W hicie 22. kolejki Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u zmierzą się z Koroną Kielce. Pierwszy w tym roku ligowy mecz ełkaesiaków na stadionie Króla rozpocznie się w sobotę o godz. 12.40.
W sobotę nie można nie być z nami w al. Unii 2. W pierwszym w 2022 roku ligowym meczu na stadionie Króla ełkaesiacy zmierzą się z trzecią w tabeli Fortuna 1. Ligi Koroną i spróbują zrewanżować się jej za jesienne spotkanie w Kielcach i tym samym zbliżyć się do ligowej czołówki.
ŁKS i Korona walczą o to samo. Oba kluby już po tym sezonie mają ochotę pożegnać się z zapleczem ekstraklasy. Oba dość jednoznacznie precyzowały dotąd swój cel. Łodzianie tracą do sobotniego rywala sześć punktów (rozegrali jeden mecz mniej), więc właśnie o tego typu pojedynkach zwykło się zawsze mówić, że są meczami o „sześć punktów”.
Od połowy grudnia trenerem Korony jest Leszek Ojrzyński, postać w Kielcach wielce ceniona ze względu na świetne wyniki osiągane przez „złocisto-krwistych” pod jego wodzą dziesięć lat temu, gdy sympatyków futbolu z województwa świętokrzyskiego cieszyła postawa kultowej słynącej z waleczności „Bandy świrów”. W Kielcach wierzą, że szkoleniowiec znów wyciśnie z podopiecznych maksimum i dzięki temu Korona wróci do ekstraklasy.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Jesteśmy mądrzejsi o jeden mecz. Teraz czeka nas spotkanie wyjazdowe z bardzo dobrą drużyną. Jestem ciekawy, jak to będzie wyglądać. Mam nadzieję, że zagramy lepiej niż ze Stomilem. Dla nas każdy mecz jest walką o lepsze życie. ŁKS ma podobny cel.
Korona rozpoczęła ten rok tak jak łodzianie, czyli od remisu z zespołem z dolnych rejonów tabeli. Podział punktów (1:1) ze Stomilem Olsztyn przyjęto w Kielcach z rozczarowaniem, ale że to dopiero początek piłkarskiej wiosny, o sile zespołu stanowią doświadczeni piłkarze (Piotr Malarczyk, Jacek Podgórski, Adam Frączczak) a strata do wicelidera wynosi dziś tylko trzy „oczka”, nikt tam z pewnością długo nie będzie rozpamiętywał średnio udanej inauguracji.
Nie inaczej jest u nas. Trener Kibu Vicuña i jego piłkarze też zdają sobie sprawę z tego, że w meczu z GKS-em Jastrzębie (tu także 1:1) nie wszystko ułożyło się po ich myśli, więc dobry wynik w starciu z jednym z głównych kandydatów do awansu z pewnością pozwoliłby drużynie spojrzeć w przyszłość z jeszcze większą dozą optymizmu.
Kibu Vicuña (trener ŁKS-u): Naszym celem jest, żeby w sobotę ok. godz. 15 mieć na koncie trzy punkty więcej. Mam nadzieję, że zagramy w sposób możliwie kompletny, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Jeśli chcemy być jutro zadowoleni po meczu, musimy zaprezentować najlepszą wersję ŁKS-u.
W drużynie gości sobotniego spotkania zabraknie najlepszego strzelca. Jakub Łukowski zdobył w tym sezonie siedem goli, ale tym razem prawdopodobnie będzie wspierał kolegów z trybuny, bo tydzień temu w meczu ze Stomilem został ukarany czerwoną kartką (Korona odwołała się od kary). W kadrze meczowej naszego zespołu nie pojawi się natomiast Oskar Koprowski. Łódzki obrońca pauzuje ze względu na nadmiar żółtych kartoników.
Do zobaczenia na stadionie!
W czternastu dotąd rozegranych ligowych pojedynkach ŁKS-u z Koroną łodzianie odnieśli pięć zwycięstw, dwa spotkania zakończyły się podziałem punktów, a siedmiokrotnie górą byli kielczanie, którzy wygrali też jesienne spotkanie (1:0).
Sobotni mecz (początek o godz. 12.40) sędziuje Daniel Stefański (arbiter będzie miał do dyspozycji VAR). W sprzedaży wciąż są karnety oraz bilety, więc gorąco zachęcamy do ich zakupu (TUTAJ).
Wszystkim pozostałym, którzy tego dnia nie będą mogli być z nami na stadionie polecamy transmisję radiową naszego patrona medialnego, czyli Radia Łódź lub transmisję w aplikacji Polsat Box Go oraz (można wykupić pakiet na 30 dni w Polsat Box Go lub pojedynczy mecz w Statscore). Część środków ze sprzedaży dostępów do transmisji Polsat Box Go zasili budżety pierwszoligowców. Skorzysta więc i ŁKS, o ile przejdziecie na stronę meczu łodzian za pośrednictwem tych linków:
Czytaj też przed meczem: