Klub

Ligowe potyczki ŁKS-u z GKS-em Bełchatów

13.09.2017

13.09.2017

Ligowe potyczki ŁKS-u z GKS-em Bełchatów

ŁKS po raz pierwszy zmierzył się z GKS-em Bełchatów w lidze dopiero w połowie lat 90., ale od tego czasu zespoły rywalizowały ze sobą często, a mecze te zwykle należały do bardzo emocjonujących. Łodzianie wygrali jedenaście spotkań, bełchatowianie dziewięć, a tylko cztery mecze zakończyły się podziałem punktów.

Wszystko rozpoczęło się dwadzieścia dwa lata temu, 6 sierpnia 1995 roku, kiedy GKS w swoim premierowym starcie w ekstraklasie przyjechał do Łodzi na mecz zaplanowany w ramach 2. kolejki. W zespole ówczesnego beniaminka nie brakowało znanych nazwisk – Juliusz Kruszankin tak w ŁKS-ie, jak i potem w Legii Warszawa należał do wyróżniających się obrońców ligi, a poza nim w zespole z Bełchatowa wystąpili w tym meczu m.in. były widzewiak Sławomir Gula i Jacek Berensztajn, który niebawem zasłynie w Polsce za sprawą świetnie egzekwowanych stałych fragmentów gry.

ŁKS z Robakiewiczem, Chojnackim, Kłosem, Kościukiem, Niżnikiem, Krysiakiem i Mięcielem w składzie długo nie potrafił znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy gości, a sztuka ta powiodła się łodzianom dopiero sześć minut przed końcem spotkania, kiedy po dynamicznym strzale głową Grzegorza Krysiaka piłka wreszcie wpadła do bramki. Wiosną GKS zdołał zrewanżować się za tę pierwszą porażkę z nawiązką. Porażka aż 3:0 z Bełchatowie przyczyniła się do tego, że w końcowym rozrachunku ŁKS przegrał wyścig z Hutnikiem Kraków o trzecie miejsce w lidze.

Na kolejne zwycięstwo z GKS-em ełkaesiacy nie czekali jednak długo, bo już w następnym sezonie, wiosną, po bramkach Daniela Dubickiego i Tomasza Kłosa wygrali 2:0 i znów zbliżyli się do startu w europejskich pucharach, choć cel ten uda się piłkarzom z al. Unii Lubelskiej 2 zrealizować dopiero rok później. Dwukrotnie lepsi od GKS-u okazali się „Rycerze Wiosny” w sezonie 1998/1998, bo najpierw aktualni wówczas mistrzowie Polski wywieźli trzy punkty z Bełchatowa po zwycięstwie 3:2 (dla gości trafiali Tomasz Cebula, Dzidosław Żuberek i Rafał Niżnik), z kolei w rewanżu wygrali po dwóch bramkach Rafała Pawlaka.

Dwa lata później ŁKS spadł niestety na zaplecze ekstraklasy i spotkał się z GKS-em ponownie. Jesienne zwycięstwo w Bełchatowie uznano za ogromną niespodziankę, bo łodzianie na początku drugoligowych rozgrywek prezentowali się bardzo słabo, a zatem bramki Zbigniewa Wyciszkiewicza i Pawła Abbotta, a co za tym idzie wygraną 2:1 przyjęto w Łodzi z wielką satysfakcją.

W grudniu 2002 roku w Łodzi (jesienny mecz wygrał GKS) walczący o utrzymanie w drugiej lidze ełkaesiacy wygrali skromnie 1:0, dzięki bramce strzelonej na początku drugiej połowy przez Adriana Napierałę. Z kolei w 2003 roku pierwszego a więc historycznego zwycięstwa w mieście włókniarzy doczekał się po ośmiu latach i GKS, a sukces ten gościom zapewniła bramka Piotra Szarpaka, choć znacznie ciekawiej było w pierwszym meczu, kiedy to ełkaesiacy dwukrotnie wychodzili na prowadzenie po trafieniach Bartłomieja Grzelaka i Artura Golańskiego, a na gole te odpowiedzieli Robert Kolendowicz (potem zostanie piłkarzem ŁKS-u) oraz Jacek Kuranty i koniec końców zacięty pojedynek zakończył się remisem 2:2.

Emocji do ostatniego gwizdka arbitra nie zabrakło również w spotkaniu rozegranym 13 marca 2004 roku. Dopiero w 89. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Marcin Wachowicz popisał się doskonałym strzałem z rzutu wolnego, po którym Aleksander Ptak skapitulował i ŁKS rzutem na taśmę pokonał w derbach województwa łódzkiego GKS 1:0.

Po raz ostatni (jak dotąd) na zapleczu ekstraklasy ŁKS okazał się lepszy od bełchatowian w spotkaniu rozegranym w 2005 (2:0 po golach Arkadiusza Mysony i Roberta Łakomego), potem drużynom przyszło ze sobą rywalizować już w ekstraklasie. Jeden z najciekawszych meczów „Rycerzy Wiosny” z GKS-em odbył się 29 września 2006 roku w Bełchatowie i chociaż to gospodarze, wówczas lider pierwszej ligi, byli faworytem, trzy punkty pojechały do Łodzi, bo na gola Piotra Klepczarka jeszcze przed przerwą odpowiedzieli Dariusz Kłus i Grzegorz Kmiecik, a warto dodać, że fantastyczny doping kibiców ŁKS-u podczas tamtego meczu bardzo pomógł łodzianom w sprawieniu niespodzianki. We wspomnianym sezonie GKS na własnym boisku przegrał tylko dwa mecze, ale jesienną porażkę z ŁKS-em powetował sobie wiosną, wygrywając przy al. Unii Lubelskiej 2 1:0 po golu Dawida Nowaka. Warto dodać, że był to najlepszy w historii start bełchatowian w ekstraklasie, zakończył się bowiem zdobyciem tytułu wicemistrza Polski.

Niezwykle cennym w kontekście walki o utrzymanie w ekstraklasie okazało się dwubramkowe zwycięstwo z GKS-em odniesione przez ełkaesiaków w końcówce sezonu 2007/2008. Obie bramki dla gospodarzy padły po strzałach z rzutów karnych, które perfekcyjnie wykonali Łukasz Madej i Robert Szczot. Warto wspomnieć, że w meczu tym w barwach ŁKS-u zagrał Paulinho (dziś FC Barcelona), a chociaż mecz rozegrano bez udziału publiczności, kibice dopingowali piłkarzy spoza stadionu, za co po końcowym gwizdku zawodnicy długo im dziękowali.

Po raz ostatni ŁKS pokonał GKS Bełchatów dziewięć lat temu, 29 sierpnia 2008 roku, kiedy to goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę dzięki bramkom Dawida Jarki i Rafała Kujawy. W kolejnych dwóch spotkaniach lepsi okazali się bełchatowianie (zwycięstwa 2:0 i 3:0), aż wreszcie 3 maja 2012 roku doszło do ostatniej konfrontacji drużyn w lidze, a mecz ten jest przy okazji również ostatnim jak dotąd rozegranym spotkaniem „Rycerzy Wiosny” na własnym stadionie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Goście szybko, bo już w 10. minucie objęli prowadzenie po bramce Dawida Nowaka, a do remisu doprowadził jeszcze w pierwszej połowie Marek Saganowski.

W najbliższą niedzielę odbędzie się dwudzieste piąte starcie tych drużyn. Czy zakończy się dwunastą wygraną ŁKS?

Remek Piotrowski