We wtorkowy wieczór piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego zmierzyli się w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. Emocjonujący mecz, który obfitował w sumie aż sześć bramek, zakończył się zwycięstwem podopiecznych trenera Jakuba Dziółki.
Pierwsze minuty meczu nie obfitowały w dużo sytuacji, obie strony badały się i szukały słabszych stron rywala na boisku. Nieco szczęścia biało-czerwono-białym zabrakło kolejno w 11. i 13. minucie – najpierw po rzucie rożnym uderzał Stefan Feiertag, niedługo później z dystansu próbował swoich sił Piotr Głowacki, po strzale którego piłka minęła słupek.
Ełkaesiacy byli stroną prowadzącą grę, stąd akcja toczyła się głównie pod bramką Warty. Około 22. minuty spotkanie zostało przerwane przez arbitra na pewien czas, a zawodnicy zeszli do szatni, ale finalnie biało-czerwono-biali wrócili do gry. Nie minęło dużo czasu po wymuszonej przerwie i w 31. minucie wynik spotkania otworzył Andreu Arasa, który po podaniu Mateusza Kupczaka wbiegł w niezbyt dobrze strzeżone pole karne Warciarzy i mocnym strzałem na długi słupek pokonał bramkarza gospodarzy. Błyskawicznie ełkaesiacy podwyższyli wynik, bo już w 33. minucie! Tym razem po szybkim ataku łodzian piłkę ze skrzydła zgrał Michał Mokrzycki, ktory długim podaniem obsłużył Antoniego Młynarczyka, który załadował piłkę do siatki.
Dwubramkowe prowadzenie nie rozluźniło ełkaesiaków, którzy cały czas pracowali na to, żeby podwyższyć swoją zdobycz bramkową. W doliczonym czasie gry biało-czerwono-biali mieli najpierw niezłą sytuację po rzucie wolnym, po którym trącona głową jednego z łodzian piłka minęła poprzeczkę, blisko gola był także Antek Młynarczyk, do którego w pole karne dogrywał Janek Łabędzki.
Nie minęło dużo czasu drugiej połowy, bo już w 47. minucie w dobrej sytuacji znalazł się pod bramką rywali Stefan Feiertag, choć niestety w tej sytuacji górą był golkiper Warty. Za to gospodarze, którzy w przerwie dokonali trzech zmian, błyskawicznie zdobyli bramkę kontaktową. W 49. minucie, po rzucie rożnym w zamieszaniu w szesnastce ŁKS-u piłkę wyskubał Jakub Bartkowski, który strzałem z bliskiej odległości pokonał Łukasza Bombę.
Biało-czerwono-biali równie szybko znów podwyższyli swoje prowadzenie. W 51. minucie z prawego skrzydła piłkę dośrodkował w pole karne Warty Kamil Dankowski, tam przyjął ją Michał Mokrzycki, który odegrał do Stefana Feiertaga, a Austriak ładnym strzałem z pierwszej piłki pokonał Jędrzeja Grobelnego.
Na brak emocji we wtorkowym spotkaniu nie można było narzekać. Nie minęło wiele czasu, a już w 55. minucie Warta znów zdobyła kontaktowego gola. Tym razem dobrze znany kibicom ŁKS-u Bartosz Szeliga otrzymał dobre zagranie na skrzydło i wdarł się w pole karne biało-czerwono-białych i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
W kolejnych minutach gra momentami toczyła się wręcz od bramki do bramki – swoje sytuacje mieli piłkarze Warty, mieli też ełkaesiacy, szczególnie, że w grę wkradało się też trochę nerwowości, która skutkowała prostymi błędami otwierającymi szanse na akcje ofensywne z jednej czy drugiej strony. W 75. minucie łodzianom udało się skorzystać z jednego z takich momentów i powiększyć swoje prowadzenie do dwóch bramek. Ze skrzydła w pole karne zszedł Jędrzej Zając, któremu mimo interwencji jednego z obrońców udało się utrzymać przy piłce i zgrać ją do niekrytego Michała Mokrzyckiego, który skierował ją do siatki.
Ostatnie minuty przebiegały po myśli ełkaesiaków, którzy nie dopuszczali do groźniejszych okazji dla drużyny gospodarzy, a sami kilkukrotnie próbowali po raz kolejny pokonać golkipera Warty. Można wyróżnić tutaj uderzenie z dystansu w wykonaniu Stefana Feiertaga czy strzał z ostrego kąta Jędrka Zająca, który minął słupek.
Ostatecznie łodzianie wygrali mecz w Grodzisku Wielkopolskim 4:2, zdobywając pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Teraz przed ełkaesiakami domowy mecz z Chrobrym Głogów, który zostanie rozegrany w niedzielę, a pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 14:30.
6. kolejka Betclic 1. Ligi | Warta Poznań – ŁKS Łódź 2:4 (0:2)
Składy: