Drużyna

ŁKS na łamach „Przeglądu Sportowego”. 100 lat!

21.05.2021

21.05.2021

ŁKS na łamach „Przeglądu Sportowego”. 100 lat!

W związku z setną rocznicą ukazania się pierwszego numeru „Przeglądu Sportowego” dzisiejszemu jubilatowi składamy najserdeczniejsze życzenia, a przy tej okazji przypominamy wybrane najważniejsze ełkaesiackie pierwsze strony, cytaty i zapomniane ważne dla nas fakty, zawdzięczane dziarskiemu stulatkowi.

100 lat temu ukazał się pierwszy numer „Przeglądu Sportowego”. Najstarsze polskie czasopismo sportowe towarzyszyło przez cały ten czas także ełkaesiakom, ba, zawdzięczamy mu wiele pamiętnych słów, zdjęć, obrazów i cytatów, które w związku z okrągłą rocznicą „PS” warto przypomnieć.

Ełkaesiacy wzięli udział w pierwszych dokończonych mistrzostwach Polski w piłce nożnej, a jako że w tym samym roku ukazał się „Przegląd Sportowy”, pierwsza strona numeru 17 z 1921 roku została opatrzona zdjęciem z premierowego występu łodzian we wspomnianych rozgrywkach.

„Wiadomo jest, że Łódź ma dobrych, nawet bardzo dobrych graczy, lecz to jest jeszcze zbyt mało, by zdobyć mistrzostwo Polski” – pisał dziennikarz „PS” jeszcze przed tym pierwszym występem ŁKS-u, który zakończył się wysokim zwycięstwem Cracovii.

W dwudziestoleciu międzywojennym Łódź nie miała zwykle dobrej prasy, a reszta kraju odnosiła się do kominowego grodu nierzadko z protekcjonalną powściągliwością, dlatego warto docenić często życzliwe Łodzi i ŁKS-owi pióro żurnalistów „Przeglądu Sportowego”, którzy poza sprawozdaniami z meczów drużyny „czerwonych” publikowali również takie artykuły jak ten z czerwca 1927 roku, opatrzony znamiennym tytułem: „Ł.K.S. – serce sportu Łodzi”, przybliżający czytelnikom z całej Polski historię ulubionego klubu ówczesnych łodzian.

„Od 1912 roku do chwili obecnej Ł.K.S. dzierży prym w piłkarstwie łódzkiem i jest synonimem polskości łódzkiego sportu”.

ŁKS był jednym z kilku pierwszych klubów w Polsce, który na swoim stadionie zamontował zegar, w czym największa zasługa: po pierwsze – łódzkich kibiców, a po drugie – „Przeglądu Sportowego”. Zamontowany w 1932 roku zegar był bowiem nagrodą wygraną przez łódzki klub w konkursie na najpopularniejszą drużynę i zorganizowanym właśnie przez tę gazetę. Recepta na sukces była prosta – łódzcy fani obstawili w mieście większość punktów sprzedaży prasy i wykupywali cały nakład czasopisma. Dzięki temu szwajcarski zegar „OMEGA” trafił na stadion przy al. Unii 2, służąc ełkaesiakom przez wiele lat.

Niewielu pamięta, że jeden z niezwykle cenionych przedwojennych redaktorów „Przeglądu Sportowego”, czyli Marian Strzelecki, występował w latach młodości w barwach ŁKS-u na piłkarskich boiskach. Z czasopismem współpracował ponadto m.in. Edward Ałaszewski, przed wojną piłkarz ŁKS-u, a później słynny rysownik, który upamiętnił mistrzowską drużyną „Rycerzy Wiosny” na wydanych w formie pocztówek karykaturach, z kolei Bartosz Król, obecny rzecznik prasowy naszego klubu, pracował w „Przeglądzie Sportowym” latach 2004-2008 – najpierw jako dziennikarz działu „Inne Sporty”, a później także w dziale „Piłka Nożna”.

„Nie było zdaje się w Polsce człowieka, interesującego się piłką nożną, który by poważnie liczył się z sukcesem Ł.K.S. w spotkaniu z Ruchem i to w stosunku, wykluczającym wszelką przypadkowość. Tymczasem łodzianie nie zawiedli zaufania swych licznych zwolenników, wierzących w skrytości ducha w tego rodzaju możliwość. Piłka nożna sprawiła znów jeden ze swych rozlicznych «cudów» i stuprocentowy faworyt odjechał do domu z opuszczonym na kwintę nosem” – napisał „Przegląd Sportowy” w 1935 roku, kiedy skazany na zwycięstwa Ruch z legendarnym Ernestem Wilimowskim w składzie przegrał sensacyjnie 2:4 w Łodzi.

