Klub

Niedosyt. Stomil – ŁKS 2:2

01.12.2018

01.12.2018

Niedosyt. Stomil – ŁKS 2:2

Na zakończenie 2018 roku piłkarze ŁKS-u podzielili się punktami z broniącym się przed spadkiem Stomilem Olsztyn. W sobotę ełkaesiacy dwukrotnie obejmowali prowadzenie, za każdym jednak razem rywal doprowadzał do wyrównania. Pozostał więc niedosyt.

Z Dani Ramirezem i Wojciechem Łuczakiem w wyjściowym składzie rozpoczęli łodzianie swój ostatni w tym roku mecz i to ten drugi właśnie w 18. minucie otworzył ku naszej uciesze wynik sobotniego spotkania. Proszę wierzyć na słowo, było na co popatrzeć: pomocnik ŁKS-u popisał się efektownym uderzeniem z woleja, po którym piłka wpadła pod poprzeczkę bramki Stomilu obok bezradnego Piotra Skiby (0:1). Nie pierwsza to trzeba przyznać (i oby nie ostatnia) tak ładna bramka doświadczonego zawodnika.

Do tego momentu a i przez pewien czas po zdobyciu bramki, łodzianie byli w Olsztynie panami sytuacji. I nawet jeśli nie przekładało się to wprost na liczbę sytuacji podbramkowych (bo w tym względzie warto jedynie odnotować minimalne niecelne uderzenie Rafała Kujawy z 8. minuty i obroniony przez Skibę strzał Łuczaka z 20. minuty), to i tak nic nie zapowiadało kłopotów.

A na te niestety podopieczni trenera Kazimierza Moskala narazili się na tak zwane własne życzenie. Tuż przed upływem drugiego kwadransa nieodpowiedzialne zachowanie łódzkich piłkarzy w okolicach pola karnego (choć ci przekonywać potem będą, że rywal przekroczył przepisy) spowodowało stratę piłki, w efekcie zaś Lukas Kubań doprowadził do wyrównania (1:1). Gospodarze złapali przysłowiowy wiatr w żagle, ba, mogli nawet zejść na przerwę prowadząc jedną bramką, na nasze szczęście Michał Kołba co najmniej dwukrotnie ratował beniaminka przed utratą gola.

W szatni gości padło zapewne kilka męskich słów, bo drugą część spotkania „Rycerze Wiosny” rozpoczęli z animuszem. Co prawda w 47. minucie Rafał Kujawa przegrał pojedynek „sam na sam” ze Skibą, ale już sto dwadzieścia sekund później składną zespołową akcję przyjezdnych sfinalizował Maciej Wolski i ŁKS ponownie objął w Olsztynie prowadzenie (1:2).

Cieszył się z niego długo, niestety nie do końcowego gwizdka, bo i tym razem nauka poszła w las, a olsztynianie w 87. minucie po raz drugi tego dnia zdołali znaleźć sposób na rozmontowanie łódzkiej defensywy. Zanim Tomasz Zając pokonał Michała Kołbę precyzyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów, na boisku radzili sobie ełkaesiacy względnie dobrze, a ataki Stomilu rozbijali bez większych problemów. Szkoda więc straconych punktów, bo na zgarnięcie pełnej puli z pewnością naszych piłkarzy było dziś stać.


21. kolejka 1 Ligi / Stomil Olsztyn – ŁKS Łódź 2:2 (1:1)

  • Bramki: 0:1 Łuczak 18, 1:1 Kubań 29, 1:2 Wolski 49, 2:2 Zając 87.
  • Żółte kartki: Trojak (Stomil) – Rozmus, Sobociński (ŁKS)
  • Sędziował: Złotek (Stalowa Wola)

Składy:

  • Stomil: Skiba – Sołowiej, Bucholc, Tanchyk, Kubań, Głowacki (72 Stromecki), Kun, Wełnicki, Trojak, Szywacz (64 Zając), Góral (57 Śledź)
  • ŁKS: Kołba – Bogusz, Juraszek, Sobociński, Rozmus, Kalinkowski, Piątek, Łuczak, Wolski, Ramirez (85 Pyrdoł), Kujawa (76 Radionov)

Czytaj też

Fortuna za gole powraca!

Klub

Fortuna za gole powraca!

30.11.2018

Masz wszystkie pamiątkowe bilety? Odbierz specjalny upominek!

Klub

Masz wszystkie pamiątkowe bilety? Odbierz specjalny upominek!

30.11.2018

Konferencja prasowa po rundzie jesiennej

Klub

Konferencja prasowa po rundzie jesiennej

30.11.2018