W 4. kolejce Betclic 1. Ligi piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali na wyjeździe 0:1 z Miedzią Legnica. Gola na wagę trzech punktów dla gospodarzy zdobył Benedik Mioč.
Tocząca się w niezłym tempie pierwsza połowa sobotnich zawodów nie przyniosła gola, ale ŁKS na tle gospodarzy w tej fazie spotkania nie wyglądał źle. Po stronie łodzian zgadzało się kilka rzeczy – agresywny odbiór (nie mylić z brutalnością), pressing na połowie rywala i lepiej od miejscowych operująca piłką druga linia gości (zabrakło w niej Huseina Balicia, który doznał urazu w trakcie rozgrzewki) – wszystko to sprawiło, że nieco więcej graliśmy na połowie Miedzi Legnica, a ta zazwyczaj szukała swoich szans w kontrataku.
Zabrakło kropki nad „i” czyli celnych strzałów (dwukrotnie bez powodzenia próbował z dystansu Michał Mokrzycki; w tym raz po bardzo pomysłowo wykonanym przez przyjezdnych stałym fragmencie gry), wygrania jednego czy dwóch pojedynków w powietrzu i nieco większej precyzji w okolicach pola karnego (np. w 22. minucie Pirulo świetnym prostopadłym podaniem obsłużył Antoniego Młynarczyka, lecz młody skrzydłowy nie zdołał opanować futbolówki).
Miedź też nie próżnowała, bo choć nieco lepsze wrażenie sprawiał przed przerwą ŁKS, gospodarze zdołali trzykrotnie zagrozić bramce Łukasza Bomby. – Na początku spotkania golkiper z wyczuciem interweniował po strzale z dystansu Iwo Kaczmarskiego, potem piłka wpadła do naszej siatki, ale uratowała nas pozycja spalona Krzysztofa Drzazgi (co nie uszło uwadze arbitrów), a w ostatnich sekundach tej części spotkania ostatni z wymienionych przegrał jeszcze pojedynek z bramkarzem ŁKS-u.
Na początku drugiej połowy podopieczni trenera Ireneusza Mamrota podkręcili tempo i dopięli swego. Już chwilę po wznowieniu gry upiekło się ełkaesiakom, bo piłka po strzale Benedika Miocia poszybowała tuż obok słupka. Następnej okazji, a ta nadarzyła się w 68. minucie, Chorwat nie zmarnował. Szybkie rozegranie zaskoczyło gości, piłkarz Miedzi stanął „oko w oko” z Łukaszem Bombą, ominął go sprytnym zwodem i uderzył do siatki pomimo interwencji na linii bramkowej naszych obrońców.
Zanim do tego doszło dwa celne uderzenia z dystansu oddali Levent Gulen i Antonio Majcenić, a chwilę po stracie gola z bliska, lecz w dobrze ustawionego defensora Miedzi strzelał Andreu Arasa. Zespół trenera Jakuba Dziółki nie rezygnował. Kwadrans przed końcem po krótkim dośrodkowaniu chorwackiego obrońcy ŁKS-u z powietrza uderzył Pirulo, lecz i tym razem górą okazał się Jakub Wrąbel, a w 82. minucie futbolówki zagranej przez Kamila Dankowskiego wzdłuż linii bramkowej nie sięgnął Pirulo.
Niestety, żadna z tych prób nie przyniosła efektu i piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali 0:1 z Miedzią Legnica. W następnej serii spotkań, czyli już w najbliższy piątek, nasi piłkarze zmierzą się na stadionie Króla z Kotwicą Kołobrzeg.
4. kolejka Betclic 1. Ligi | Miedź Legnica – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Składy:
Tagi: #MIEŁKS