
Radosław Jóźwiak | Cyfrasport
Radosław Jóźwiak | Cyfrasport
W 34. czyli ostatniej kolejce Betclic 1. Ligi sezonu 2024/2025 piłkarze ŁKS-u przegrali 2:3 ze Zniczem Pruszków. Był to ostatni mecz w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego Pirulo i Kamila Dankowskiego.
W niedzielę poza grą o zawsze cenne ligowe punkty istotnych było jeszcze kilka innych rzeczy – a wśród nich pożegnanie dwóch bardzo ważnych piłkarzy ostatnich lat naszej drużyny czyli Kamila Dankowskiego oraz Pirulo, bo obaj tego dnia zagrali z przeplatanką na piersi po raz ostatni.
Drugi z wymienionych, tym razem w roli kapitana, zapisał się w historii tego spotkania już w 10. minucie, bo właśnie wtedy przytomnie przedłużył głową podanie (30 asysta Hiszpana w barwach ŁKS-u), co pozwoliło rozpędzić się Huseinowi Baliciowi. Austriak przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, a tuż przed linią szesnastego metra zdecydował się na strzał, po którym cieszyliśmy się z prowadzenia, bo futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy gości i zmyliła Kacpra Napieraja (1:0).
Padła pierwsza bramka w naszej MULTILIDZE 😎@LKS_Lodz na prowadzeniu 🫵 #ŁKSZNI 1:0 pic.twitter.com/wFM3yQ2Z7o
— Betclic 1 Liga (@_1liga_) May 25, 2025
Na boisku sporo się działo więc od początku, dla żadnej ze stron nie było straconych piłek, do tego oglądaliśmy całą serię strzałów z dystansu (częściej w wykonaniu zawodników w żółto-czerwonych strojach), a i tych z bliższej odległości, w tym nierzadko na naszą bramkę, więc Łukasz Bomba, który znakomicie interweniował po strzałach Daniela Stanclika i Wiktora Nowaka, też miał ręce pełne roboty. Po drugiej stronie boiska godne odnotowania były próba Mateusza Wzięcha (to jeszcze na początku spotkania) i piękna trójkowa akcja zakończona skutecznym strzałem Gustafa Norlina, który jednak zdaniem arbitra znajdował się na pozycji spalonej.
Po zmianie stron piłkarze nie spuścili z tonu, choć więcej do powiedzenia mieli teraz goście. Co prawda chwilę po wznowieniu gry po szybkiej akcji ŁKS-u minimalnie chybił Mateusz Wzięch, ale już w 50. minucie skutecznie zaatakował Znicz – po zamieszaniu w szesnastce łodzian przyjezdni oddali dwa strzały i o ile po pierwszym uratował nas słupek, o tyle dobitka Vladyslava Okhronchuka okazała się skuteczna (1:1). Nie było to ostatnie słowo zespołu z Pruszkowa, bo w 61. minucie Filip Kendzia sprytnym strzałem zdobył drugiego gola (2:1).
W międzyczasie szpalerem, owacjami na stojąco i gromkimi okrzykami z Galery podziękowaliśmy Pirulo i Kamilowi Dankowskiemu (to już po drugim golu dla Znicza) za odpowiednio – sześć i pięć lat reprezentowania biało-czerwono-białych barw, na murawie zaś ŁKS próbował odwrócić losy spotkania – szansę mieli m.in. rezerwowi – Antoni Młynarczyk i Maksymilian Sitek – jednak piłka po ich uderzeniach poszybowała tuż nad poprzeczką.
Celowniki podopiecznych trenera Marcina Przygody były po przerwie wyraźnie lepiej wyregulowane, o czym boleśnie przekonaliśmy się w 71. minucie, gdy Radosław Majewski wykazał się największym sprytem w polu karnym ŁKS-u i zdobył dla Znicza trzeciego gola. ŁKS stać było tylko na jeszcze jedno trafienie – w 82. minucie, gdy wprowadzony na boisko w końcówce spotkania Marko Mrvalejević wykorzystał błąd Oskara Koprowskiego (3:2).
Piłkarze ŁKS-u przegrali 2:3 ze Zniczem Pruszków i zajęli w sezonie 2024/2025 jedenaste miejsce w tabeli Betclic 1. Ligi. Niebawem poinformujemy o planie przygotowań do nowego sezonu.
34. kolejka Betclic 1. Ligi | ŁKS Łódź – Znicz Pruszków 2:3 (1:0)
Składy:
Tagi: #ŁKSZNI