„Przegląd Sportowy” narodził się w Krakowie, ale po czterech latach przeniósł się do stolicy. Warto przy tym pamiętać, że i Łódź była przez chwilę siedzibą redakcji tego cieszącego się zawsze wielka popularnością czasopisma. Pierwszy numer „Przeglądu Sportowego” po zakończeniu drugiej wojny światowej ukazał się 12 lipca 1945 właśnie w naszym mieście. Dopiero kilka miesięcy później redakcja wróciła do odbudowującej się po wojnie Warszawy.

„Przeglądowi Sportowemu” a konkretnie red. Jerzemu Zmarzlikowi zawdzięczamy również słynny przydomek, nadany ełkaesiakom po sensacyjnym zwycięstwie 5:1 w Zabrzu nad Górnikiem. To właśnie na łamach tego czasopisma użyto go pierwszy raz i także ono zdołało przydomek spopularyzować. Dziś każdy wie, że bez względu na aktualną formę drużyny, „Rycerze Wiosny” grają w al. Unii 2.

„ŁKS zdobywa burzliwe brawa. Oklaskują go wszyscy swoi i obcy. Bo też «kapelusz z głowy» przed jedenastką, a raczej dziesiątką z Łodzi, której wyszedł w niedzielę jeden z najlepszych zapewne meczów w historii tego klubu. Górnika prawie że nie ma na boisku” – napisał sprawozdawca „Przeglądu Sportowego” w artykule opatrzonym przez red. Jerzego Zmarzlika tytułem: Panowie – kapelusze z głów! Tak grają „Rycerze Wiosny”.

„Przegląd Sportowy” zawsze doceniał entuzjazm łódzkich kibiców i chociaż potrafił też od czasu do czasu zganić sympatyków biało-czerwono-białych za ich tzw. „klubowy fanatyzm”, wielokrotnie podkreślał zaangażowanie fanów, oddanie klubowi i żywiołowy doping. Nie inaczej było po wygranym 2:1 meczu z Rapidem Wiedeń w 1957 roku, wówczas jednej z czołowych europejskich drużyn, która kilka miesięcy wcześniej pokonała słynny Real Madryt.

„Łódź kocha swą jedenastkę, wierzy w nią, ma zawsze do niej wielkie zaufanie. Nikt z 30-tysięcznej rzeszy kibiców nie stracił wiary w zwycięstwo nawet wówczas, gdy Rapid prowadził 1:0. Zobaczycie po przerwie – mówiono – nasi chłopcy dadzą z siebie wszystko, zwyciężą…”

„Rycerze wiosny witają jesień ośmioma bramkami”.

W ten sposób 12 sierpnia 1957 roku „Przegląd Sportowy” zatytułował sprawozdanie z meczu, który zakończył się najwyższym w historii ligowym zwycięstwem ŁKS-u, czyli wygranym 8:1 meczu z Lechem Poznań. Czasopismo w tym okresie często doceniało ełkaesiaków, informując na pierwszej stronie o sukcesach piłkarzy trenera Władysława Króla. „Przegląd Sportowy” nie omieszkał więc wspomnieć i o zwycięstwie odniesionym przez łodzian jesienią 1958 roku nad Borussią Dortmund.

W 1958 roku „Przegląd Sportowy” poświęcił bardzo dużo miejsca drużynie trenera Władysława Króla, która właśnie wtedy świętowała swój pierwszy w historii mistrzowski tytuł. Ze swego rodzaju puentę wszystkich tych tekstów dotyczących sukcesów ŁKS-u należałoby uznać zdanie, którym sprawozdawca „PS” opatrzył relację po decydującym o tytule meczu z Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim.

„Nie było w niedzielę szczęśliwszego miasta niż Łódź. Jej ukochana drużyna, jej Rycerze Wiosny, jej 50 letni Jubilat, z którym przez pół wieku przeżywali tyle radości i smutków, zdobyła tytuł mistrza Polski w piłce nożnej”.

„Piłkarska jedenastka ŁKS przyjęła najskuteczniejszą ze skutecznych taktykę w rozgrywaniu kolejnych ligowych partii. Podopieczni trenerskiego duetu: Marek Dziuba – Ryszard Polak nie oglądają się na innych, ale najzwyczajniej w świecie walczą, efektownie grają i zwyciężają” – napisał „Przegląd Sportowy” wiosną 1998 roku po wygranym 3:0 meczu z Polonią w Warszawie, który przybliżył ełkaesiaków do mistrzowskiego tytułu. Kilka tygodni później gazeta obwieściła całej Polsce „ŁKS mistrzem jest”, dodając, że:

„Dokładnie po czterdziestu latach piłkarze z Łódzkiego Klubu Sportowego zostali po raz drugi mistrzami Polski”.