W szlagierze 10. kolejki Betclic 1. Ligi piłkarze ŁKS-u zremisowali na wyjeździe z liderem – Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 2:2. Łodzianie przegrywali już 0:2, ale ambitnie dążyli do zmiany wyniku i w nagrodę, po golach Antoniego Młynarczyka i Michała Mokrzyckiego, zdobyli cenny punkt.
Sobotnie zawody rozpoczęły się od dużego błędu łodzian, który wpłynął na przebieg pierwszej części spotkania. W 4. minucie wznawialiśmy akcję od własnej szesnastki, Łukasz Wiech zagrał piłkę do Aleksandra Bobka, a że uczynił to w światło bramki, a nasz golkiper skiksował przy próbie jej przyjęcia, futbolówka wtoczyła się do siatki. Na tym nie koniec było nieszczęść, bo tuż po upływie kwadransa straciliśmy piłkę na własnej połowie, miejscowi posłali ją na prawą stronę szesnastki do Kamila Zapolnika, ten dośrodkował ją na piąty metr, gdzie Igor Strzałek wyprzedził naszego defensora i podwyższył prowadzenie.
Lider nie zamierzał zadowalać się dwoma golami zapasu, więc na bramkę Aleksandra Bobka w tym fragmencie zawodów sunął atak za atakiem. Młody golkiper obronił dwa bardzo groźne strzały z dystansu Morgana Fassbendera, a jeszcze bardziej za ten swój błąd z początku spotkania zrehabilitował się po upływie dwóch kwadransów, kapitalnie interweniując po strzale głową Artema Putiwcewa.
ŁKS doszedł do głosu w końcówce pierwszej połowy, kiedy po pierwsze – udało się naszym piłkarzom oddalić zagrożenie od własnej bramki i po drugie – zaskoczyć rywala szybką akcją. W 38. minucie znakomite podanie Andreu Arasy z głębi pola pozwoliło znaleźć się ełkaesiakom w sytuacji dwóch na jednego: Antoni Młynarczyk zakręcił obrońcą i pomimo dość ostrego kąta zdecydował się na strzał, po którym futbolówka wpadła w okienko bramki bezradnego Adriana Chovana.
Po zmianie stron graliśmy w Niecieczy cios za cios. Na groźny atak gospodarzy, ŁKS odpowiadał tym samym, więc działo się bardzo dużo. W zespole lidera bliscy szczęścia byli Kamil Zapolnik (tu jeszcze jedna świetna interwencja Aleksandra Bobka) i sprawiający nam duże kłopoty Morgan Fassbender, z kolei po drugiej stronie boiska po dośrodkowaniu Piotra Głowackiego strzelał głową Stefan Feiertag, potem soczyste uderzenie Antoniego Młynarczyka zablokował w ostatniej chwili obrońca, a strzał z dystansu Michała Mokrzyckiego okazał się odrobinę niecelny.
Co ważne, nie rezygnowaliśmy i ta ambitna postawa ełkaesiaków została nagrodzona kwadrans przed końcem, kiedy wprowadzony na boisko w drugiej połowie Jędrzej Zając najpierw kapitalnym zagraniem minął na prawym skrzydle Arkadiusza Kasperkiewicza, następnie popisał się świetnym podaniem w tempo do Michała Mokrzyckiego, który choć nieco utykał (skutek starcia z Maciejem Wolskim chwilę wcześniej), wyprzedził obrońcę i sprytnym, technicznym uderzeniem doprowadził do wyrównania (2:2).
Chwilę po tym autor drugiego gola zszedł z boiska (niestety nie zagra w następnym spotkaniu ze względu na nadmiar kartek), a przed nami był jeszcze kwadrans emocji, w trakcie którego nikt się nie oszczędzał i oba zespoły miały szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Gorąco było zwłaszcza pod naszą bramką i znów ratował nas Aleksander Bobek – najpierw po strzale z dystansu Andrzeja Trubehy, następnie po uderzeniu głową Arkadiusza Kasperkiewicza. W odpowiedzi tuż obok słupka huknął z ostrego kąta Andreu Arasa.
Skończyło się na 2:2, więc piłkarze ŁKS-u wywieźli z boiska lidera bardzo cenny punkt. W następnej serii spotkań, w poniedziałek 30 września, łodzianie zmierzą się na stadionie Króla z Wisłą Płock. Bilety są już w sprzedaży. Dołączajcie!
10. kolejka Betclic 1. Ligi | Bruk-Bet Termalica Nieciecza – ŁKS Łódź 2:2 (2:1)
Składy:
Tagi: #BBTŁKS