W sobotę dopiero po raz trzeci w historii dojdzie do ligowego starcia Łódzkiego Klubu Sportowego z GKS-em Jastrzębie. W dwóch dotychczas rozegranych w ekstraklasie spotkaniach padły remisy.
W rozwoju założonego w 1962 roku klubu z Jastrzębia bardzo pomogły kopalnie, w tym znajdująca się w tym mieście kopalnia Moszczenica, która zaopiekowała się sekcją piłkarską. Na awans swojego zespołu do elity kibice GKS-u czekali dwadzieścia sześć lat. Po zwycięskim barażu z Piastem Nowa Ruda w 1988 roku klub znalazł się wreszcie wśród najlepszych w kraju i to właśnie w sezonie 1988/1989 doszło do dwóch jedynych jak do tej pory ligowych spotkań GKS-u z Łódzkim Klubem Sportowym.
1988: GKS chciał, ale nie potrafił. ŁKS zadowolił się punktem
ŁKS rozpoczął tamten sezon bardzo dobrze. Remis w Mielcu ze Stalą (3:3), a potem trzy kolejne zwycięstwa: z Pogonią Szczecin (2:1), Ruchem Chorzów (0:1) i w końcu w derbowym pojedynku z Widzewem (1:0), wlały w serca łódzkich kibiców nadzieję. Potem ełkaesiacy grali jednak w kratkę i przed 14. kolejką, przedostatnią w rundzie jesiennej, w której mieli się zmierzyć właśnie z GKS-em w Jastrzębiu, zajmowali miejsce w środku stawki.
Gospodarze tamtej rywalizacji zamykali tymczasem wraz z Szombierkami Bytom tabelę pierwszej ligi, nic więc dziwnego, że to oni w niedzielnej konfrontacji byli od początku spotkania stroną przeważającą. Łodzianie z kolei, w składzie których nie brakowało przecież byłych lub przyszłych reprezentantów kraju (Jarosław Bako, Witold Wenclewski, Piotr Soczyński, Marek Chojnacki czy Jacek Ziober) tym razem zagrali asekuracyjnie.
A trzeba wiedzieć, że drużynę z miasta włókniarzy stać było na wiele, dość powiedzieć, że poza wspomnianymi kadrowiczami w tamtym zespole występowali wyróżniający się ligowcy – Zdzisław Leszczyński, Jacek Traczyk, Sławomir Majak, niedoszły olimpijczyk z Barcelony Adam Grad czy Tomasz Jasina.
ŁKS przeplatał jednak dobre mecze, słabszymi i zdaje się, że w Jastrzębiu drużyna znów wypadła poniżej oczekiwań. Zachowawczo grających łodzian walczący o ligowy byt gospodarze próbowali skarcić – w 5. minucie Bogdan Kuśnierski trafił nawet w słupek, a w 10. – po kąśliwym strzale Józefa Ryłki świetną interwencją popisał się Jarosław Bako, niemniej ambitnym miejscowym brakowało argumentów, a że tego dnia lepszy piłkarsko ŁKS nie forsował tempa, widowisko do emocjonujących nie należało.
Co prawda w 70. minucie po podaniu Jacka Ziobera w dogodnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się najlepszy na boisku Marek Chojnacki, ale przyszły rekordzista pod względem liczby występów w ekstraklasie strzelił niecelnie i po przeciętnych zawodach drużyny, które w lidze spotkały się pierwszy raz w historii, podzieliły się punktami.
6 listopada 1988 r. GKS Jastrzębie Zdrój 0:0 ŁKS Łódź
Składy:
1989: W Łodzi też na remis
„Miałem okazję grać i trenować z kilkoma uznanymi zawodnikami. Do tego dochodził niezły poziom prezentowany przez drużynę” – powiedział o tamtym ŁKS-ie kilka dni temu Tomasz Jasina, uczestnik rewanżowego spotkania łodzian z GKS-em, który rozegrano w połowie czerwca 1989 roku i który był pożegnalnym meczem znanego dziś komentatora sportowego w biało-czerwono-białych barwach. Zdaje się, że tamta prezentująca „niezły poziom” drużyna nie potrafiła ustabilizować formy, stąd przed ostatnim w sezonie meczem przed własną publicznością grała już wyłącznie o przysłowiową pietruszkę.
W zupełnie innej sytuacji byli goście, dla których nawet punkt zdobyty w Łodzi był na wagę złota, dawał bowiem szansę na zajęcie miejsca w tabeli gwarantującego dodatkowy mecz barażowy o utrzymanie w ekstraklasie. Fakt ten nieco splątał nogi przyjezdnym, a że ŁKS w pierwszych dwudziestu minutach prezentował niezły futbol, łódzcy kibice byli przekonani, że gol dla ich drużyny to tylko kwestia czasu.
I tak zapewne by się stało, bo Jacek Ziober i Tomasz Wieszczycki raz po raz atakowali bramkę GKS-u, niestety – w 23. minucie w walce o górną piłkę kontuzji doznał właśnie Wieszczycki, a po jego zejściu z boiska z ełkaesiaków jakby uszło powietrze. Natychmiast wykorzystali to goście. Pięć minut później Ryszard Kraus przymierzył z osiemnastu metrów i reprezentacyjny bramkarz ŁKS-u musiał wyciągać piłkę z siatki.
ŁKS znów uzyskał wyraźną przewagę, jeszcze przed przerwą fatalnie spudłował z kilku metrów Witold Wenclewski, a gola wyrównującego łodzianie zdobyli dopiero w 56. minucie, kiedy futbolówkę do bramki GKS-u strzałem głową skierował Piotr Soczyński.
W ten sposób drugi w historii mecz „Rycerzy Wiosny” z GKS-em Jastrzębie zakończył się kolejnym remisem. Ełkaesiacy zakończyli rozgrywki na dziesiątym miejscu w tabeli, z kolei GKS pożegnał się ostatecznie z ekstraklasą, bo w barażowym boju o ekstraklasę lepszy od drużyny z Górnego Śląska okazał się Zawisza Bydgoszcz.
W najbliższą sobotę drużyny zmierzą się po raz trzeci i mamy nadzieję, że ten pierwszy po dwudziestu ośmiu latach pojedynek z GKS-em łodzianie zdołają rozstrzygnąć na swoją korzyść.
17 czerwca 1989 r. GKS Jastrzębie 1:1 ŁKS Łódź (1:0)
Składy:
Remek Piotrowski