Wielokrotni mistrzowie krajów i zdobywcy krajowych pucharów, a także regularni uczestnicy europejskich rozgrywek – tak w największym skrócie można opisać zespoły, z którymi ełkaesiacy zagrają mecze kontrolne podczas styczniowego obozu w Turcji. Nie ulega wątpliwości, że po sparingach z mocnymi ekipami prezentującymi zróżnicowany styl sztab szkoleniowy „Rycerzy Wiosny” na pewno będzie miał dużo wartościowego materiału do analizy.
Neftczi Baku (15 stycznia, Side)
Neftczi to najbardziej utytułowany klub piłkarski w historii Azerbejdżanu. Mistrzostwo tego kraju, po rozpadzie ZSRR, zdobywał aż siedmiokrotnie – w latach 1992, 1996, 1997, 2004, 2005, 2011, 2012 i 2013. Po Puchar Azerbejdżanu stołeczna drużyna sięgała natomiast sześć razy – w latach 1995, 1996, 1999, 2004, 2013 i 2014.
Historia tego klubu sięga marca 1937 roku. Do 1968 roku grał on pod nazwą rosyjską Nieftianik Baku (literalnie: Nafciarz Baku), a później otrzymał nazwę w języku azerskim Neftçi (czyt. Neftci, lit. Nafciarz). W pierwszej lidze ZSRR drużyna występowała przez 27 sezonów i rozegrała w tym czasie 884 mecze (a jej największym sukcesem było miejsce na najniższym stopniu podium w 1966 roku). Klubowe kolory Neftczi to biały i czarny. Łatwo zatem zgadnąć, że najczęściej na piłkarzy tego klubu mówi się: „biało-czarni” albo „Nafciarze”. Swoje mecze w roli gospodarza Neftczi rozgrywa na mogącym pomieścić 11 tysięcy widzów Bakcell Arena, który został oddany do użytku w 2012 – tuż przed odbywającymi się tam wtedy mistrzostwami świata kobiet do lat 17.
Obecnym prezesem Neftczi jest Kamran Gulijew, a trenerem – Roberto Bordin, mający libijskie korzenie Włoch, który jako piłkarz grał m.in. w Parmie, Cesenie, Atalancie Bergamo, Napoli, Piacenzie, Spezii i Vicenzie. W poprzednim sezonie Neftczi pod jego wodzą zakończyło ligowe zmagania na drugim miejscu, a w obecnych rozgrywkach – po 14 kolejkach – na razie pasuje się również na drugiej pozycji (z bilansem 7 zwycięstw, 3 remisów i 4 porażek, bramki: 22-11). Należy też zaznaczyć, że tego lata Neftczi niewiele zabrakło, aby znaleźć się w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy – w pierwszej rundzie azerski klub łatwo uporał się z mołdawskim Speranța Nisporeni, w drugiej z rosyjskim Arsenałem Tuła i dopiero w trzeciej okazał minimalnie gorszy od izraelskiego Bnei Yehuda Tel Awiw.
Astra Giurgiu (19 stycznia, miejsce do ustalenia)
Astra to aktualny wicelider rumuńskiej ekstraklasy. W 21 meczach zgromadziła dotąd 40 punktów (12 zwycięstw, 4 remisy i 5 porażek, gole 30-20) i zaledwie o jedno „oczko” ustępuje obrońcy tytułu – CFR Cluj. Historia tego klubu sięga 1934 roku, gdy utworzona Astra Ploeszti. Przez ponad pół wieku zespół nie zanotował jednak żadnych znaczących sukcesów i dopiero w 1998 roku po raz pierwszy awansował do pierwszej ligi, w której występował przez 5 sezonów. W 2003 roku nastąpiła fuzja z Petrolul Ploeszti, w 2007 roku zmieniono nazwę na FC Ploeszti, a równo dekadę temu, po powrocie do rumuńskiej ekstraklasy, przywrócono historyczną nazwę Astra Ploeszti.
Przed siedmioma laty klub przeniesiono z Ploeszti do Giurgiu i od tego czasu Astra plasuje się w ścisłej czołówce rumuńskiego futbolu. W sezonie 2013/2014 „Czarne Diabły” zdobyły wicemistrzostwo Rumunii, a w następnych rozgrywkach po dwumeczu z Olympique Lyon awansowały do fazy grupowej Ligi Europy. Trzeba przy tym podkreślić, że już sezon wcześniej czarno-biali byli o krok od znalezienia się w fazie grupowej LE, bo dopiero w ostatniej rundzie eliminacji wyeliminowało ich Maccabi Hajfa. Zresztą uznanie musi budzić fakt, że od tamtych zmagań piłkarze z Giurgiu przez pięć kolejnych sezonów kwalifikowali się do europejskich pucharów i radzili sobie w nich bardzo przyzwoicie. Bo w sezonie 2015/2016 – nota bene, zakończonym zdobyciem mistrzostwo Rumunii – znów doszli do fazy play-off, gdzie minimalnie ulegli AZ Alkmaar, a w sezonie 2016/17 ponownie zagrali w fazie grupowej tych rozgrywek i nawet zdołali awansować do fazy pucharowej, gdzie po zaciętym dwumeczu marzenia o dalszych triumfach wybili im z głowy Belgowie z Genk. Nieco gorzej Astrze poszło tylko w sezonie 2017/18, bo odpadła już w trzeciej rundzie eliminacji z niżej notowanym klubem z Ukrainy.
