Klub

Co słychać u rywala: Miedź Legnica

10.09.2021

10.09.2021

Co słychać u rywala: Miedź Legnica

fot. Łukasz Skwiot / Cyfrasport

Sobotnie spotkanie z ŁKS-em dla ekipy z Dolnego Śląska będzie kulminacyjnym punktem obchodów 50-lecia istnienia klubu. Nikt z obozu „Miedzianki” nie wyobraża zatem sobie, aby taki jubileusz mógł się zakończyć inaczej niż wygraną zielono-niebiesko-czerwonych.

– Cieszę się, że takie wspaniałe święto przypada akurat w tej chwili, bo atmosfera wokół drużyny jest dobra. Kibice na pewno licznie przyjdą na mecz. Dlatego chcielibyśmy uczcić te obchody w godny sposób. Zdajemy sobie sprawę, że przeciwnik postawi trudne warunki, ale już od kilku dni mocno wyczuwalna jest atmosfera tego święta. Nie chcę nakładać na zawodników dodatkowej presji. Być może trochę tej presji weźmiemy ze sztabem na siebie, a piłkarze niech się koncentrują tylko i wyłącznie na zadaniach boiskowych. Bo święto świętem, ale swoją robotę trzeba wykonać. Mam nadzieję, że będziemy się bawić po meczu – podkreśla w rozmowie z oficjalną stroną Miedzi trener tego klubu, Wojciech Łobodziński.

Dodajmy, iż z okazji jubileuszu przed meczem przewidziano między innymi uroczystą galę oraz otwarcie wystawy „Hej Miedź! 50 lat klubu piłkarskiego Miedź Legnica” w Muzeum Miedzi w Legnicy. Wśród licznych eksponatów fani futbolu będą mogli zobaczyć np. oryginalne stroje piłkarskie, afisze meczowe, puchary, dokumenty, fotografie oraz liczne pamiątki związane z działalnością Miedzi – pozyskane zarówno od klubu, jak i kibiców. Miejsce honorowe ekspozycji zajmuje natomiast oczywiście Puchar Polski, który 29 lat temu legniczanie wywalczyli po wygranej w finale z wyżej notowanym Górnikiem Zabrze.

Uskrzydleni wynikami

Podopieczni niespełna 39-letniego szkoleniowca przystąpią do rywalizacji z ełkaesiakami jako jedna z dwóch niepokonanych jeszcze w tym sezonie drużyn w pierwszej lidze. Tą drugą jest prowadząca Korona Kielce, która pierwsze punkty w obecnym rozgrywkach straciła w miniony weekend po bezbramkowym remisie właśnie z „Miedzianką”. Fundamentem tak dobrych wyników jest przede wszystkim szczelna linia obrony, która w siedmiu meczach straciła raptem trzy gole (mniej – dwa – ma jedynie Korona). Pod względem skuteczności w ataku – z 11 zdobytymi bramkami – legniczanie też plasują się na drugim miejscu w ligowym zestawieniu.

We wspomnianym meczu z Koroną drużyna Miedzi zaprezentowała się w następującym składzie: Paweł Lenarcik – Szymon Matuszek, Marcin Garuch, Maxime Dominguez, Jon Aurtenetxe, Kamil Zapolnik (67 Chuca), Damian Tront, Jurich Carolina, Nemanja Mijusković, Maciej Śliwa (78 Szymon Stróżyński), Patryk Makuch (82 Michał Bednarski). Jeżeli przeciwko ŁKS-owi zobaczymy inną jedenastkę, będzie to wynikać jedynie z decyzji taktycznych sztabu Miedzi, gdyż żaden z zawodników nie zgłaszał dotąd poważniejszego urazu i żaden nie pauzuje za kartki.

A jeśli już o personaliach mowa, to wypada przypomnieć, że latem w Legnicy po finiszu poza strefą barażową zdecydowano się na sporą przebudowę kadry. Nowymi postaciami w „Miedziance” są między innymi: Jon Aurtenetxe (poprzednio Las Rozas CF), Chuca (Wisła Kraków), Maxime Dominguez (Neuchâtel Xamax), Jurich Carolina (Stomil Olsztyn), Carlos Julio Martínez (CD Mirandés), Filip Balcewicz (Pogoń Szczecin) oraz Mateusz Abramowicz (Eintracht 1920 Stadtallendorf). Do pierwszego zespołu dołączyło także kilku wyróżniających się graczy z rezerw – na czele z Szymonem Stróżyńskim. Z Legnicą rozstali się za to: Wiktor Pleśnierowicz i Jędrzej Grobelny (obaj Warta Poznań), Adrian Purzycki i Marcin Biernat (obaj Górnik Polkowice), Joan Román (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Dani Pinillos (UD Logroñés), Paweł Zieliński (Widzew) czy też Paweł Tupaj (Chrobry Głogów). Zdecydowanie największą stratą  okazała się jednak kontuzja zerwania więzadeł krzyżowych przez Krzysztofa Drzazgę, który świetnie rozpoczął aktualny sezon i z dorobkiem pięciu trafień – choć nie gra już od trzech kolejek – pozostaje liderem klasyfikacji pierwszoligowych strzelców.

Umieją grać z ŁKS-em

Po udanym początku sezonu w szatni Miedzi panują bardzo dobre nastroje i na pewno nie psuje ich legniczanom rzut oka na statystykę dotychczasowych starć z ŁKS-em. Z trzech rozegranych bowiem spotkań drużyna znad Kaczawy wygrała… trzy (bilans goli 8-3), a do tego należy wspomnieć jeszcze wygraną walkowerem z feralnego sezonu 2012/13, gdy ŁKS wycofał się przed końcem zmagań z pierwszoligowych rozgrywek.

Mimo wszystko, trener Łobodziński stara się tonować nadmierny optymizm w swoim obozie. – Będzie to bardzo trudny mecz, z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Nie bierzemy tak do końca pod uwagę ostatniego meczu ŁKS-u, który naszym sobotnim rywalom bardzo nie wyszedł. Drużyna z Łodzi jest moim zdaniem najsilniejszym zespołem w Fortuna 1 Lidze, jeżeli chodzi o ofensywę i znajdujące się w drużynie indywidualności. Będziemy musieli się temu przeciwstawić. Jest to zespół grający bardzo dobrze, kombinacyjnie w ataku pozycyjnym i wydaje się, że jedyny w Fortuna 1 Lidze posiadający tyle atutów w tym względzie. Ale z drugiej strony ma też swoje deficyty i problemy, które będziemy się starali wykorzystać – podkreśla szkoleniowiec w rozmowie oficjalnym klubowym portalem.

Początek meczu Miedź – ŁKS w sobotę 11 września o godzinie 20:30. Transmisja telewizyjna tego widowiska dostępna będzie na platformie Polsat Box Go (dawniejsza IPLA TV), a radiowa na antenie naszego partnera medialnego – Radia Łódź.