Ekipa z Jastrzębia wciąż na fotelu lidera, natomiast za ich plecami Warta, ŁKS i Radomiak toczą zażartą walkę o dwa pozostałe miejsca gwarantujące bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy.
Podobne rozważania jednych irytują, innych mniej, a chociaż to nie czas aby poświęcać uwagę matematyce, niech ten rzut oka na terminarz i sytuację przed finiszem sezonu w drugiej lidze uzmysłowi wszystkim, jak wielkie emocje czekają nas w środę przy al. Unii Lubelskiej 2.
62 punkty – tyle rok temu wystarczyło Puszczy Niepołomice do zajęcia trzeciego miejsca…
Lider drugiej ligi złapał zadyszkę i nie punktuje ostatnimi czasy tak regularnie jak miało to miejsce wcześniej. Porażki z Radomiakiem i Garbarnią dla zespołu ze śląska nie są jednak bardzo dotkliwe, bo podopieczni trenera Jarosława Skrobacza bardzo solidnie pracowali przez cały sezon i wciąż na resztę stawki spoglądają z góry, mając przy tym aż siedem punktów przewagi nad drugą Wartą (i jeden mecz do rozegrania więcej!).
Biorąc pod uwagę, że rywali z czołówki czekają jeszcze bezpośrednie starcia, co za tym idzie ktoś z nich straci punkty (ŁKS – Radomiak, Warta – Radomiak), wydaje się że dwa zwycięstwa zapewnią GKS-owi awans do pierwszej ligi i to prawdopodobnie z pierwszego miejsca.
Pozostałe mecze:
Porażka w Łodzi z ŁKS-em nie zachwiała wiary najstarszego poznańskiego klubu w awans na zaplecze ekstraklasy, choć nie bez znaczenia była tu postawa Radomiaka i ŁKS-u właśnie. „Zieloni” zremisowali z MKS-em Kluczbork oraz wygrali 1:0 z Olimpią Elbląg i już tylko dzięki temu wysunęli się ponownie na drugie miejsce w tabeli.
Poznaniaków czeka niełatwy finisz rozgrywek, nie dość bowiem że podopieczni trenera Petra Nemeca rozegrają jeden mecz mniej od GKS-u Jastrzębie i ŁKS-u, to jeszcze czeka ich starcie z Radomiakiem, a także spotkania z nieobliczalnymi zespołami z Bełchatowa, Puław czy Krakowa. W zeszłym sezonie do awansu z trzeciego miejsca Puszczy Niepołomice wystarczyły 62 punkty, wiele wskazuje na to, że podobnie może być i w tym roku. To oznaczałoby, że Warta powinna odnieść na finiszu rozgrywek trzy lub cztery zwycięstwa.
Pozostałe mecze:
Nie liczymy w pamięci jeszcze punktów, ani nie rozpisujemy wyników, zwracamy jedynie uwagę na to, co czeka nasz zespół w końcówce sezonu i przy okazji – jak ważne będzie wsparcie kibiców w starciu z Radomiakiem.
Ten finisz nie będzie należał to łatwych, tym bardziej że ełkaesiacy spisują się na wiosnę w kratkę. Remis, zwycięstwo, porażka, porażka, remis, zwycięstwo, zwycięstwo, porażka, remis – takiego „przekładańca” zaserwowali nam ełkaesiacy w tym roku. Jeśli nasi piłkarze nie ustabilizują formy, awans przejdzie im prawdopodobnie obok nosa. Pamiętajmy jednak – szansa na osiągnięcie celu wciąż jest ogromna, co zaś najważniejsze wszystko jest nadal w rękach i nogach zawodników.
Ełkaesiacy odnieśli na wiosnę trzy zwycięstwa, trzy mecze zremisowali i trzy przegrali. Gdyby ta tendencja (oby nie!) utrzymała się do końca rozgrywek można byłoby liczyć na zaledwie osiem punktów, a to prawdopodobnie okazałoby się stanowczo za mało.
Nie oglądajmy się więc na rywali i idźmy w ostatnich meczach jak po swoje. Łatwych meczów, a i rywali dla ełkaesiaków (za wyjątkiem starcia w Elblągu) nie ma w tym sezonie, niemniej to nie ich czeka najtrudniejszy finisz rozgrywek.
Kluczem będzie starcie z Radomiakiem, ale i zachowanie koncentracji w rywalizacji z potencjalnie słabszymi zespołami. Łodzianie mają przed sobą jeden mecz więcej od Radomiaka i Warty, ale i czeka ich przez to większy wysiłek wynikający z gry co trzy dni.
Pozostałe mecze:
Trener Grzegorz Opaliński wpłynął na postawę jednego z największych przedsezonowych faworytów do awansu. Pod jego wodzą radomianie ograli niespodziewanie GKS Jastrzębie i pokonali groźnego dla zespołów z czołówki Znicza Pruszków. Rok temu klub z województwa mazowieckiego musiał uznać na finiszu rozgrywek wyższość rywali, przegrał też baraż z pierwszoligowcem, skutkiem czego kibice Radomiaka obeszli się smakiem. W tym sezonie ma się to nie powtórzyć, a wiele będzie zależało od starć z bezpośrednimi rywalami w walce o awans.
Za drużyną Brazylijczyka Leândro przemawia zwyżka forma, z drugiej jednak strony Radomiaka (jak i Wartę) czekają dwa arcytrudne starcia (z ŁKS-em i Wartą właśnie – oba na wyjeździe), do tego piłkarze trenera Opalińskiego rozegrają o jeden mecz mniej od GKS-u i ŁKS-u, co oczywiście nie musi o niczym przesądzić.
Pozostałe mecze: ŁKS (wyjazd), Olimpia Elbląg (dom), Warta Poznań (wyjazd), Wisła Puławy (dom), PGE GKS Bełchatów (wyjazd).
Pozostałe mecze:
Matematyczne szanse na grę w przyszłym sezonie w pierwszej lidze mają też nadal Olimpia Elbląg, Garbarnia Kraków i Siarka Tarnobrzeg, wiele jednak wskazuje na to, że to między czołową czwórką rozegra się sprawa awansu.