W 8. kolejce Betclic 2. Ligi piłkarze rezerw ŁKS-u przegrali z Resovią 0:1. Łodzianie od 18. minuty grali w osłabieniu, a bramkę stracili po strzale z rzutu karnego.
Spotkanie drużyny trenera Konrada Geregi z szóstą w tabeli przed 8. serią Resovią, która w poprzednim sezonie rywalizowała na zapleczu ekstraklasy, nie rozpoczęło się po naszej myśli. Już w 18. minucie arbiter pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką Ivanowi Mihaljevicowi, co oznaczało, że przez ponad 70 minut łodzianie będą musieli radzić sobie w dziesiątkę.
Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy po dwóch kwadransach goście przeprowadzili groźną akcję – w jej wyniku po strzale głową Macieja Górskiego piłka trafiła w poprzeczkę, potem zatańczyła na szóstym metrze, gdzie doszło do zderzenia Maksymiliana Rozwandowicza z Kamilem Mazkiem. Sędzia dopatrzył się przewinienia ełkaesiaka, wskazał na wapno, a Bartłomiej Wasiluk pokonał Aleksandra Bobka, który w piątkowy wieczór pojawił się w bramce łódzkiej drużyny.
Grająca z przewagą zawodnika drużyna z Rzeszowa miała w pierwszej połowie jeszcze jedną dobrą okazję do zdobycia bramki, ale nasz golkiper stanął na wysokości, broniąc strzał z bliskiej odległości (choć i dość ostrego kąta), z kolei po drugiej stronie boiska naprawdę groźnie przed przerwą było dwukrotnie: najpierw, jeszcze przed rzutem karnym dla Resovii, gdy po akcji Kelechukwu Ibe-Tortiego kropnął nad poprzeczką Oliwier Sławiński, a potem na koniec tej części gry, gdy z podobnym skutkiem uderzył z kilku metrów popularny „Kelly”.
Po zmianie stron, chociaż łodzianie musieli sobie radzić z brakiem jednego zawodnika, nie zamierzaliśmy rezygnować i ambitnie dążyliśmy do zmiany wyniku. Więcej więc niż przed przerwą działo się na połowie naszego rywala, w tym m.in. na prawej stronie boiska, gdzie z obrońcami Resovii ścigał się Kelechukwu Ibe-Torti. Po jednej z jego akcji przed szansą stanął Oliwier Sławiński, lecz naciskany przez obrońcę nie zdołał opanować piłki.
W dalszej części spotkania próbowali jeszcze m.in. Jędrzej Zając (jego strzał głową obronił czujny w bramce przyjezdnych Jakub Tetyk), Jorge Alastuey, Antonio Majcenić (dziś też od pierwszej minuty na boisku), a w doliczonym czasie gry wprowadzony w drugiej połowie Mateusz Wzięch. Jego uderzenie z lewej strony szesnastki świetnie obronił golkiper, a chwilę potem zatrzymał też efektowną paradą jeszcze jeden strzał – tym razem oddany przez jednego z ełkaesiaków głową. Niestety, żadna z tych prób nie zrobiła krzywdy podopiecznym trenera Jakuba Żukowskiego.
Piłkarze drugiej drużyny Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali 0:1 z Resovią i po ośmiu meczach mają na koncie osiem punktów. W następnej serii spotkań łodzianie zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Zagłębia Lubin.
8. kolejka Betclic 2. Ligi | ŁKS II Łódź – Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)
Składy: