Aktualności

III liga: Koncert! Legia II – ŁKS II 0:7

20
29 / 10 / 2022

Piłkarzy rezerw ŁKS-u chwaliliśmy wiele razy, ale takiego meczu nie rozegrali od dawna. W 14. kolejce grupy I trzeciej ligi ełkaesiacy wygrali na wyjeździe z drugą drużyną Legii Warszawa 7:0. Wszystkie gole łodzianie zdobyli przed przerwą.

Przecierali oczy ze zdumienia kibice, obserwatorzy, gospodarze i przecierał też komentator jednej z redakcji, która transmitowała w internecie sobotni mecz rozgrywany w Legia Training Center, a ełkaesiacy grali jak w transie, jak perfekcyjnie zaprogramowany mechanizm, w którym poszczególne elementy zazębiały się zawsze w idealnym momencie. Czwarta w tabeli przed tą kolejką Legia była bezradna.

Trenerzy zawsze znajdą coś, co można poprawić i zapewne także Marcin Matysiak wraz z Radosławem Pęciakiem (dziś, wyjątkowo, ten drugi w roli pierwszego szkoleniowca) znaleźliby jakiś drobny detal wymagający retuszu, ale swoboda z jaką łodzianie rozgrywali swoje akcje, lekkość z jaką odzyskiwali piłkę, tempo i skuteczność sprawiała, że ręce same składały się do oklasków.

Pierwsza połowa była porażająca. Już w 2. minucie Javi Moreno zatańczył z obrońcą na prawym skrzydle, dośrodkował na pole karne, tam futbolówki nie sięgnął bramkarz Legii, co z zimną krwią wykorzystał Grzegorz Glapka (0:1). Chwilę po tym Hiszpan znów dał popalić defensywie gospodarzy, a dzięki jego akcji z Jakubem Tosikiem, świetnie ustawiony przy linii bramkowej Aleksander Ślęzak wepchnął piłkę do siatki, podwyższając prowadzenie (0:2).

To był jednak dopiero początek koncertu w wykonaniu drugiej drużyny Łódzkiego Klubu Sportowego, w trakcie którego nawet najbardziej wybredny meloman nie dosłuchałby się jednej nawet fałszywej nutki. W 20. minucie nasi piłkarze natarli na bramkę Legii z taką furią, że w pewnym momencie w szesnastce miejscowych znalazło się aż sześciu zawodników w białych koszulkach – piłka krążyła od nogi do nogi, legioniści ostatkiem sił blokowali próbę strzałów, aż do momentu gdy rozpędzony Jowin Radziński huknął zza szesnastki i piłka po atomowym uderzeniu obrońcy znalazła drogę do bramki (0:3).

Przyjezdnym nadal było mało. Chwilę po upływie drugiego kwadransa Ricardo Goncalves do Nascimento rozpruł defensywę Legii prostopadłym podaniem na lewe skrzydło, Grzegorz Glapka odegrał piłkę na środek pola karnego, gdzie Maciej Radaszkiewicz wyprzedził swojego opiekuna i mocnym strzałem zdobył czwartego gola dla łodzian. Jeśli stołeczna jedenastka miała po tych czterech ciosach jeszcze krztę nadziei na odwrócenie losów spotkania, to w końcówce pierwszej połowy ełkaesiacy pozbawili ją złudzeń.

Najpierw Maciej Radaszkiewicz popędził lewą stroną boiska i tę swoją dynamiczną szarżę zwieńczył precyzyjnym uderzeniem, po którym futbolówka wpadła do siatki tuż przy słupku (0:5), w następnej akcji Ricardo Goncalves do Nascimento wraz z Javierem Moreno zrobili wszystko, żeby wbiegający z głębi pola Marcel Wszołek stanął oko w oko z bramkarzem Legii (w ostatniej fazie tej akcji obrońca sprytnie minął golkipera i dopełnił formalności), a w trzeciej minucie doliczonego do pierwszej połowy czasu łodzianie znów odzyskali piłkę przed polem karnym rywala, dzięki czemu na listę strzelców wpisał się potem Grzegorz Glapka (0:7).

Po przerwie łodzianie nadal kontrolowali sytuację na boisku, częściej utrzymywali się przy piłce i częściej od gospodarzy zapędzali się w okolice bramki rywala. Momentami można było nawet odnieść wrażenie, że legionistom bardziej niż na golu honorowym, zależy przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, więc naprawdę gorąco pod bramką Michała Kołby zrobiło się dopiero w 78. minucie, gdy Miłosz Pacek znalazł się przed naszym golkiperem i przerzucił nad nim piłkę, lecz w światło bramki nie trafił.

Rezerwy Legii grały w tym momencie w dziesiątkę, bo chwilę wcześniej sędzia ukarał czerwoną kartką kapitana wojskowych, Karola Nojszewskiego. W końcówce spotkania miejscowi nieco śmielej ruszyli do przodu, lecz dobrze zorganizowana defensywa łodzian spisywała się bez zarzutu, więc czwarta drużyna trzeciej ligi zakończyła sobotnie zawody bez punktów i bez choćby jednej bramki.

Piłkarze ŁKS II Łódź wygrali z rezerwami Legii 7:0, odnieśli najwyższe zwycięstwo w sezonie i już czwarte ligowe z rzędu. W następnej kolejce podopieczni trenera Marcina Matysiaka zmierzą się na boisku ośrodka treningowego Akademii ŁKS z Wartą Sieradz.


14. kolejka III ligi (grupa I) / Legia II Warszawa – ŁKS II Łódź 0:7 (0:7)

  • Bramki: 0:1 Grzegorz Glapka (2), 0:2 Aleksander Ślęzak (11), 0:3 Jowin Radziński (20), 0:4 Maciej Radaszkiewicz (33), 0:5 Maciej Radaszkiewcz (42), 0:6 Marcel Wszołek (44), 0:7 Grzegorz Glapka (45+3)
  • Czerwona kartka: Nojszewski (77)

Składy:

  • Legia II: Jakub Trojanowski – Jan Ziółkowski, Karol Noiszewski, Michał Gładysz, Jakub Jędrasik (46, Jakub Kisiel), Filip Laskowski (55, Kacper Skwierczyński), Igor Korczakowski, Nikodem Niski (46, Miłosz Pacek), Igor Strzałek (46, Wiktor Kamiński), Rafał Maciejewski, Dawid Dzięgielewski. Trener: Piotr Jacek.
  • ŁKS II: Michał Kołba – Marcel Wszołek, Aleksander Ślęzak, Igor Lambrecht, Jowin Radziński, Jakub Tosik, Adrian Czypicki, Ricardo Goncalves do Nascimento (65, Jan Łabędzki), Javier Moreno (68, Jędrzej Zając), Grzegorz Glapka (46, Jakub Romanowicz), Maciej Radaszkiewicz. Trener: Radosław Pęciak.*
* weryfikacji strzelców goli i uzupełnienie zmian wkrótce


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny