ŁKS pokonał 1:0 w 16. kolejce drugiej ligi Rozwój Katowice po golu Łukasza Zagdańskiego. Na pomeczowej konferencji prasowej głos zabrali trenerzy obu zespołów oraz zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego.
Doskonale znany w Łodzi trener Marek Koniarek żałował straconych punktów, uważał bowiem, że jego zawodnicy nie zasłużyli na porażkę. – „Ten wynik nie jest sprawiedliwy. Bramka padła w 14. minucie po pierwszej akcji ŁKS-u. Wcześniej to my nie schodziliśmy z połowy gospodarzy. Graliśmy do końca, stworzyliśmy sobie sytuacje, niestety nie mamy człowieka, który potrafiłby zamienić je na gole” – stwierdził były napastnik, a na końcu życzył ŁKS-owi (i Widzewowi również) awansu w tym sezonie.
Trener ŁKS-u Jacek Janowski pogratulował Koniarkowi ambitnej postawy katowickiego zespołu. – „Byliśmy faworytem, ale na boisku tej różnicy nie było widać” – przyznał szkoleniowiec. – „Chcieliśmy pożegnać się w tym roku z naszą publicznością z dużym przytupem, wygraliśmy 1:0. Cieszymy się więc nie z gry, a z trzech punktów. Nie wyszedł na ten mecz” – powiedział Janowski i wyjawił przy okazji, że Patryk Bryła znajdował się wśród zawodników wytypowanych do egzekwowania rzutu karnego. Do strzelca nie miał jednak pretensji. – „Patryk bardzo ambitnie podchodzi do gry w ŁKS-ie i bardzo też chciał tę bramkę zdobyć. To się zdarza”.
Bramkarz Michał Kołba, który w kolejnym meczu zachował czyste konto (to już ponad trzysta minut!) cieszył się oczywiście, że drużyna znów zagrała na tzw. „zero” z tyłu i zapewnił, że on i jego koledzy już myślą o kolejnym spotkaniu z Legionovią. Z kolei Łukasz Zagnański, który zdobył drugą w sezonie, a pierwszą na stadionie przy al. Unii Lubelskiej 2 bramkę w lidze przyznał: „Trochę to ciśnienie spadło ze mnie po tej bramce. W lidze nie ma łatwych meczów”.
Notował: Remek Piotrowski