Ponadto Astra ma na koncie jeden Puchar Rumunii (2013/14) oraz dwa przegrane finałowe boje o to trofeum (2016/17 i 2018/19). Wypada dodać, że swoje mecze domowe gracze z Giurgiu rozgrywają na modernizowanym kilka lat temu Stadionul Marin Anastasovici (obiekt ten może pomieścić 8,5 tysiąca widzów). Aktualnym prezesem Astry jest Dănuț Coman, były bramkarz reprezentacji Rumunii. Od października tego roku szkoleniowcem pierwszego zespołu jest natomiast Bogdan Andone, czyli były pomocnik m.in. Rapidu Bukareszt oraz Apollonu Limassol.
Zoria Ługańsk (22 stycznia, miejsce do ustalenia)
Zoria to trzeci obecnie klub ukraińskiej ekstraklasy, który w tabeli ustępuje jedynie dwóm tamtejszym gigantom: Szachtarowi Donieck i Dynamu Kijów. W 18 meczach tego sezonu biało-czarni zgromadzili 34 punkty (10 wygranych, 4 remisy i 4 porażki, gole 34-16). „Chłopaki”, bo taki przydomek nosi Zoria, to także etatowy ostatnio reprezentant Ukrainy w europejskich pucharach. Dość wspomnieć, że po raz ostatni w międzynarodowych rozgrywkach zabrakło ich w sezonie 2013/14. W kolejnych latach gracze z Ługańska docierali kolejno w Lidze Europy do: czwartej rundy (play-off), ponownie do czwartej rundy (wyeliminowała ich wtedy Legia Warszawa), fazy grupowej, ponownie do fazy grupowej, do czwartej rundy i jeszcze raz do czwartej rundy.
Zoria ma w dorobku mistrzostwo ZSRR w 1972 roku oraz trzy mistrzostwa Ukraińskiej SRR (1938, 1962 i 1986). Dwukrotnie docierała także do finału zmagań o Puchar ZSRR – w 1974 i 1975 roku. Z kolei w sezonie 2015/16 Zoria doszła do finału Pucharu Ukrainy. Warto też zapamiętać, że historia klubu sięga 1923, gdy powstał Metalist Ługańsk, który potem kilkanaście razy zmieniał nazwę, aby w 1996 roku stać się wreszcie Zorią. Obecnym prezesem klubu jest Jewhenij Hieller, znany ukraiński polityk i biznesmen. Z kolei szkoleniowcem Zorii jest Wiktor Skrypnyk, który jako obrońca był zawodnikiem Dnipro Dniepropetrowsk, Metalurga Zaporoże oraz Werderu Brema. Jako szkoleniowiec też pracował już w Werderze oraz FC Ryga.
Worskla Połtawa (25 stycznia, Side)
Worskla to jedenasta drużyna ukraińskiej ekstraklasy, która zgromadziła w 18 meczach 14 punktów (4 wygrane, 2 remisy i 12 porażek, gole 12-33) i w tabeli plasuje się między dwoma klubami z Lwowa – FK i Karpatami. Jej największym sukcesem jest zdobycie Pucharu Ukrainy i Superpucharu Ukrainy w 2009 roku. Dwukrotnie Worskla stawała też na najniższym stopniu podium w rozgrywkach ligowych – w 1997 i 2018 roku.
Klub z Połtawy został założony na początku 1955 roku jako Kołhospnyk. Swoje mecze domowe rozgrywa na wielofunkcyjnym (z bieżnią lekkoatletyczną wokół boiska) stadionie im. Butowskoho, który może pomieścić 25 tysięcy widzów. Prezesem Worskli jest Roman Czerniak, a obowiązki trenera pełni Witalij Kosowski, który jako pomocnik przez blisko 10 lat grał w Dynamie Kijów, a ponadto zaliczył 25 występów w reprezentacji Ukrainy w drugiej połowie lat 90. Później, już jako trener, też pracował w stołecznym klubie, zanim trafił do miasta nad Worsklą.
Napredak Kruševac (28 stycznia, miejsce do ustalenia)
Napredak to dziesiąty aktualnie zespół serbskiej ekstraklasy, który w 20 spotkaniach zdobył 24 punkty (7 zwycięstw, 3 remisy i 10 przegranych, bramki 27-30). Trzeba jednak odnotować, że w poprzednich trzech sezonach Napredak nie kończył rozgrywek poniżej siódmego miejsca (dwa razy był szósty i raz siódmy). Od czasu założenia w 1946 roku „Čarapani” dwukrotnie wywalczyli prawo gry w Pucharze UEFA – w sezonie 1980/81 w pierwszej rundzie wyeliminowało ich Dynamo Drezno, a w sezonie 2000/01 w drugiej rundzie lepsze okazało się OFI Kreta. Swoje mecze domowe Napredak rozgrywa na Stadionie Mladost, który może pomieścić niespełna 11 tysięcy osób. Prezydentem tego klubu jest Marko Mišković, a na stanowisku trenera chwilowo panuje wakat po niedawnym odejściu Predraga Rogana.
Proleter Nowy Sad (31 stycznia, Side)
Proleter to jedenasta obecnie drużyna serbskiej ekstraklasy, która w 20 meczach wywalczyła 20 punktów (5 wygranych, 5 remisów i 10 porażek, gole 17-29). Ten sezon jest dla niej dopiero drugim w najwyższej klasie rozgrywkowej – przed rokiem, jako beniaminek, ekipa z Nowego Sadu zajęła ósme miejsce. Historia Proletera jest jednak dość długa, bo sięga 1951 roku. W zależności od potrzeb piłkarze z regionu Wojwodiny swoje mecze domowe rozgrywają albo na Stadionie Karađorđe (o pojemności niespełna 15 tysięcy miejsc), albo na dużo bardziej kameralnym Stadionie Slana Bara (może przyjąć około dwa tysiące widzów). Prezydentem klubu jest natomiast Stevan Buljić, a trenerem – Branko Žigić, który wcześniej przez dziesięć lat był obrońcą Proletera.