króla z ósmym w tabeli Fortuna 1 Ligi Podbeskidziem Bielsko-Biała. Spotkanie rozpocznie się o godz. 12.40.
Wszyscy w al. Unii 2 liczymy na to, że wyjazdowe zwycięstwo nad niepokonaną do ubiegłego weekendu Miedzią Legnica wzmocni drużynę trenera Kibu Vicuñy, tym bardziej że sobotni rywal łodzian nie należy do pierwszoligowych kopciuszków.
Apetyt na trzy punkty
Spadkowicz z ekstraklasy w ośmiu pierwszych kolejkach zdobył 12 punktów, jeszcze nie przegrał na wyjeździe, w dodatku podrażniony pechową porażką z kieleckim liderem („Górale” stracili punkt w ostatnich sekundach meczu) i tym samym przerwaną serią trzech wygranych meczów z rzędu, zamierza właśnie w Łodzi zrekompensować sobie poprzednie niepowodzenie.
Mecz ŁKS-u z Podbeskidziem zapowiada się intrygująco nie tylko ze względu na aspiracje tak jednych, jak i drugich, ale przede wszystkim preferowany przez szkoleniowców styl gry. Nie wdając się zanadto w szczegóły, oba zespoły pragną przecież bazować na ofensywie i najlepiej czują się z piłką przy nodze. Oba też, co również ciekawe, straciły dotąd dziewięć gol, w tym kilka z nich w podobnych okolicznościach.
– Nie chcemy kopać piłki na oślep, byleby do przodu, bo to nie ma sensu. Trzeba być w tym jednak odpowiedzialny. Podejmować ryzyko tam, gdzie jest ku temu powód, czyli w pobliżu pola karnego rywala, a nie własnego – podkreślił kilka dni temu trener Piotr Jawny, który pracuje z zespołem z Bielska-Białej od połowy czerwca.
Ełkaesiacy przed meczem z Podbeskidziem wzięli udział w pięciu jednostkach treningowych. Co ważne, do zajęć z zespołem kilka dni temu dołączyli rekonwalescenci – Maciej Dąbrowski, Antonio Dominguez i Mateusz Bąkowicz, a Ricardinho już tydzień temu znalazł się w kadrze meczowej. Pod znakiem zapytania stoi m.in. występ Javiego Moreno.
– Każdy przypadek jest inny, ale potwierdzam, że są piłkarze spośród tych wcześniej kontuzjowanych, którzy w sobotę albo znajdą się na ławce rezerwowych, albo w wyjściowej jedenastce – zdradził trener Kibu Vicuña podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami. Hiszpański szkoleniowiec docenia klasę rywala, zwracając przy tym uwagę na umiejętność szybkiego operowania piłką i doświadczenie piłkarzy z Bielska-Białej. – Podbeskidzie chce na boisku kontrolować sytuację. W sobotę będzie dużo walki o piłkę – wyrokuje opiekun ełkaesiaków.
Przypomnijmy, że nasi piłkarze w tym sezonie rozegrali na stadionie Króla trzy mecze. Pierwszy wygrali, drugi zremisowali, a trzeci przegrali, więc wypada wrócić na zwycięską ścieżkę. Zapowiada się bardzo emocjonujący pojedynek, w końcu ogromny apetyt na komplet punktów mają w sobotę i jedni, i drudzy.
Do zobaczenia na stadionie!
Sobotni mecz będzie siedemnastym ligowym starciem ŁKS-u z Podbeskidziem. Ełkaesiacy wygrali sześć spotkań (w tym cztery ostatnie), pięć spotkań zakończyło się podziałem punktów i pięć zwycięstwem bielszczan.
Jutrzejsze spotkanie (początek o godz. 12.40) sędziuje Dominik Sylwestrzak z Wrocławia. Kibiców ŁKS-u zapraszamy na trybunę, a tych, którzy nie będą mogli być z nami tego dnia zachęcamy do śledzenia transmisji w Polsacie Sport, aplikacji Polsat Box Go oraz na antenie naszego patrona medialnego, czyli Radia Łódź.
Co istotne, część środków ze sprzedaży dostępów do transmisji Polsat Box Go zasili budżety pierwszoligowców. Skorzysta więc i ŁKS, o ile przejdziecie na stronę meczu łodzian za pośrednictwem tego LINKU.